Rozdział 22

1.4K 118 19
                                    

Trzecioosobowa (no sorry piszę się wygodniej i da się łatwiej robić wszystko takie bardziej "tajemnicze".

- Patrzcie. - mruknął jasnowłosy chłopak wskazując palcem na przedział w którym siedział samotny syn Posejdona

Wewnętrznie ucieszył się, że nie ma wokół niego żadnych jego przyjaciół, a tym bardziej tego całego Pottera, którego szczerze nie znosił, podobnie jak większość Gryfonów. 

- Szkoda, że jest Gryfonem... - westchnęła brązowooka, wpatrując się w herosa rozmarzonym wzrokiem. 

Blondyn prychnął pod nosem. 

- Co ty w nim widzisz? - spytał najwyraźniej zdegustowany. - A wy Crabbe! Goyle!

 Dwoje przyjaciół spojrzało na Malfoya z widoczną pretensją. 

- Jemy... - powiedzieli niemalże jednocześnie, dalej jedząc przekąski wzięte z wózka. 

- Nie rozumiem po co on Czarnemu Panu... - powiedział cicho sam do siebie pod nosem. 

- Coś mówiłeś? - spojrzała na niego Pansy.

Od razu zaprzeczył. 

***

Gdy Pociąg Ekspres Hogwart zatrzymał się na stacji w Hogsmeade, wszyscy natychmiast wyszli na zewnątrz. 

Pierwszoroczniacy zgromadzili się przy Hagridzie i popłynęli łódkami prosto do zamku, a roczniki drugi wzwyż zgromadzili się przy powozach, które zgodnie z tradycją miały zawieźć ich do szkoły. 

Jednak od razu gdy wyszli jedna rzecz nie pasowała w żadnym stopniu Harry'emu. 

Zamiast samych magicznie jeżdżących powozów zobaczył dodatkowo czarno - szare kościste bardziej niż on pegazy. Ich widok przeprawiał go o dreszcze. Ku jego zdziwieniu reszta uczniów zdawała się kompletnie nie zauważać tej anomalii. Przez chwilę myślał, że zwariował, ale jego obawę natychmiast obalił stojący obok niego heros. 

- Widzisz je. - powiedział Nico, nawet nie patrząc na Harry'ego. - Nie zwariowałeś. - zapewnił po chwili. 

Mimo słów syna Hadesa, Harry nie odczuł jakiejś wewnętrznej ulgi. 

- W porządku... - mruknął, po czym wskazał palcem na powozy. - Musimy znaleźć sobie miejsce. 

Zgodnie z jego słowami już po chwili znaleźli sobie wolne miejsce obok Luny oraz Neville. Nie wiedzieli gdzie zapodział się Ron razem z Hermioną, ale to póki co było mniej ważne.

Podróż powozem spędzili ku uldze Pottera w ciszy. Nikt nie śmiał jej przerwać dopóki nie opuścili powozu i nie spotkali Leo wraz z bliźniakami i jakąś dwójką dziewczyn z prawdopodobnie Ravenclawu. 

- Mówię wam, że Filch się wścieknie. - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Fred, po czym podał dziwnie podejrzaną listę do rąk syna Hefajstosa. 

Valdezowi zajęło chwilę na rozszyfrowanie kilku zdań, ze względu na dysleksję, ale gdy w końcu przeczytał od razu zaproponował:

- A co jak by się dodało do tego ten.. - zastanowił się. - Dziwny proszek co mi dosypaliście do butów...

Bliźniacy rozpromienili się. 

- I właśnie dlatego warto z tobą współpracować. - odrzekł George. 

Dalszej konwersacji Harry nie usłyszał ze względu na przybycie pierwszorocznych, czemu zawsze towarzyszył hałas. 

Dostrzegł wśród tłumów rude włosy Rona oraz całkiem wyróżniające się kręcone, bujne włosy Hermiony. 

Przyśpieszył i przepchał się przez uczniów, kompletnie zostawiając Nico. Chciał dotrzeć do swoich przyjaciół. 

- Tu jesteś. - uśmiechnęła się krótko Hermiona. 

- Już myślałem, że cię di Angelo porwał. - mruknął Ron. 

Harry wziął głęboki oddech, próbując się uspokoić. W takich momentach naprawdę nienawidził swojego przyjaciela...

- Chodźmy już. - powiedział jedynie, nie chcąc rozpoczynać jakiejkolwiek bezsensownej kłótni.

Granger i Weasley przytaknęli zgodnie.

Skierowali się do Wielkiej Sali razem z resztą uczniów. 

***

- Gdzie jest Nico? - spytała Hermiona, rozglądając się po stole Gryfindoru. 

Harry zmarszczył czoło, podobnie jak jego przyjaciółka nie zauważając kompletnie wśród Gryfonów syna Haddesa. 

Było to dziwne. Był niemalże pewny, że widział go jeszcze podczas ceremonii przydziału pierwszoroczniaków. 

Pewnie kontynuowaliby poszukiwania dalej, ale rozległ się po sali głos dyrektora:

- Cisza. 

Albus Dumbledore miał to do siebie, że wystarczyło jedno jego słowo, aby uciszyć setki uczniów. Tym razem było to samo. 

- Witajcie! - przywitał się z wszystkimi radośnie. - Witam nowych uczniów, witam nowych uczniów, a teraz nie przedłużając powtórzę praktycznie to samo co roku...

Dyrektor kontynuował swój monolog, ale uwagę Harry'ego odwróciła dziwnie znajoma mu twarz. 

Była to kobieta. Zdecydowanie to co wyróżniało był róż. Jej szata była koloru różowego, co było całkowicie nowością dla Pottera. Mimo tego jakże pięknej barwy ubrań, wszystko niszczyła jej twarz.. Dla okularnika wyglądała jak ropucha... Stara ropucha. 

- Mamy nowego nauczyciela obrony przed czarną magią... - ciągnął siwowłosy. - Powitajcie profesor Dolores Umbridge! 

Harry nie wiedział, że to właśnie ona będzie powodem połowy jego problemów w tym roku...

___________________________________

Mówię z góry 

Jeśli ominęłam jakikolwiek wątek z Zakonu Feniksa, to jest to zrobione celowo. 

Tak btw zapraszam na "Zakochałam się" jest już pięć rozdziałów!

I wbijać do Recenzatorka, jest nowa, ale robi zarąbiste recenzje, można zgłaszać też do niej swoje książki. 

Zostawcie ślad, ukarzcie swą obecność!

Do następnego!

(Rozdziały mogą być częściej ze względu na to, że właśnie rozpoczęłam ferie)

𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐇𝐎𝐆𝐖𝐀𝐑𝐓 [2] ● Percy Jackson, Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz