Minęło już pięć dni od mojego pobytu w domu rodzinnym. Wczoraj nie robiliśmy nic pożytecznego, poza koniecznym pójściem do osiedlowego sklepu ma zakupy i spaniem do godziny trzynastej. Tak znów nie mogłam zasnąć.
Nocne koszmary nie dają mi zasnąć, są natrętne i nieuniknione. Nie wiem co bym musiała zrobić, by w końcu przespać więcej niż trzy godziny.
Zaczynam małymi kroczkami oswajać się z obecną przestrzenią, chodź nie jest to w cale takie łatwe.
Wspomnienia, które wracając do mnie jak bumerang nie ułatwiają mi tego. Obraz rodzinnego siedliska pojawia się gdy tylko zamknę oczy, co prawie wprawia mnie o wodospad łez.
Chciałabym się czuć się tu jak u siebie, jednak nie mogę przez te wszystkie zmiany jakie nastąpiły przez ten krótki okres czasu.
A w tym momencie relaksuje się przykryta kocem leżąc z Draco na całkiem wygodnej kanapie w salonie oglądając przy tym film pod tytułem „Titanic".
Muszę przyznać, że jest to mój ulubiony film. Co roku oglądam go w moje urodziny razem z Ginny jedząc przy tym jakieś smakołyki, które przyrządziła dla nas jej mama.
Było mi wygodnie i przyjemnie. Leżałam wtulona w objęcia Draco pod ciepłym kocem. Mógłbym tak leżeć i leżeć.
-Co w nim jest takiego?- Zapytał pokazując palcem na ekran, na którym widniała postać Jack'a.
Mam wrażenie, że faceci nigdy nie zrozumią tak wyrafinowanej poetyckiej sztuki jaką jest Tytanic.
-No wiesz...- Zaczęłam pociągająco odrywając głowę w jego stronę.- Jest przystojny, inteligenty, odważny, przystojny...
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale skracałabym wtedy czas trwania oglądalności naszego filmu.
-No ja też jestem przystojny, inteligenty i odważny.- Patrząc na mnie ukradkiem chciał obserwować obraz na monitorze telewizora, by zobaczyć w nim Jack'a.
-W dodatku skromny.- Odpowiedziałam od razu z nutką ironii w głosie.
-I mega seksowny.- Dodał na końcu do swojego opisu, ja tylko prychnęłam ze śmiechu.
-Jesteś niemożliwy.- Zaśmiałam się patrząc w obraz w telewizorze.
-A ty śliczna.- Powiedział przejeżdżając opuszkami palców po moich plecach, co wywoływało u mnie przyjemny dreszcz ciarek.
Wyrazisty rumieniec oblał całą moją twarz, nie dało się go nie zauważyć.
Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej, bo w tym momencie poczułam mocny powiew zimna, przebijający całe moje ciało.
-Zimno ci?- Zapytał, jeszcze bardziej okrywając mnie kocem. Nie wiedziałam, że to jeszcze możliwe.
-Trochę.
I w tym momencie usłyszeliśmy głośne pukanie nie wiadomo z jakiego miejsca. Ktoś próbował się do nas dobić, dostać niezapowiedzianie i na sile. Zupełnie tak jak nielubiana ciotka dostająca na tydzień w gościach.
-Co to?- Zapytałam rozglądając się po calusieńkim pomieszczeniu.
-Coś puka w okno.- Oznajmił wolno wstając z kanapy i podchodząc do okna w salonie.- To tylko sowa, ale jakaś taka dziwna. - Dodał uchylając okno.
Sowa wleciała bardzo szybko, niemal jak lecący na miotłach zawodnicy grający w quiddich'a. Pozostawiła przed moimi oczami lekko pognieciony list i czekała przy Draco.
-Dziękuje.- Powiedziałam i pozwoliłam jej wylecieć przez okno.
Draco szybkim ruchem zamknął okno i powrócił na swoje stare leżące miejsce obok mojej osoby na kanapie.
CZYTASZ
Dramione ~ Historia prawdziwej miłości
FanfictionA co jeśli Draco i Hermiona odnajdą wspólny język? Czy mogą pokochać się bezwarunkowo? Historia pisana z perspektywy uczennicy mądrzejszej niż sama Rowena Ravenclaw, członkini Golden Trio, dziewczyny z domu Godryk'a Gryffindor'a - Hermiony Granger. ...