Przebudziłam się, nie czując nóg.
Popatrzyłam w dół. Piękny widok. Na moich nogach śpi Edmund, a na jego nogach Bakster.- No dobra. Bakster na dół. Złaź.- Pokazałam psu palcem podłogę.
- Edmund.. Edmund... Weź wstawaj.- Ruszając nogami, mężczyzna spadł z kanapy.
Obudził się, ja zaczęłam się śmiać.
- Idź się myć ,będę po Tobie. Śmierdzisz piwem.- Wstałam i zaczęłam składać koc.
Poczułam męskie ręce na brzuchu. Odwróciłam się i zostałam przełożona przez ramie błękitnooczego. Ruszał po schodach na górę ,a ja cały czas się wierciłam.
- Skoro tak się wiercisz. I też smierdzisz piwem umyjemy się razem.- Postawił mnie na podłogę nie odrywając ode mnie oczu.
Uśmiechnął się do mnie, po czym złączył nasze usta. Odwzajemniłam ten namiętny i pełen uczuć pocałunek. Usłyszałam strumień wody z kabiny prysznicowej, nie odrywając się od pocałunku weszliśmy do środka kabiny.
Woda była zimna ,ale nie przeszkadzało nam to. Ściągnął ze mnie koszulkę. Zrobiłam to samo. Ścisnął moje sterczące sutki i zaczął drugą ręką masować moją pierś. Obojgu nam zabrakło powietrza przerwaliśmy pocałunek, po czym oboje zrzuciliśmy z siebie spodnie razem z dolną bielizną. Odwrócił mnie , moje piersi opierały się o zimną ścianę... Poczułam w sobie, jego dużego, przyjaciela. Moje jęki na pewno było słychać w całej posiadłości, a może i nawet w całym Miami. Z siłą rozkoszy jaka przebiegła po mnie, wygięłam plecy w łuk. Słysząc dyszenie Edmunda do mojego ucha, byłam pewna ,że zaraz zakończymy mokrą od wody i gorącą od naszych ciał igraszkę.
Myliłam się, Edmund odwrócił mnie do siebie i uniusł za pośladki. Opięłam go wokół swoimi nogami. Popatrzył prosto w oczy ,po czym wbił się we mnie. Nie mogłam powstrzymać jęku, mężczyzna próbował go zagłuszyć całując moje usta. Patrząc w oczy Edmunda, cały czas wbijałam paznokcie w plecy mężczyzny. Będzie miał nieprzyjemne czerwone rany i zadrapania. Czułam jak eksploduje z rozkoszy....
Chwilę staliśmy, wyznawaliśmy sobie miłość , uśmiechając się do siebie i patrzac w oczy. Rachunek za wodę bedzie masakryczny. Jedno drugie namydliło. Wypłukaliśmy się z białej piany i wyszliśmy z kabiny. W reczniku poszłam do pokoju gościnnego , w ktorym miałam torbę z rzeczami. Ubrana zeszłam na dół.
- Nie ma nic do jedzenia.- Usłyszałam jak trzasnął drzwiami od lodówki.
- Pokaż mnie to.- Otworzyłam lodówkę.
- Masz tu.. Mleko, jajka. - Wyjęłam produkty na blat kuchenny.
- Wyciągnij mąkę i cukier.- Powiedziałam związując włosy w koński ogon. Sięgnęłam jeszcze do koszyka po trzy jabłka.
- Zrobie racuchy. Babcia w Polsce. Podczas Feri Zimowych nauczyła mnie to smażyć.- Uśmiechnęłam się robiąc ciasto.
- Czekaj. Co to są racuchy?- Chwila namysłu, jak ja mam to wytłumaczyć.
- A wiesz co to naleśniki?- Spojrzałam na niego , a ten kiwnął głową.
- No to jest taki puszysty, słodki nalesnik z kawałkami jabłka w środku. - Zwycięstwo. Ogarnął, powróciłam do czynności.
Jedząc wspolny posiłek z Edmundem, nie wiedziałam, że aż tak bedzie mu smakować. Podziękował za posiłek , a ja umyłam naczynia.
CZYTASZ
Dziewczyna Z Facebook'a ✔
RomanceSamolot powoli zbliża się do Miami, najbardziej znanego miasta na Florydzie. Nowe Miasto,Nowi ludzie.. Może to dobrze, może to czas na zmiany.