Tęsknię za chwilami, gdy Cię miałem.
Tym momentem, w którym Cię tak bardzo pokochałem.
Brakuje mi codziennych wiadomości.
Słów "Dzień dobry", "Dobranoc", twojej powalającej słodkości.
Potrzebuję twego delikatnego głosiku.
Koił moje myśli, te złe zamykał w słoiku.
Pozwól mi znów mówić, jak bardzo jesteś piękna.
Patrzeć na twą buźkę i z zaczarowania nie mieć tętna.
I jeżeli zapukasz w serca mego zardzewiałe wrota,
Pamiętaj, że wpuszczę Cię każdej zimy, każdego lata.
Bo zrobię wszystko, byś znów była moja.
Nawet jeśli moja cierpka dusza nigdy nie była twoja.
Lecz w głębi mam nadzieję, że naprawdę mnie kochałaś.
Że to było szczere, gdy mnie swym światem nazywałaś.
I cały czas się łudzę, że wrócisz.
Powiesz "Tęskniłam" i na mą szyję się rzucisz.
Ale przecież to niemożliwe. Jestem, byłem i będę niczym.
