Rozdział 6

424 5 0
                                    


Tego ranka wstałam koło 6. Byłam wykończona wczorajszym maratonem anime, a od pizzy boli mnie brzuch. Za dużo się nażarłam. Tradycyjnie umyłam się i ubrałam w czarne jeansy z wysokim stanem i biały croptop oraz kolczyki i biała bandamka. Poszłam na śniadanie. Odgrzałam sobie wczorajszą pizzę i zabrałam się do jedzenia. Wzięłam telefon do ręki i się przeraziłam.

Harry:Cześć kotku. Jak ci się podobał wczorajszy dzień?

Szybko odpisałam licząc, że to coś da.

Ja:Spadaj pieprzony dupku!

Harry:Ej! Łagodniej mała. Dzisiaj po lekcjach idziemy do kina.

Co?! Jakie znowu kino? Co on jeszcze wymyśli. Pewno mówi kino, a myśli ,,wywiozę ją gdzieś,,. Muszę porozmawiać z Amy.

Bałam się iść do szkoły, dlatego wzięłam ze sobą psa. Buddy dodawał mi pewności siebie, a w innych budził respekt. Przyszłam do miejsca tortur i oglądałam drzwi. Nie ma zakazu wprowadzania psów. Juhu! Ta wiadomość była niczym miód dla moich uszu. Weszłam z psem do szkoły i udałam pod sale geograficzną. Amy, która znała i polubiła psa zaczęła go głaskać.

-Amy.-zwróciłam się do przyjaciółki.-Harry...-dałam jej telefon.

-Anabel. To co on robi jest karalne.-dziewczyna spoważniała.-Idźmy do pana dyrektora!

-Nie.-zaprzeczyłam.-Nie chcę mieć problemów w nowej szkole.

Między nami zapanowała cisza, którą po chwili przerwał dzwonek na lekcje. Nakazałam psu wstać i iść za mną. Zajęłyśmy miejsca w pierwszej ławce i modliłyśmy się w myślach, aby ten dupek nic nam nie zrobił.

-Dzień do....-Harry zobaczył Buddiego.-Co to?

-To jest mój pies Buddy.-przedstawiłam czworonoga.-Dzisiaj ma mnie pilnować przed złymi istotami.-dodałam z uśmiechem.

-On gryzie?-zapytał nauczyciel po chwili ciszy.

-I to jak.-Amy powiedziała z entuzjazmem.-Chce pan spróbować?

Styles prychnął i zapisał na tablicy temat. Dobrze mu tak, niech się boi, bo Buddy polubi się uczyć. Na lekcji nie odezwał się do mnie i do czarnowłosej ani słowem. Byłyśmy szczęśliwe jak nigdy dotąd.

-Po lekcjach u mnie czy u ciebie?-spytała się mnie Amy.

-U mnie.-powiedział nauczyciel ze złością w oczach.-Byliśmy z Aną umówieni do kina, ale możesz iść z nami.

Buddy zaczął warczeć i pokazywał zęby. Na ten sygnał ostrzegawczy Harry się wycofał, a ja wynagrodziłam psa smaczkiem.

-Możemy u mnie. Mam jeszcze resztki pizzy.-moja twarz rozpromieniała.-Porzyczęci strój kompielowy i popływamy.

-Masz basen?!

-Tak. Zaraz obok mojego pokoju.

Po lekcjach wróciłyśmy do domu i poszłyśmy pływać, a nasz obrońca zasnął. Chlapałyśmy się wodą i śpiewałyśmy piosenki. Jakieś disco polo. Po pływaniu ubrałyśmy się i zaczęłyśmy oglądać anime, zajadając przy tym pizze. Amy bardzo spodobały się moje kotki. Dziewczyna nie mogła oderwać się od mojego boya. Nagle poczułam wibracje telefonu w tylnej kieszeni spodni. Byłam przekonana, że to mama albo Layla.

Ale byłam w błędzie...

_______________________________________

Witajcie kochani:* Jak myślicie kto napisał do Any i czego chciał od dziewczyny? I czy Ana wyjdzie z tego cało?!

Całusy bicza17;*

,,Sprzedana nauczycielowi,, || H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz