~Baekhyun~
Zatrzymaliśmy się przed białym, nie małym, ale też nie za dużym domkiem, wychodząc z auta zauważyłem, że otoczony był...
O CHOLERA!
Dookoła były różne widoki, z jednej strony wysokie, strome klify, z innej piasek, dużo piasku i~, i woda, morze. Więc to ta niespodzianka. Plaża. Nawet pogoda zmieniła się na lepsze. Z pomiędzy chmur delikatnie wyglądało słońce, powiewał delikatny wiatr, mimo, że było też dość mroźno to nic nie psuło tego specjalnego klimatu. Podejrzewam, że po drodze też było wiele ładnych widoków, ale cóż wszystko przespałem i obudziłem się dopiero, gdy Chanyeol delikatnie pocałował mnie w czoło na pobudke. Dzięki takiej pobudce nawet nie marudziłem, że muszę wstawać i było warto, aby to zobaczyć.
- Chodźmy do środka, trochę zimno tak stać - na słowa starszego oderwałem się od ciągłego oglądania krajobrazów dookoła mnie.
- Ohh, okej - ruszyłem za Yeolem w stronę domku. Czyżby to jego dom?
- To twój domek? - w odpowiedzi tylko przytaknął.
- Cała ta okolica jest moja. Ten dom, ta plaża, te lasy są moje. Wydzielone specjalnie dla mnie - dokończył, a ja kiwnąłem tylko głową na znak, że rozumiem. Chan złapał mnie delikatnie za dłoń prowadząc stronę drzwi. Nie powiem, zrobiło mi się od razu cieplej. Jego dłoń była duża, wiele większa od mojej, trochę szorstka, ale wciąż przyjemna w dotyku.
Po chwili staliśmy przed wejściem, a Chanyeol otwierał zamek, gdy już otworzył drzwi, ruszył powoli w przód, aby za chwilę się zatrzymać. O co mu chodzi? Niech mnie wpuści. Zimno tu! Odwrócił się w moją stronę z małym uśmiechem.
- Jesteś pierwszą osobą, którą tu przywiozłem - Pierwsza? Co on gada?
- A twoja żona? Napewno kiedyś tu przyjechałeś z kimś - Chciałem jakby mu przypomnieć, lub chociaż sobie ulżyć tym stwierdzeniem. Czułem się dziwnie, taki wyróżniony. Miałem nadzieję, że przytaknie, lub stwierdzi, że wsumie to racja, napewno kogoś tu przywiózł, ale on tylko zaprzeczył ruchem głowy, ciągnąc mnie delikatnie do środka. W małym przedsionku zdjeliśmy płaszcze i buty, zakładając jakieś papucie, które były przygotowane w przejściu. W środku było ciepło, nawet bardzo. Czułem przez materiał kapci, jak moje stopy są ogrzewane od podłogi. Chanyeol krzyknął coś, żebym się rozgościł, a sam ruszył chyba w stronę łazienki. Tak, mówił, że idzie do łazienki. Nie bardzo go słuchałem, bo byłem zajęty oglądaniem wnętrza całego domu. Wszedłem do pomieszczenia, którym był chyba salon. O boże, co za widok. Na środku kanapa, dużo poduszek, kocy, dużo małych świeczek, które tylko dodawały tego zimowego klimatu. Mały, niski stolik na którym dwa kieliszki do wina i butelka, też prawdopodobnie z winem. I to co zachwyciło mnie najbardziej. Ogromne okno zajmujące całą jedną ścianę od podłogi do sufitu, z długimi granatowymi zasłonami po bokach, a przede wszystkim z widokiem na plażę i morze, którego fale płynęły, jakby w rytm wiatru. Coś pięknego.
Z całego tego zachwytu wybudziły mnie dłonie oplatające moją talię.
- Podoba ci się? - zapytał, kładąc podbródek na moim ramieniu, a po chwili składając subtelny pocałunek na mojej szyi, który wywołał delikatny dreszcz na moim ciele.
- Jest pięknie, pierwszy raz widzę coś takiego.
- To wszystko dla ciebie, wszystko. - nie wiem czemu, ale w moich oczach zakręciły się łzy, nie powinno tak być. Szybko odgoniłem je, mrugając. To było za dużo, nikt nie zrobił dla mnie tak wiele. Nikt.
- Dziękuję - odworciłem się twarzą do Chanyeola, po czym wtuliłem się w jego silny tors, mocno zaciągając się jego zapachem, już zdążyłem pokochać ten zapach. Mimo, że nie znaliśmy się długo, to czułem się przy nim bardzo swobodnie.~Chanyeol~
Był zadowolony, a skoro on, to i ja. Cieszyłem się, że mu się podoba. Wszystko udało się tak, jak zaplanowałem, co prawda sam bym tego nie ogarnął, dlatego poprosiłem o pomoc mojego dobrego kumpla, Jongdae. Mistrz od planowania konceptów randek. Tym razem, też nie zawiódł.
Chłopak był wtulony w moją klatkę piersiową. Taki uroczy. Mogłem wyczuć jego słodki zapach, coś jakby truskawka, trochę wanilii, nie wiem, tak, czy siak bardzo przyjemny, uzależniający. Delikatnie chwyciłem jego podbródek unosząc ku górze, przez co zmusiłem go, aby spojrzał mi w oczy. Posłałem mu mały uśmiech, który odwazjemnił. W końcu spojrzałem na jego cudowne usta, małe, ale pulchne i tak miękkie, które same prosiły się, aby je scałować. Spojrzałem mu prosto w oczy, jakby zadając pytanie czy mogę. Dostrzegłem, że on sam też tego pragnie, oboje tego pragnęliśmy, dlatego nie pozwoliłem mu dłużej czekać. Połączyłem nasze usta w subtelnym i powolnym pocałunku, kładąc dłoń na jego policzku, a on na moim ramieniu, abyśmy mogli z dokładnością zbadać strukturę naszych warg. Całowaliśmy się z wyczuciem, namiętnie, ale bez erotyzmu. Gdy zabrakło nam powietrza powoli się od siebie odsunęliśmy patrząc wprost na siebie. Ująłem jego twarz w obie dłonie, składając pocałunek na jego czole.
- Chcesz może obejrzeć jakiś film? Przygotowałem kilka, bo nie wiedziałam jaki gatunek lubisz - Baek tylko kiwnął głową, zgadzając się na moją propozycję i śląc mi śliczny uśmiech. On cały jest śliczny.
Resztę czasu spędziliśmy przytuleni do siebie, leżąc między poduszkami i kocami, sącząc powoli wino oraz oglądając różnego rodzaju filmy.Ostatnio zrobiłam sobie trochę wolnego, no w końcu ferie soo, ale wracam z dodatkową siłą i pisze póki wena mnie nie opuszcza.
Do następnego!
CZYTASZ
Dressed In Happiness ||ChanBaek||
FanfictionChanyeol, prezes firmy PC Corporation z niechcianą żoną na karku postanawia założyć sobie konto na specyficznym portalu dla randkowiczów, aby oderwać się od nudnej i przytłaczającej go rzeczywistości. Jednak nie wie, że niesie to za sobą pewne konse...