Po rozmowie z McGonagall, o propozycji zostania prefektem naczelnym pożegnalna się z Draco krótkim „Cześć" i poszłam w stronę swojego dormitorium, które znajdowało się na siódmym piętrze w wierzy Hogwartu.
Szłam przez główny korytarz zachwycona i podekscytowana samą świadomością tego, że akurat ja dostałam tak szlachetną propozycje jak ta.
Dogadamy jeszcze jutro szczegóły i będzie idealnie. Emocje mną pałętały. Położę się w swoim łóżku i wyśpię na jutrzejszy, przełomowy dzień.
Gdy chciałam skręcić w lewą stronę, by dojść do portretu grubej damy, cofnęłam się. Moje oczy ujrzały Ron'a, nie samego, z jakąś dziewczyną. Osłupiałam.
Do moich oczy cisnęły się łzy, ale nie mogłam pozwolić im ulecieć. Cofnęłam się za próg ściany, tak, żeby mnie nie widział i podsłuchiwałam.
Wiem, że to nie kulturalne, ale nie pozostało mi nic innego. Ciekawość mnie zżerała od środka, a co jeśli Ron mnie zdradza?
Przyglądałam się tej dziewczynie, te włosy, ten nos i oczy, zaraz to przecież Parvati Patil!
Nagła chęć podejścia do nich, minęła mi. Zależało mi teraz na tym by usłyszeć o czym rozmawiają.
-Ron, musisz jej kiedyś powiedzieć.-Nalegała uwieszając się mu na szyi.
-Ohh.- Wydyszał.- I tak ciągle wszczynam jakieś beznadziejne kłótnie, samej jej się znudzi za jakieś dwa dni i ze mną zerwie.- Przejechał ostrożnie dłonią po jej policzku.- A ja będę mógł odejść bez wyrzutów sumienia.
On specjalnie się kłócił. Chciał, żebym z nim zerwała, tylko po to, żeby on nie musiał tego robić. Miałby wyrzuty sumienia, bo zerwałaby ze mną dla niej.
To stąd jego dziwne zachowanie. Japierdole, on mnie zdradza!
Łza wyleciała mi z kociaka oczu, ale od razu ją starłam dłonią i wsłuchiwałam się dalej.
-Masz dwa dni.- Powiedziała na spokojnie.- Mam dość ukrywania się i bycia z zajętym chłopakiem. Ron, musisz to zrozumieć.- Wtuliła się w niego.- Sam mówiłeś, że już do niej nic nie czujesz od dawna.
Ten widok wywołał we mnie emocje jakich nigdy nie czułam. Byłam zmieszana, cholernie bolała mnie jego zdrada.
-Jak mogłeś.- Powiedziałam cicho wychodząc zza ściany.
Ich spojrzenia od razu wkleiły się w moją zapłakaną osobę. Ona natychmiastowo odkleiła się od niego, a on przejechał dłonią po karku.
-Hermiono, to nie tak...- Zaczął, ale nie wmówiły mi tego, że tak nie jest.
-Daruj sobie, wszystko słyszałam.- Wyznałam prawdę szlochając.- Ile to trwa?- Zapytałam pierwszy raz, ale nikt nie odpowiedział.- Ile to do cholery trwa?- Uniosłam głos, a oni spojrzeli się na siebie porozumiewawczym wzrokiem.
-Od zakończenia bitwy...- Powiedziała cicho dziewczyna.
-Szczęścia.- Powiedziałam, dając mu do zrozumienia, że to koniec.
Spojrzałam się na nich ostatni raz morderczym spojrzeniem i ich ominęłam.
-Hermiono!- Wrzasnął za mną Ron, ale nie odpowiedziałam. Zaczęłam szybciej przebierać nogami, tak aby dojść do mojego dormitorium.
![](https://img.wattpad.com/cover/177431163-288-k856646.jpg)
CZYTASZ
Dramione ~ Historia prawdziwej miłości
FanfictionA co jeśli Draco i Hermiona odnajdą wspólny język? Czy mogą pokochać się bezwarunkowo? Historia pisana z perspektywy uczennicy mądrzejszej niż sama Rowena Ravenclaw, członkini Golden Trio, dziewczyny z domu Godryk'a Gryffindor'a - Hermiony Granger. ...