Rozdział 37

1.1K 68 78
                                    


Nico


 Poszedłem na górę, tak jak kazał mi profesor Snape. Nie wiedziałem, jaki jest powód wezwania mnie do siebie, ale lepiej się zjawić niż nie. 

 — Ooo już jesteś Nico.  — Albus Dumbledore uśmiechnął się do mnie serdecznie, co rzecz jasna nie odwzajemniłem.  — Chcesz może cytrynowego dropsa? Są mugolskie, ale ich smak jest niesamowity. 

 Zająłem miejsce na krześle tuż  przed nim. 

 — Nie, dziękuje.  — odmówiłem. 

Jego oczy patrzyły na mnie z ciekawością. 

 — Mam do ciebie całkiem niecodzienną sprawę. Sądzę, że raczej nikt nie spodziewałby się usłyszeć taką propozycję z moich ust. Została ona przeze mnie całkowicie przemyślana i jestem pewien, że mimo możliwości twoich potknięć, to za każdym razem wyjdziesz z tego cało. Nadajesz się do tego wyśmienicie. Najlepiej z wszystkich.  — zapewnił mnie, poprawiwszy okulary.  — Oczywiście wymagana jest twoje zgoda. Czy chciałbyś może zmienić dom?

 Poruszyłem się niespokojnie na krześle. 

Jego propozycja wydawała mi się niezwykle dziwna. Z czego, co się dowiedziałem, nie można zmieniać domów. Trzeba być w tym, do którym przydzieliła nas tiara przydziału i nie ma innej możliwości. 

 — Nie rozumiem, profesorze.  — powiedziałem. — Nie można przecież zmieniać domów. 

 Dyrektor Hogwartu uśmiechnął się lekko. 

 — Pierwotnie chciałem, żeby to zadanie wykonała Annabeth Chase, lecz z pewnych wydarzeń nie jest w stanie tego zrobić.  — doskonale wiedziałem, co miał ma na myśli.  — Draco zostało przydzielone pewnie zadanie. Będzie miał problemy nad tym, by je wykonać. Musisz zrobić wszystko, aby zdecydował się je zrobić. 

 — Miałbym znaleźć się w Slytherinie?  — spytałem po chwili. 

 — Zgadza się.  — odpowiedział błyskawicznie.

 Przegryzłem wargę. 

 — Jakie to zadanie? 

 — Draco musi mnie zabić. 

Między nami zapanowała cisza. 


***

 — Na pewno nie chcesz, Nico?  — Draco spytał się mnie. 

 Pokręciłem głową. To zbyt duże ryzyko. Jego rodzina byłaby w stanie zauważyć moje zachowanie. 

 Nie mogę spędzić świąt na dworze Malfoyów. 

 Z resztą chcę spotkać się bez ograniczeń z Willem. Tęsknię za nim. 

 — Jestem pewien, że Goyle i Crabb przyjęliby taką propozycję natychmiastowo.  — powiedziałem po chwili, ponieważ nie chciałem żeby jednak Draco spędził świąt samotnie. 

 Prychnął. 

 — Jak to właśnie powiedziałeś.  — odparł.  — Oni nawet nie zastanawialiby się nad odpowiedzią. 

 — To chyba dobrze, co nie?  — zmarszczyłem czoło.  — To twoich przyjaciele. 

 — Rozmawiają ze mną tylko i wyłącznie dlatego, że tak wypada, bo moje nazwisko jest Malfoy, a nie inne.  — wiedziałem, że jest to prawda.  — Jako jedyny nie chcesz czerpać korzyści z tego, że jestem czystej krwi. 

 Uniosłem brwi. 

 — Po co mi by to miałoby być, Draco?  — spytałem i nie czekając na jego odpowiedź, dodałem:  — Przyjemnie mi się z tobą rozmawia i nie oczekuję niczego w zamian.

 Tak. 

 Mimo tego, że miało to być zwykłe udawanie, to jednak blondwłosy okazał się być nie, aż taki zły, jak myślałem że będzie. W ciągu paru miesięcy zdobyłem tak dużo zaufania z jego strony, że zdawał się już przymykać oko na to, że nie pochodzę z całkowicie czarodziejskiej rodziny.

 Jeśli oczywiście Hadesa można nazwać czarodziejem. 

 Draco nie zna mojej tożsamości. Nie wie nic na temat tego kim jestem i tak ma zdecydowanie pozostać. Jest tak czy siak zwykłym śmiertelnikiem. Jego wiedza nie jest obowiązkowa i mogłaby utrudnić moje zadanie. 

 Uśmiechnął się słabo w moją stronę, po czym opuścił dormitorium. 

 Położyłem się jeszcze na chwilę na łóżku, a następnie, tak sam jak wcześniej Malfoy, opuściłem to miejsce. 

 Postanowiłem, że odwiedzę bibliotekę, ponieważ Hogwart posiada całkiem ciekawe książki i da się znaleźć niektóre w starożytnej grece, z pomocą rzecz jasna pani Pince. 

 — Nico!  — obróciłem się i zobaczyłem Percy'ego.  — Will cię szuka. 

 Powstrzymałem radość. 

 — Pani Pomfrey wyszła?  — spytałem go. 

 W przeciwieństwie do mnie, on nie bał się pokazywać swoich emocji. 

 — Najwyraźniej. 

 Natychmiastowo odechciało mi się odwiedzać bibliotekę. 



______________________________________________________

Przepraszam, że krótki, ale nie chcę go upchać nadmiarem informacji. 

Jak zobaczę jeszcze jeden komentarz "kiedy next", który w mojej opinii nie jest ironiczny, blokuje tę osobę, która go napisała. 

Kochani. 

Mogę was zapewnić, że rozdział na pewno się kiedyś pojawi. Nie znam daty, nie znam godziny,nie znam dnia, bo ja nie potrafię się bawić w wróżbitkę czy coś.

Będzie, kiedy będzie i po prostu tyle. 

Mam inne książki, inne rzeczy niż pisanie (WOW) i też chciałabym przeznaczać na je trochę czasu. 

 I to że komuś pisanie 1000 słów zajmuje godzinę, nie znaczy że mi też.

Nie chciałam tu nikogo urazić, żeby nie było. 

 Zapewne wyraziłabym się inaczej, ale ostatnio widzę, że moją książkę czytają osoby młodsze niż sądziłam i family friendly muszę niestety być. 

Piszcie komentarze, dawajcie gwiazdki i będę szczęśliwa c:

sc: piesekxd9

DO ZOBACZENIA 


𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐇𝐎𝐆𝐖𝐀𝐑𝐓 [2] ● Percy Jackson, Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz