♡ 10 ♡

38 6 0
                                    

~Chanyeol~

Dochodziła godzina 21, a ja wciąż byłem w biurze i wciąż miałem dużo pracy. W między czasie zdążyłem kilka razy pisać z Baekhyunem. Pisaliśmy o wszystkim i o niczym, dowiedziałem się o nim nawet kilku, rzeczy, takich jak na przykład to, że nie przepada za horrorami, uwielbia chodzić na plażę, ale z powodu pracy i obowiązków, nie może bywać tam za często, dlatego postanowiłem, że ja będę go tam częściej zabierał. Chłopak już dawno skończył pracę, wrócił do domu i smacznie śpi w tym miękkim łóżeczku.

xxBaekieexx: wysłano zdjęcie

xxBaekieexx: Pracujesz jeszcze?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

xxBaekieexx: Pracujesz jeszcze?

A, jednak nie śpi.

Real_Pcy: Powoli się zbieram do domu.

xxBaekieexx: To dobrze, już późno.

Real_Pcy: Martwisz się o mnie?

xxBaekieexx: Niee, tak po prostu.

Real_Pcy: Yhm... Nie chcę wracać do domu, a przyjemniej mojego.

xxBaekieexx: Też wolałbym, abyś był tu ze mną w łóżeczku, pod ciepłą kołderką.
xxBaekieexx: Ale jestem pewien, że sobie świetnie poradzisz u siebie.

Real_Pcy: Nie prowokuj, bo przyjadę tam do ciebie.

xxBaekieexx: Ups...

Real_Pcy: Nieważne. Co robisz jutro?

xxBaekieexx: Wsumie to mam wolne. To nie wiem.

Real_Pcy: To świetnie, bo zabieram cię gdzieś jutro.

Tak postanowiłem, że skoro ma wolne to zabiorę go na małą wycieczkę. Jeszcze nie wiem gdzie, ale już ja coś wymyślę.

xxBaekieexx: Co?

Real_Pcy: To. Przyjadę po ciebie około godziny 13.

xxBaekieexx: Aha...Ok

Real_Pcy: To świetnie wszystko ustalone

xxBaekieexx: Taa...

Real_Pcy: Baekkie, jest już późno, powinieneś iść już spać. Musisz się wyspać na jutro.

xxBaekieexx: Tak, masz rację, później będę marudzić, że się nie wyspałem.
xxBaekieexx: To dobranoc Chan.

Real_Pcy: Dobranoc Baek.

Podczas tej krótkiej rozmowy zdążyłem do końca ogarnąć dokumenty, zebrać swoje rzeczy i zejść na dół do samochodu. Po pół godzinie byłem w domu, a wchodząc do niego czułem, jak głowa zaczyna niemiłosiernie pulsować z bólu. W środku przywitał mnie całkiem miły zapach, prawdopodobnie kolacji, chociaż tyle dobrze. Czekaj, czekaj ona sama coś ugotowała? Niemożliwe. Wszedłem do kuchni, z której przywitała mnie moja żona, stojąca przy garach.

- Pewnie jesteś zmęczony. Siadaj zrobiłam kolacje. - tak jak powiedziała, tak też zrobiłem. Usiadłem przy stole, a za chwilę dostałem swój posiłek. Nie był jakiś zły, ale też nie taki dobry. Zjadłem, trochę bez smaku, no ale cóż, pierwszy raz coś ugotowała. Byłem na tyle zmęczony, że zamiast pójść do łazienki, ogarnąć się, najpierw postanowiłem odpocząć na kanapie. Rozsadziłem się wygodnie, odchylając głowę do tyłu, delikatnie przy tym przymykając oczy. Było dobrze do momentu, w którym poczułem ciężar na swoich kolanach. Ona chyba zwariowała. Siedziała na mnie okrakiem, obrzydliwie się o mnie ocierając.
- Channie~, kiedy my to ostatnio robiliśmy? Co? - niech pomyślę. Bardzo dawno i może niech tak zostanie. Zapytała mrucząc do mojego ucha i co jakiś czas całując moją szyję. To wydawało mi się dziwne, wogule mnie nie kręciło, nie czułem się w żaden sposób podniecony. Zaprzestawałem jej ruchów, jednak ona brnęła w to dalej, mimo mojej niechęci i jasnego odmawiania, ona zaczęła rozpinać moje spodnie. Gdy jej dłoń znalazła się w moich spodniach nie wytrzymałem.
- Przestań, powiedziałem, że nie mam ochoty! - krzyknąłem, zsuwając ją ze swoich kolan i sadzając na kanapie. Byłem zły i całkowicie zirytowany jej zachowaniem, nigdy tak nie robiła. Postanowiłem wziąć szybki prysznic i położyć się spać, jednak gdy wszedłem do sypialni ta już spała. Nie zamierzałem dzielić z nią tej nocy jednego łóżka. Zdecydowałem, że będę spać na kanapie i tak też zrobiłem, zasypiając z myślą, że kolejny dzień będzie owiele lepszy.

Mam nadzieję, że rozdział się wam podoba.

Do następnego!

Dressed In Happiness ||ChanBaek||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz