08- „Daruj sobie, Ron"

5.9K 223 270
                                    

Jego usta delikatnie pocieramy o moje, a moje ciało przebił przyjemny dreszcz.

Odkleił się odemnie, ale jego ręce dalej pozostały na moich biodrach.

-Będę mógł?- Zapytał z łobuzerskim uśmiechem na ustach.

Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce, a w moim podbrzuszu nadal pozostawało te same przyjemne uczucie.

Boże co się ze mną dzieje?

Spojrzałam mu w oczy, po czym wybiegłam z pokoju życzeń.

-Czekaj!- Zawołał.

Nie odwróciłam się biegłam prosto do swojego dormitorium.

Dopiero teraz doszło do mnie co zrobiłam, a właściwie na co się zgodziłam.

Powinnam zerwać ten układ, nie obchodzi mnie już zemsta. Nie mogę w to uwierzyć.

Moje tępo się nie zmieniało, a oddech był nierówny. Skręciłam szybko w lewo i ujrzałam portret grubej damy.

-Hasło.- Wyśpiewała gruba dama piskliwym głosem.

-Spleśniały ser.- Odpowiedziałam jak najszybciej.

Szybko weszłam do dormitorium i usiadłam na pustej kanapie. Co się dziwić, wszyscy byli u siebie w łóżkach, a ja dopiero wróciłam z dyżuru.

Zdjęłam szatę i zwinęła nogi.

Ehh, najgorsze jest to, że mi się to podobało.

A co jeżeli...

-Hermiona?- Zapytał Ginny stojąc przy kominku w szlafroku.

-Tak.- Powiedziałam nie zmieniając swojej dotychczasowej pozycji.

-Co się stało?- Szybko usiadła obok mnie.- Zrobił co coś?

-Co?- Zmarszczyłam brwi.- Nie.

-No to co się stało?- Położyła niespokojnie swoją dłoń na moim kolanie.

-Nie uwierzysz jak ci powiem.

-Uwierzę.- Przytaknęła.- Jeżeli ci coś zrobił, to ja...

-Całowaliśmy się.-Przerwałam jej.

-Co?- Podskoczyła z kanapy w pisku, a oczy od razu się jej otworzyły.

Wiedziałam.

-Jezu obudzisz wszystkich, siadaj.- Zbulwersowałam się.

-Dobra.- Opadła ma kanapę.- I jak było?

-Dziwnie, a zarazem wspaniale.- Na mojej twarzy po raz kolejny dziś pojawił się grymas.- Najgorsze jest to, że mi się to podobało.

-Serio?- Zapytała by się upewnić.

-Niestety.

-Kochasz go?-Zapytała przybliżając się do mnie.

-Nie wiem.- Wzruszyłam ramionami.- Nie myślałam o nim w takim sensie.

-To w jakim?

-Nie wiem.

-Ty cokolwiek wiesz?- Podniosła brew.- Jesteś bardzo niezdecydowana.

Wiem, że mi się podobało.

-W tym problem.- Spuściłam głowę w dół.- Nie wiem nic.- Kilka łez wypłynęło mi z oczu i spłynęło po policzkach.

-Oj, chodź tutaj.- Powiedziała rudowłosa i rozłożyła ręce.

Przytuliłam się do niej i wypłakałam. To w niej lubiłam, to, że zawsze mogłam na nią polegać. Nigdy nie pozwoliła mi chodzić smutna, zawsze próbowała się wszystkiego dowiedzieć.

Dramione ~ Historia prawdziwej miłości   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz