-Zostaw go do cholery. -Wrzasnęłam, wciskając po między Andreasa, a mojego walniętego ojca. Miałam serdecznie dosyć tej beznadziejnej sytuacji i jedyne czego pragnęłam to ciszy i spokoju. Mężczyzna nie zdążył zatrzymać ręki i zamiast Wellingerowi oberwało się mi. Upadłam wprost na blondyna pod wpływem uderzenia. Jęknęłam z bólu, łapiąc się za bolące czoło.
-Popierdoliło Cię. -Chłopak przycisnął mnie do siebie. Byłam cała roztrzęsiona i nawet nie miałam siły spojrzeć na ciemnowłosego. Czy to nie zabawne, że zawsze ja obrywam? Nie ważne czy psychicznie czy fizycznie to zawsze ja.
-Wychodzimy. -Szepnęłam, kierując się w stronę holu. Liczyłam, że ojciec może pójdzie za nami. Może chociaż usłyszę jakieś puste przepraszam. Albo zobaczę skruchę, jednak nic takiego nie nastąpiła. Tylko zdenerwowana Samantha podbiegła do mnie, nie chcąc pozwolić mi wyjść dopóki nie zobaczy czy wszystko jest okej. Mimo wszystko ubrałam się jak najszybciej i wyszłam na świeże powietrze.
Zdyszana wciągałam za sobą wielką walizkę na trzecie piętro, na którym znajdowało się mieszkanie Andreasa. Pieprzona winda musiała się popsuć oczywiście w najmniej odpowiednim momencie. Ledwo żywa stanęłam przed ciemnym drzwiami, szukając do nich kluczy w kieszeni mojego płaszcza. Że też akurat teraz blondyn musiał jechać na trening i zostawić mnie samą przed wielkim apartamentowcem na pastwę losu. Oczywiście wcześniej upewniając się milion razy czy nic mi nie jest i czy na pewno sobie poradzę. Delikatnie pociągnęłam za klamkę, kiedy już uporałam się z zamkiem. Leniwie przekroczyłam próg mieszkania, marząc tylko o tym aby się położyć. Nie chcąc zostawić po sobie bałaganu, buty zaraz po ściągnięciu włożyłam do szafki, a płaszcz odwiesiłam na metalowy wieszak. Przejrzałam się w lustrze, które wisiało zaraz przy wejściu i stwierdziłam, że wyglądam paskudnie, a rozwalony łuk brwiowy to wisienka na torcie. Porzuciłam walizkę w korytarzu i z ciekawością weszłam w głąb apartamentu. Salon był ewidentnie urządzony w stylu Wellingera. Szare ściany i czarne meble nadawały pomieszczeniu mroku, ale w połączeniu z wielkim oknem balkonowym robiło duże wrażenie. Kuchnia natomiast dla kontrastu była w jasnych kolorach. Najbardziej jednak zachwycił mnie biały stół w jadalni i przezroczyste krzesła. Wszystko było zrobione nowocześnie i generalnie czułam, że będzie mi się tam dobrze mieszkać. Nalałam sobie wody do szklanki, którą po dłuższych zmaganiach w końcu znalazłam, w którejś z białych, kuchennych szafek. Przetarłam twarz dłonią i rzuciłam się w końcu na czarną kanapę. Zaraz po tym sięgając po telefon i wystukując krótką wiadomość do Andreasa, że sobie poradziłam i nie musi się martwić. Przy okazji przejrzałam również media społecznościowe, jednak czując jak moje powieki robiły się coraz cięższe, odłożyłam sprzęt i przewróciłam się na drugi bok. Nie dość, że zmęczył mnie powrót do Monachium to jeszcze cała ta sytuacja, która miała miejsce w domu ojca. Bolał mnie fakt, że żadne przeprosiny nie padły z ust ojca. Czułam, że za szybko tam nie wrócę, a nasz kontakt po raz kolejny ulegnie pogorszeniu. Moje rozmyślenia przerwał uporczywy odgłos dzwonka do drzwi, który początkowo miałam zamiar zignorować.
-Otwórz te drzwi do cholery, wiem że wróciłeś. -Zerwałam się na równe nogi, słysząc najbardziej denerwujący dźwięk na świecie. Czego do cholery ta dziewczyna znowu chce? Chwyciłam ponowie za telefon, chcąc zadzwonić do Andreasa, gdyż sama nie wiedziałam co powinnam zrobić. -Nie pójdę dopóki mnie nie wpuścisz do środka. To też moje mieszkanie. -Wyglądało na to, że dzwonek nie był wystarczający, bo trzaskanie w drzwi zaczęło wchodzić w grę.
-Źle się poczułaś? -Usłyszałam nagle w słuchawce głos przerażonego blondyna. To naprawdę urocze, że się tak o mnie martwi.
-Nie o to chodzi, Andreas. -Jęknęłam jak najciszej potrafiłam.
-Dlaczego szepczesz? -Zapytał i byłam pewna, że na jego twarzy gościł wtedy uśmiech. Sama miałam ochotę się uśmiechnąć, jednak sytuacja nie do końca mi na to pozwalała. Chociaż w sumie żałosna rudowłosa stojąca pod drzwiami i błagająca o wpuszczenie ją do środka jest całkiem zabawna. Dopóki nie zacznie to przeszkadzać jakimś sąsiadom.
CZYTASZ
Lost in love 2 //ANDREAS WELLINGER
Hayran KurguOd kiedy Rose utraciła ukochaną matkę nie jest już tą samą osobą. Nie jest to ta sama uśmiechnięta dziewczyna jaką udało nam się poznać. Wraz z odejściem mamy brunetka musi zmierzyć się z ciężką depresją, przeprowadzką oraz ponownym spotkaniem z prz...