05- „Ostrzegałem cię"

6.4K 232 256
                                    

-Wchodzę w to.

-Na to liczyłem.

-Ale nie ma w tym żadnego haczyka?- Zapytałam od razu, chociaż nadal nie mam pewności czy mnie nie oszuka.

-Absolutnie.

-Tylko zdajesz sobie sprawę, że nikt nie uwierzy nam, że z dnia na dzień jesteśmy parą?- Spojrzałam w dół.- To mało wiarygodne.

-Co proponujesz?- Uniósł jedną brew w górę w geście pytającym.

-Na początek zacznijmy spędzać więcej czasu razem.- Zaproponowałam.- Wiem mnie tez to nie przekonuje, ale chyba musimy jakoś zacząć.

-Niech będzie.- Pokiwał głową.- Na wspólnych lekcjach siedzisz ze mną.

-Mówisz do mnie po imieniu.- Rozkazałam.

-Dobrze Hermiono.- Powiedział urokliwym głosikiem.- Ale nie mów nikomu o tym, niech żyją w nieświadomości.

-Okej, są postępy.- Zaśmialiśmy się.- Coś jeszcze?

-Myślę, że nie Hermiono.- Nabijał się ze mnie.

Wstałam dziś prędzej, żeby nie zaspać tak jak wczoraj. Jak zwykle założyłam na siebie mundurek, tylko tym razem zostawiłam rozpuszczone włosy.

-Ginny idziesz ze mną?- Zapytałam przyjaciółki i zabrałam z szuflady podręcznik od historii magii.

-Jasne.- Wstała z łóżka i podeszła do mnie.

Wyszłyśmy i zaczęłyśmy iść w stronę sali głównej, w której jest śniadanie.

-I jak po dyżurze?-Odezwała się Gin kiedy tylko przekroczyliśmy próg dormitorium.- Ni pozabijaliście się, prawda?

-Szczerze to nie było aż tak źle.- Włożyłam niesforny kosmyk moich włosów za ucho.

-Co? Haha.- Zapytała roześmiana.

-No nie było tak źle, nawet się dogadaliśmy.- Wzruszyłam ramionami.

-Co wy knujecie?- Zapytała, a ja już zaczęłam się martwić.- Mam się o ciebie bać?- Znów się roześmiała.

-Nie, raczej nie.- Odpowiedziałam śmiechem.

-Z kim idziesz na wycieczkę do Hogsmade?- Ruda zmieniła temat.

-Jaka wycieczka?- Nie orientowałem się w tym temacie.

-No co roku przecież są.- Skręciłyśmy w lewo.- Zapominasz o całym Bożym Świecie.

-A faktycznie, sorki.- Lekko się uśmiechnęłam.- Jeszcze nie wiem, a ty?

-Z Harry'm, to chyba oczywiste.

Weszłyśmy do ogromnego pomieszczenia i usiadłyśmy na naszych miejscach, Ron'a ani Parvati jeszcze nie było, na moje szczęście. Przy stole Slytherin'u szukałam mleczek czupryny, ale nigdzie nie zdołałam jej wypatrzeć.

-Wiesz jakbyś nie miała z kim iść możesz iść z nami, prawda Harry?- Zapytała swojego chłopaka, który już siedział przy stole.

-Tak, jasne.- Uśmiechnął się szeroko.

-Ma z kim iść.- Usłyszałam ten sam głos, który słyszę codziennie od trzech dni.- Cześć Hermiono.- Poczułam jego dłonie na swoich ramionach.

-Hej Draco.- Odpowiedziałam i sympatycznie się uśmiechnęłam, a bynajmniej próbowałam.

-Co się dzieje?- Zapytał zdezorientowany Harry.- Malfoy?

Dramione ~ Historia prawdziwej miłości   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz