Kiedy Percy Jackson pojawił się wraz z całą ekipą w domu Syriusza, nikt nie spodziewał się tego, jak wszystko dalej się potoczy. Na samym początku był dla wszystkich chodzącą zagadką z odrobiną mimo wszystko normalności. Był dla wszystkich miły, a jego dziewczyna - Annabeth szybko okazała się być również tak sama.Potem doszła do nich informacja, że oni wszyscy nie są do końca ludźmi - są półbogami, którym głównym zadaniem jest pomoc w walce z Voldemortem, który wtedy według pogłosek powoli się odradzał. Gdy pogodzili się z tym kim oni są, doszła do nich kolejna wiadomość - posiadają umiejętności, o których nigdy nie sądzili, że są od tak możliwe.
Każdy przyjął to inaczej, lecz zdecydowanie najgorzej zniosła to jedna osoba.
Ron.
Nie potrafił zaakceptować tych stałych zmian w jego życiu. Nadal gdyby tylko miał okazję, to cofnąłby czas i zrobiłby cokolwiek, żeby Percy i inni nie pojawiali się w jego życiu. Nieistotne było to, że nie raz uratowali mu życie. Był pewien, że jeśliby ich w ogóle nie było, to sytuacja zagrażająca jego życiu w ogóle by nigdy nie miała miejsca.
Tym razem jednak, gdy patrzył w zielone oczy Percy'ego, zaczynał głęboko zastanawiać nad tym, czy aby na pewno nie przesadził. Nawet nie myślał już nad tym jakim prawem zaklęcie nagle przestało działać.
Po prostu się bał.
— Ona nie wróci. — powiedział bardzo cicho, ponieważ syn Posejdona był zdecydowanie zbyt blisko niego.
— Nie masz prawa mówić mi, że nie wróci. — głos Percy'ego był przesiąkniętym zwykłą groźbą, czego nigdy nie spodziewał się kiedykolwiek usłyszeć. — Nie masz prawa wymagać czegokolwiek ode mnie.
Ron zaczął się histerycznie śmiać.
— Zabijesz mnie teraz? — spytał z taką pewnością w głosie, że wzrok syna Posejdona w ciągu kilku sekund gwałtowanie złagodniał. — Pokaż w końcu prawdziwego siebie! Tak!
Percy zacisnął usta tak mocno, że teraz mogły przypominać odrobinę te należące do profesor McGonagall, gdy znajdowała się w takich sytuacjach.
— O czym ty do mnie teraz mówisz? — odepchnął go od siebie, posyłając go o kilka metrów do tyłu, lecz nie przewrócił się. — Jesteś aż tak głupi?
***
— Gdzie jest Ron?
Harry podniósł leniwie swój wzrok znad podręcznika, patrząc na Hermionę.
Zdziwiła go tym pytaniem - był przekonany o tym, że obecnie ich kłótnia nadal trwa.
— Ogólnie to sprawa wygląda tak, że... — zaczął.
— Że nie masz zielonego pojęcia, gdzie on się znajduje? — wtrąciła.
— Dokładnie tak. — uśmiechnął się ironicznie. — Lepiej bym tego nie ujął.
— Ej, widzieliście gdzieś Aquamana?
Leo podszedł do nich z założonymi rękami na piersi.
Nie wydawał się być zaniepokojony ani nic w tym stylu, ale za to Hermionę zaniepokoił jeden fakt.
Nie ma Rona i Percy'ego jednocześnie.
Było bardzo źle.
***
— Dlaczego ci aż tak zależy? — spytał się go Draco, mrużąc oczy w nietypowy sposób, jakby właśnie sobie coś uświadomił. — Odpowiedz na moje pytania.
— Ja... — zaczął, lecz przerwał i pokręcił głową. — Uwierz mi, że naprawdę nie miałem i nie mam żadnych złych zamiarów.
Twarz Malfoya wykrzywiła się w sztucznym uśmiechu.
— Więc po prostu z nia na dzień nagle się mnie uczepiłeś i uznałeś, że czemu nie? — jego głos był przesiąknięty sarkazmem. — Byłem z tobą szczery od samego początku.
— Myślisz, że to wszystko było udawane? — syn Hadesa prychnął z rozbawieniem. — Gdyby było, to teraz na Bogów Olimpu nie rozmawialibyśmy!
To była prawda.
W normalnych okolicznościach Nico odpuściłby bardzo szybko i starał się zapomnieć o relacjach ze ślizgonem, ale nie chciał tego robić. Usilnie chciał wrócić do tego, co było wcześniej, ponieważ to mu się podobało.
— Przestań kłamać, Nico. — chłodny ton jego głosu, spowodował gwałtowne obniżenie nastroju syna Hadesa, ale nie było tego po nim widać - nadal był mistrzem ukrywania własnych emocji. — To koniec. Nie chcę mieć z tobą już nic wspólnego.
— Świetnie. — uśmiech pojawił się na jego twarzy. — Więc od dziś się nie znamy?
Nie poznał jednak odpowiedzi na to pytanie, ponieważ nagle zobaczył Leo, Hermionę i Harry'ego pędzących korytarzem w jego kierunku.
Draco również się obrócił.
— Nico! Jak dobrze cię widzieć, stary. — syn Hefajstosa zdawał się zupełnie ignorować obecność Malfoya. — Jesteś teraz nam potrzebny, więc chodź.
— O co chodzi? — to wydawało mu się być niezwykle dziwnie, więc spytał.
— Percy i Ron znajdują się w jednym pomieszczeniu od dłuższego czasu. — wyjaśniła Hermiona bardzo ogólnikowo, ponieważ ona dostrzegła obecność osoby, którą szczególną sympatią nie darzyła.
Nico westchnął.
— W porządku, więc chodźmy. — powiedział, rzucając ostatnie spojrzenie swojemu byłemu już przyjacielowi.
Jeszcze wtedy nie wiedział o tym, że to była zwykła zapowiedź przyszłych wydarzeń.
_________________________
Pisane na elekcjach, wiec no znowu jak wczesniej hahha
Mam nadzieje ze wam sie spodobalo oraz mam jedno pytanie do wszystkich obecnych
Ktos z was ogladal pamietniki wampirow?bo jak tak to za niedlugo krotka ksiazka wleci
Co sadzicie o Nico i Draco? Co sie wydarzy dalej?
Ig: olliwvia
sc: piesekxd9 (robie dni jak napiszecie ze chcecie)Do nastepnegooooo
Kocham was ❤️
CZYTASZ
𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐇𝐎𝐆𝐖𝐀𝐑𝐓 [2] ● Percy Jackson, Harry Potter
FanfictionKolejny rok, kolejne przygody - lecz oczywiście nie wszystko może iść po myśli Percy'ego, a tajemnicze zniknięcie kogoś dla niego ważnego - z pewnością nie jest niczym czego pragnął. Kontynuacja "Misji Hogwart"