-Ej, tylko żartowałam-zaśmiała się Weronika.
Siedziałam patrząc co chwilę na obie dziewczyny. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Z mojego serca spadł ogromny kamień. Z drugiej strony zdałam sobie sprawę, że zeswatanie Weroniki z Filipem i uniknięcie mojego załamania nerwowego może być trudniejsze niż myślałam. Już sama nie wiedziałam co czuje. Teraz już nie grałam o bilety, to spadło na drugi plan. Chodziło bardziej o honor. Jak mogłabym zrobić cokolwiek przeciwko Filipowi? Jak mogłabym spróbować odebrać mu dziewczynę w której jest tak bardzo zauroczony? Ale przyznaję, coraz trudniej było mi mu pomagać. Coraz częściej myślałam, żeby to przerwać, ale nie mogłam. No bo w jaki sposób?-Rzeczywiście, zabawne-odpowiedziałam z wyraźnym sarkazmem.
Patrząc na Nikolę, widziałam, że ma ochotę wybuchnąć śmiechem, ale się powstrzymuje. Prawdopodobnie moja mina po całej sytuacji musiała wyglądać o wiele zabawniej niż myślałam.
-Nie jesteś w związku, ale słyszałam, że całkiem nieźle idzie ci z Filipem-zaczęłam.
-Tak, można tak powiedzieć. Czasami coś tam zaiskrzy, ale jak na razie o związku nie ma mowy.
-Dlaczego?-zapytała ciekawa odpowiedzi Nikola.
-Są wakacje, Filipa znam dość krótko, relacje w naszej grupie też by się na pewno zmieniły gdybyśmy byli razem. Na razie chce korzystać z tego co mam i się dobrze bawić.
-Czekaj, ale nie spotykasz się już z nikim innym, prawda?-zapytałam, chociaż nie mam pojęcia dlaczego.
-Nie, co ty. Nie jestem z Filipem, ale jest dla mnie ważny i trzymam się tylko niego...
Tutaj Weronika zatrzymała się w połowie zdania bo Nikola z wielkim uśmiechem na twarzy przerwała jej wypowiedź.
-I Laury.
Wymieniłam się spojrzeniami z Weroniką.
-No żartuje przecież-zaśmiała się Nikola.
-Obie macie dzisiaj cudowne poczucie humoru, wiecie?-odpowiedziałam przewracając oczami.
Nikola wcale nie żartowała i dobrze o tym wiedziałam. Musiała to jednak obrócić w nieudany żart. Ta dziewczyna uwielbiała używać ironii, sarkazmu i wszystkiego co wprowadzało ludzi w niejasne sytuacje i zakłopotanie. Teraz jednak odpuściła. Na szczęście.
Zaczął dzwonić mój telefon. Odebrałam.
-Tak?
-Hej, powiesz Nikoli, żeby podjechała z nami do sklepu? Tylko ona i dziadek potrafią obsługiwać ten cholerny alarm w sklepie, a nie chcemy go przypadkiem włączyć. Dziadek jest teraz zajęty, a chcemy jechać po kilka rzeczy. Ona jak zwykle nie odbiera-usłyszałam głos Daniela.
-Pewnie. Jechać z wami?
-Dziękuję, ale sobie poradzimy. Niech Nikola ruszy dupę.
-Pewnie-zaśmiałam się.
Wytłumaczyłam dziewczynie jakie ma zadanie, ta wstała i niechętnie ruszyła do drzwi. Przy progu spojrzała na nas.
-Tylko bądźcie grzeczne...Laura, ty szczególnie-puściła do mnie oczko i wyszła
Kiedy usłyszałyśmy dźwięk zamykania drzwi frontowych Weronika zrobiła zdziwione oczy.
-O kurwa, ale ona na ciebie leci.
Zaśmiałam się.
-Tak, chyba miałaś i masz rację-powiedziałam, wstałam z podłogi i rzuciłam się na łóżko.
Weronika zrobiła to samo, kładąc się obok mnie. Potem się uśmiechnęła.
-To jak to jest? Doszło do czegoś między wami?-zapytała z rumieńcami na twarzy.
W mojej głowie zaczęły mnożyć się pytania. Po pierwsze nagle przestałam widzieć w niej jakąkolwiek zazdrość, którą gdy wcześniej rozmawiałyśmy okazywała na każdym kroku. Może postanowiła ukrywać to co czuje tak jak ja? Albo po prostu całą tą zazdrość sobie wmówiłam. Po drugie Weronika była okropnie podekscytowana tym, że mogło do czegoś dojść pomiędzy mną, a Nikolą. Chociaż możliwe, że bardziej intrygowała ją myśl, że mogło coś zaistnieć po prostu między mną, a inną dziewczyną. Może zrozumiała, że gdyby tak było to i ona miałaby szansę? Przynajmniej miałaby trochę więcej pewności, co do mnie. Albo po prostu była ciekawa, bo się przyjaźniłyśmy. Nie miałam pojęcia co siedzi jej w głowie. Bałam się też zapytać.
-Masz śliczne oczy-zaczęła Weronika.
-O, Nikola wyszła na chwilę, a już mnie podrywasz?-zażartowałam.
-Można tak powiedzieć.
-Nie przepadam za niebieskimi oczami, więc swoich też nie lubię. Oczywiście, poza twoimi. One są całkiem ładne-odpowiedziałam uśmiechając się.
Weronika zaczęła się śmiać chociaż nie do końca byłam pewna dlaczego.
-W takim razie, jaki jest twój ulubiony kolor oczu?-zapytała.
-Brązowy. Taki wiesz, nie za jasny, nie za ciemny.
Weronika zaczęła śmiać się jeszcze bardziej.
-Czekaj, z czego się tak śmiejesz?
Dziewczyna spojrzała na mnie, a potem zaczęła ruszać palcem w okolicy oka. Po chwili wyjęła z niego soczewkę. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Cały czas byłam przekonana, że Weronika ma niebieskie oczy. Nie poddawałam tego nawet żadnej dyskusji, miała codziennie niebieskie oczy to znaczyło, że ma niebieskie oczy. Proste. Teraz jednak zobaczyłam, że to nie jest prawda. Miała brązowe oczy, tylko cały czas ukrywała je pod niebieskimi soczewkami.
-Zdaje się, że teraz możesz się we mnie zakochać-powiedziała dumna.
-Co, ale dlaczego? Jak?
-Ja za to nie lubię brazowych oczu. Zdecydowanie bardziej podobają mi się niebieskie. Dlatego noszę soczewki.
Jej naturalne, czekoladowe oczy były tysiąc razy ładniejsze niż te kreowane soczewkami.
-Ale...masz takie śliczne oczy.
Dziewczyna zawstydziła się i zaczęła uciekać wzrokiem po pokoju.
-Dziękuję. Może to być nasza mała tajemnica?-zapytała przytulając mnie i obwijając wokół mnie nogę.
-Jasne. O ile obiecasz, że jeśli będziemy we dwie to nie będziesz nosić soczewek.
-Umowa stoi.
W tym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy Weronika może być jeszcze piękniejsza i bardziej idealna. Wszystko w niej wydawało mi się tak perfekcyjne i idealne.
Po chwili dziewczyna zbliżyła się do mojej głowy tak blisko, że na szyji mogłam poczuć jej oddech. Potem skierowała usta w stronę mojego ucha. Usłyszałyśmy, że pod dom podjechali nasi przyjaciele, ale Weronika dalej pozostawała w tej samej pozycji, bo wiedziała, że zanim pojawią się w pokokju to minie trochę czasu. Czułam zapach jej ciała i myślałam, że zwariuje. Jej oddech przyprawiał mnie o dreszcze.
-Tylko wiesz...Nie przesadzaj z tymi zabawami z Nikolą, bo będę zazdrosna. A jak ja jestem zazdrosna, to jestem bardzo niegrzeczna-powiedziała najciszej i najbardziej seksownie jak tylko potrafiła po czym odsunęła się ode mnie i wstała z łóżka.
CZYTASZ
Wyświetlono •ZAKOŃCZONE•
RomanceCzasami w naszym życiu pojawia się ktoś, kto zupełnie wywraca je do góry nogami. Zmienia wszystko. Włącznie z naszymi przekonaniami i uczuciami. Problem rodzi się wtedy, kiedy zaczynamy być świadomi, że tak nie powinno być. A mimo wszystko dalej w...