Rozdział 39

49 5 3
                                    

Mia pov:

Przetarłam zaspane oczy powoli przypominając sobie co zaszło ubiegłego dni. Spojrzałam w bok gdzie zobaczyłam mały stolik na którym leżała butelka wody i małe pudełko. Podparłam się na łokciach aby chwycić przedmiot ale niestety ból który odczuwałam przy każdym ruchu wciąż narastał więc wróciłam do wcześniejszej pozycji. Byłam strasznie głodna ale wiedziałam że sama sobie nie poradzę więc musiałam czekać aż przyjdzie jakaś pielęgniarka. Postanowiłam pójść spać aby choć trochę zabić czas. 

*2 godziny później*

Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi więc jak najbardziej tylko mogłam podniosłam głowę aby zobaczyć kto to. Byłam zaskoczona ponieważ zamiast jakiejkolwiek pielęgniarki zobaczyłam Kendal. 

-Co tutaj robisz?-zapytałam 

-Chciałam tylko zobaczyć jak się czujesz. 

-Wszystko w porządku poza tym że wszystko mnie boli- zaśmiałam się cicho (w sumie to nie wiem po chuj ona się ryje ale czegoś mi tutaj brakowało:od autorki)

-HAHAHHAHAHAHAHHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAhAHHhAhahAHAHHAHHAhA!!!!!!!-ryła się Kendi (nie pytajcie co właśnie się tutaj odpierdala ale ja sama nie wiem co ja tutaj pisz:od autorki) 

-Kurwa ale się uśmiałam xd xd xd. Ale beka w chuj. HAHAHHAHAHA. Beka jak rzeka. -rzekłam.

-No. 

-Możesz już spierdalać jak chcesz. 

-Ale ja nie chcę.-powiedziała pewnie Kendal. 

-Spierdalaj! Nie chcę cię tu suko!-krzyknęłam.

O chuj chyba mi się okres zbliża że tak drę mordę na Kendi i mam jakieś humorki. 

-O co ci chodzi?-krzyknęła Kendal

-Wypierdalaj.

-Jeśli panienka nie chce cie tu to wypierdalaj- powiedział murzynek z old spicea i chuj wie skąd on się tu wziął. 

Kendal ze łzami w oczach wybiegła z pomieszczenia. Nie zwracałam zbytnio uwagi na nią bo nie wiem czemu ale nie chciało mi się patrzeć na jej mordę. 

-e murzyn co tu robisz?

-a szałas murzyński buduję.

-spoko pomóc ci? 

-dawaj zbudujemy chatę. 

I nagle wytrysnęła ze mnie moc winx i już nic mnie nie bolało. nie wiem czemu nie zrobiłam tego wcześniej tylko użalałam się nad sobą przez pół rozdziału. Wzięłam murzyna na plecy i poleciałam  z nim z nim po drewno i jakieś siano. Zrobiłam se taką cacy spódniczkę ze słomy i wyglądałam bardzo seksi aż sama się podnieciłam na swój widok. 

-ohohohoh-tak się podniecałam sobą

-ohohohohoohohhoho-dołączył do mnie murzynek i razem śpiewaliśmy murzyńską muzę. 

-my murzyni z pustyni-śpiewamy dalej-my murzyni z pustyni.- śpiewamy dalej-długie fiuty mamy i nimi machamy-śpiewamy dalej- my murzyni z pustyni (jeśli czyta tą książkę jakaś czarnoskóra osoba bardzo przepraszam ale to nie ma na celu nikogo urazić 💕 a tak ps. jestem spierdolona w chuj wiem o tym)-my murzyni z pustyni

-dobra zamknij ryj bo nie mogę się skupić na budowie szałasu.- rzekł murzynek a ja się zamknęłam i ruszyłam aby pomóc mu. 

Kiedy już zbudowaliśmy szałas przyszłam jakaś pielęgniarka którą okazała się pani Madzia Gessler.

-o chuj Madzia Gessler! Co ty robisz w tym spierdolonym opowiadaniu?

-to samo co wszyscy w tym gównie. zburzę wam szałas!!!!!-Krzyknęła i ryknęła jak lew i zburzyła nam szałas. Murzynek z old spicea się rozpłakał i wyskoczył przez okno a ja za nim.





Jestem przerażona samą sobą 😂 ta książka to jedna wielka spierdolina wszystkiego. Szczerze to sama nie wiem o co chodziło w tym rozdziale. 



DżelifaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz