Kendal pov:
Dawno nie kontaktowałam się z mareczkiem więc postanowiłam że spotkam się z mareczkiem mimo tego że cały czas byłam na niego zła za to że lizał się z donaldzikiem lodzikiem. Ubrałam się w seksi ciuszek i poszłam do szpitala spotkać mareczunia.
-hej mareczek! Co tam u ciebie słońce?
-a nic mam nos ujebany bo go ujebałaś dziwko.
-jak mnie tak jeszcze raz nazwiesz to ci ujebie fiuta sukinsynie zjebany zajebany chuju.
-proszę nie przeklinać- powiedziała pielęgniarka i dała mareczkowi witaminkę C.
-pyszotka-mareczek się oblizał.
-marek fiucie i tak mam problem bo prawie zajebałam babę w lumpie więc masz żadnych oskarżeń nie składać na komisariacie.
-spoko nie będę ale pod jednym warunkiem.
-słucham?
-jak zesrasz się na tą wkurwiającą babę obok mnie i zliżesz to gówno to wtedy niczego nie będę składać.
-a spoko nie ma problemito-wowowow ale zasuwam po hiszpańsku.
I się zesrałam na tą babe a ona nic se nie zrobiła więc byłam hepi mega.
-supcio-powiedział mareczek
-wiem supcio nara mareczek besoski.

CZYTASZ
Dżelifa
FanfictionZnały się od zawsze ale wszystko zmieni jedna wycieczka i o jeden za dużo orgazm Konczity... Książka nie ma na celu nikogo urazić. Jest stworzona tylko i wyłącznie w celach humorystycznych. Nie dla osób które niecierpią popełniania błędów ponieważ...