04- „Będziemy parą"

6.6K 256 241
                                    

-Hermiona...- Slyszlam cichy dzięki w moim uchu.- Hermiona!- Ktoś krzyknął.

-Co?- Odpowiedziałam przewrażliwiona.

-Za chwile spóźnisz się na zaklęcia i uroki!- Powiedziała równie głośno co poprzednio Ginny.

-Co? Która godzina?- Gwałtownie zerwałam się z łóżka.

-Masz dziesięć minut.- Powiedziała już normalnym głosem.

Szybko założyłam na siebie szatę i bez szczotki związałam włosy w prostego koka.

Zabrałam szybkim ruchem książkę od zaklęć z półki nocnej i ruszyłam razem z moją przyjaciółka w stronę sali.

-Chyba nie spałaś od wieków.- Zaśmiała się rudowłosa.

Co prawda to prawda, miała absolutną racje. Nie spałam od dwóch dni i zasnęłam dopiero dziś w nocy. Za dużo emocji mną pałętało.

-A dziwisz mi się?- Zapytałam z uniesioną brwią.

-Hermiona, ja nadal nie wiem co się stało pomiędzy wami.- Wyznała szczerze Ginny.- Ron mi nic nie powiedział.

-Ehh, zdradził mnie z Parvati.- Powiedziałam, a ruda wygladała jakby osiwiała.- Słyszałam ich rozmowę.- Dostała wytrzeszcz.

-Serio?- Zapytała niedowierzając.

-Yhym.- Przytaknęłam.- A teraz wszyscy się na mnie patrzą jak na jakąś ofiarę.

-Ja już sobie z nim pogadam.- Dodała sceptycznie, przy tym omijając innych spieszących się uczniów.

-Gin, daruj sobie tą rozmowę.- Powiedziałam jej to co myślałam.- Niech sobie z nią będzie i tak już teraz do niego nie wrócę. Nawet jakby mnie prosił na kolanach z moimi ulubionymi kwiatami w rękach.- Lekki uśmiech zszedł mi z ust.- On pewnie nie wie jakie są moje ulubione...

-Rozumiem.- Przytuliła mnie ciepło.- Nie daj się złamać maleńka, lecę na eliksiry.

I odeszła, a ja jeszcze bardziej przyspieszyłam by zdążyć na lekcje. Nie mogę się przecież spóźnić jako prefekt naczelny, a tym bardziej zaśmiecać sobie głowy takimi osobami jak Ron.

Tuż przed dzwonkiem otworzyłam drzwi na sale, ale nigdzie nie widziałam wolnego miejsca, oprócz jednego... nie, nie usiądę tam.

Co się dziwić, że było mało miejsca skoro zaklęcia i uroki mamy wspólnie z ślizgonami? Podobnie jak ochronę przed czarną magia, eliksiry i wróżbiarstwo.

Rozejrzałam się jeszcze raz po klasie, ale było tylko jedno wolne miejsce, nie miałam innego wyjścia, ehh...

Podeszłam do ławki, w której siedział mój partner z dyżuru.

-Hej.- Odezwał się jako pierwszy.

-Cześć.- Odpowiedziałam oschle.

-Coś chyba nie w humorze.

-A żebyś wiedział.- odsunęłam krzesło i i na nim usiadłam.

Dramione ~ Historia prawdziwej miłości   Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz