-Ronaldzie!- Wrzasnęłam na mojego chłopaka.
Wodospad łez swobodnie wylewał się z moich oczu, ręce od dłuższej chwili mi drgały.
-No co?- Oburzył się na moją osobę, grymas na jego twarzy nie był najprzyjemniejszym widokiem.- Taka prawda i tyle.
Po tym co dodał na końcu coś we mnie pękło. Ostatni raz na niego spojrzałam i wyszłam z jego pokoju, trzaskając za sobą drzwiami.
Przeszłam szybko kilka schodów w górę, tak by znaleść znaleść się w pokoju Ginny. Otworzyłam sosnowe drzwi, ale nigdzie jej nie widziałam.
Zakładam, że pomagała swojej mamie w obowiązkach domowych, albo przebywała z Harry'm.
Ułożyłam się wygodnie na jej dwuosobowym łóżku i zaczęłam cicho szlochać.
Dziś jest nasz pierwszy dzień nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
Wszystkie ostatnie klasy musiały poprawiać rok, ponieważ praktycznie się na nim nie uczyliśmy. Czasy wojny i zagrożenia wpłynęły na wszystkich. Kiedy bitwa zaczęła nabierać biegu, nie napisaliśmy nawet egzaminów końcowych. Z resztą ja , Ron i Harry nie mieliśmy nawet zaliczonej obecności na większości lekcji, bo poszukiwaliśmy wtedy horkruksów.
Za chwile powinniśmy już wychodzić, żeby zdarzyć na pociąg, ale oczywiście jak zwykle się pokłóciliśmy.
Nasze relacje od czasu zakończenia bitwy się zmieniły, a uczucia wygasły. Nasza miłość nie jest już tak silna jak kiedyś.
Nie potrafimy się dogadać, ciężko się nam porozumieć, a o wspólnym spędzeniu czasu nic nie mówię...
Biała poduszka siostry mojego chłopaka miała na sobie ślady łez i tuszu do rzęs.
Nie możemy przetrwać chociaż jednego dnia bez jakiejkolwiek kłótni. Potrafimy pożreć się nawet o pierdoły.
-Hermiono...- Usłyszałam troskliwy głos mojej płomiennowłosej przyjaciółki.
Na chwile odchyliłam głowę od poduszki, a w drzwiach stała ona. Widać było, że była mną przejęta. Zawsze mogłam się jej z wszystkiego zwierzyć.
Zawsze poprawiała mi humor po kłótniach z jej bratem, a moim obecnym chłopakiem.
-Nie płacz, odprężymy się w pociągu...- Dokończyła, stopniowym, spokojnym głosem.
Podeszła do legowiska i usadowiła się obok mnie, głaszcząc mnie po plecach.
-Usiądziemy w innym przedziale, mam już dość słuchania o quiddich'u i OKROPNIE STRASZLIWYCH problemach Ron'a.- Dał nacisk na te słowa.
-Okej...- Powiedziałam przez nos, ale nie dokończyłam ponieważ usłyszałam krzyk z dołu
-Dzieci za chwile się spóźnimy!- Krzyknęła Molly z dołu nory.
-Już idziemy!- Wszyscy odpowiedzieli równo.
Wydostałam się z łóżka i przetarłam dłońmi policzki od łez. Podniosłam z podłogi mój kufer z jasnego drewna i wyszłam z Ginny z pokoju.
•
-Nie siadacie z nami?- Zapytał zawiedziony Harry, kiedy szukałyśmy innego peronu.
-CC.- Odpowiedziała mu Ginny, jakimś zwrotem, którego absolutnie nie rozumiałam.
-Aaa...- Chrząknął Wybraniec i przetarł dłonią po karku.- To w takiej razie do zobaczenia na miejscu, kochanie.- Dodał i ucałował moja przyjaciółkę w policzek, po czym weszli do jakiegoś przedziału.
CZYTASZ
Dramione ~ Historia prawdziwej miłości
FanfictionA co jeśli Draco i Hermiona odnajdą wspólny język? Czy mogą pokochać się bezwarunkowo? Historia pisana z perspektywy uczennicy mądrzejszej niż sama Rowena Ravenclaw, członkini Golden Trio, dziewczyny z domu Godryk'a Gryffindor'a - Hermiony Granger. ...