Rozdział 9

1.7K 110 25
                                    

— Co się dzieje pani profesor? — spytał prosto z mostu Percy

  — W tym roku nauczycielką obrony przed czarną magią została Dolores Umbridge — odparła  

Harry i Percy spojrzeli po sobie zdziwieni. Kim do diabła jest Dolores Umbridge? Obydwaj rozpoczęli poszukiwania w głowie w celu znalezienia tego nazwiska, lecz nie udało im się to. Żaden z nich nie kojarzył choćby tego kim mogła być ta kobieta. Pozostało więc im tylko jedno - patrzeć na profesor i czekać aż powie kim Dolores Umbridge na Zeusa jest. Minerwa wzięła głęboki oddech

— Ministerstwo miesza się w sprawy Hogwartu, panie Jackson oraz panie Potter — wyjaśniła po krótce — Dolores Umbridge jest starszym podsekretarzem ministra

— Knota... — warknął Harry

Percy zacisnął zęby, wciąż patrząc przenikliwym wzrokiem na nauczycielkę transmutacji

— Więc ta kobieta będzie nas śledziła?  — spytał zdenerwowany

Minerwa przytaknęła

— Tak, panie Jackson — odrzekła — Dlatego też z prośby Dumbledore'a...

— Dlaczego sam tu nie przyszedł! — przerwał jej okularnik mrużąc gniewnie oczy

— Dyrektor ma ważniejsze sprawy — odparła spoglądając na niego kątem oka

— Ważniejsze? — spytał retorycznie Percy — Pani profesor, Dumbledore'a od czerwca unika Harry'ego jak ognia!

Nauczycielka wstała błyskawicznie z krzesła

— Rozmowa zakończona — oznajmiła i wyszła drzwiami

Percy i Harry wzruszyli w tym samym momencie ramionami. Poderwali się z krzeseł i poszli przez te same drzwi co przed chwilą Minerwa. Jednak po tym nie poszli do wyjścia, tylko po schodach na górę. Oboje czuli złość na nauczycielkę transmutacji. Była widocznie zestresowana całą rozmową, ale to nie wytłumaczało całego zajścia. Gdy otworzyli drzwi ku ich zdziwieniu wszyscy już spali. To ile czasu spędzili na rozmowie z Mcgonagall? Dziesięć? Piętnaście? Trzydzieści minut? Nie wiedzieli ile, ale z pewnością trochę im to zajęło, skoro oni wszyscy poszli spać, jednocześnie nie zabijając się. Oboje bez słowa położyli się do łóżek i po chwili zmorzył ich sen...

***

Harry poczuł mocne szarpnięcie w ramię. Przetarł leniwie oczy i podniósł się do siadu. Na łóżku na przeciw siedział jego najlepszy przyjaciel z niezbyt zadowoloną miną, co Harry od razu zauważył. Nie umknęło uwadze okularnikowi fakt, że Ron stara się ominąć jego spojrzenia. Coś się stało. Wziął z szafki okulary, które założył na nos. Zmrużył lekko oczy gdy rudowłosy po raz kolejny spojrzał kątem oka na puste łóżko Percy'ego. Westchnął zirytowany, wstając

— Co się stało? — spytał gdy już nie wytrzymał tej niezręcznej ciszy

Rudowłosy wstał, kierując się w stronę drzwi

— Przygotuj się, za jakieś półtorej godziny masz się stawić na przesłuchaniu — rzucił i zniknął za drzwiami

Harry wyczuł, że coś jest nie tak. Stwierdził natychmiast, że jak wróci z przesłuchania spyta swojego przyjaciela o co dokładnie chodzi. Westchnął i zaczął się ubierać, biorąc ubrania z walizki, na przesłuchanie. Ubrał się dość elegancko, by dawać dobre wrażenie. Wziął z szafki nocnej różdżkę, którą tradycyjnie schował do kieszeni. Gdy upewnił się, że wszystko zabrał, zszedł na dół gotowy. Poszedł od razu do kuchni, pamiętając o śniadaniu, które pewnie już na niego czeka

— Hej.... — mruknął Percy wstając i natychmiast wychodząc z pokoju

— Temu co? — zmarszczył czoło Harry

Rudowłosy wzruszył ramionami

— Ja mam wiedzieć? — odparł i podobnie jak Percy pośpiesznie opuścił kuchnię

Okularnik zmrużył oczy i spojrzał na Syriusza, który nucił pod nosem jakąś piosenkę, czytając proroka codziennego

— Co tu się stało? — spytał

Black spojrzał na niego zmieszany

— Powiedzmy... Że... — urwał

— No co? — domagał się odpowiedzi Harry

Łapa westchnął jedynie w odpowiedzi i wstał również wychodząc. Okularnik zaklnął cicho pod nosem. Co tu się dzieje? Teraz był sam w kuchni, więc gdy zjadł opuścił pomieszczenie. Chciał znaleźć Percy'ego, miał jeszcze trochę czasu i chciał go w jak najlepszym stanie wykorzystać, choć wiedział że tak czy siak syn Posejdona jedzie z nim. Jednak to wszystko było bez skutku. Nigdzie nie znalazł Percy'ego, no przynajmniej w żadnym oczywistym miejscu. Kiedy usłyszał wołanie pana Weasley'a, zakończył ostatecznie swe poszukiwania. Stanął w przedpokoju razem z Arturem, czekając na Percy'ego, który będzie brał udział jako świadek. Pan Weasley spojrzał z niepokojem ma zegar

— Gdzie on jest?

I w końcu przyszedł

___________________________

702 słowa

Nie mam weny, okej? Skargi nie do mnie tylko do Apolla

Poza tym jakby cuś okładkę zrobiła LukaHori bardzo jej za to dziękuję <3

Jak na razie regularna jestem co nie? xD

Zostawcie ślad! To serio wspomaga na zniszczony humor ;-;

𝐌𝐈𝐒𝐉𝐀 𝐇𝐎𝐆𝐖𝐀𝐑𝐓 [2] ● Percy Jackson, Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz