+poczatek+

25 6 2
                                        

Powiedziałeś, abym po Ciebie podszedł.
Byłem bardzo podekscytowany.
W końcu, widzieć się mieliśmy pierwszy raz.
Już nie przez szklany ekran. Nastąpiły zmiany.

Dopatrywałem Cię z każdej strony,
Jednak po tobie nie było ani śladu.
Rozmawialiśmy przez telefon, powiedziałeś, że mnie widzisz.
Spojrzałem przed siebie i od razu zauważyłem te włosy. Były takie... Bez ładu.

Porozrzucane przez wiatr na każdą stronę świata.
Troszkę przydługie. Aż chciało wpleść się w nie dłoń.
Grzywka bezwładnie opadła na twoje czoło.
Poczułem, że upadam w pewną toń.

Znalazłem się w ciemnej jaskini. Pod skałą siedziałeś ty.
Cudownie pachniało tam miodem.
Po chwili twoja ręka mocno oplotła moje chude paliczki.
Przyciągnąłeś mnie do siebie. Schowałeś tak, jakbyś chciał chronić przed panującym tam chłodem.

Obudziłem się, gdy naprawdę do mnie podszedłeś.
Spojrzałem Ci w oczy, czekając na najmniejszy ruch.
Ty, jak gdyby nigdy nic,
Owinąłeś me ciało ramionami, niczym delikatnego wiatru podmuch.

Początek historii

stupid poetryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz