34. +18

16K 395 221
                                    

Wszystko się kiedyś kończy. Tak samo te najdziwniejsze i najdłuższe wakacje w moim życiu dobiegały końca. Wszyscy spotykaliśmy się coraz rzadziej. Każdy myślał o studiach, staraliśmy się załatwić wszystkie sprawy z tym związane.
Najczęściej widywałam się z Nikolą. Bardzo się do siebie zbliżyłyśmy, ale nie tak jak ona by chciała.
Z Filipem jeździliśmy na noce tripy i czułam, że jest jak za dawnych lat. Z Danielem było całkiem w porządku.
Z Weroniką...widywałam się dość często, ale nie rozmawiałyśmy o tym co się stało. Zachowywałyśmy się jak zwykłe przyjaciółki. Nic więcej.
Do pewnego czasu.
Jechaliśmy z Filipem przez miasto. Słuchaliśmy głośno naszej ulubionej muzyki, Filip pił colę, a ja kończyłam resztę mojego piwa. Było dość gorąco, więc spędzanie czasu w klimatyzowanym samochodzie wydawało się genialnym pomysłem. Dawno tak dobrze się z nim nie bawiłam. Śmialiśmy się cały czas, a chłopak co chwilę mnie przytulał mówiąc jak bardzo tęsknił za wspólnie spędzonym czasem.
Nagle telefon Filipa zaczął dzwonić. Chłopak odebrał mimo tego, że prowadził samochód.

-Słucham? O, hej skarbie. Nie, nie. Tak, wszystko w porządku. Jasne, możemy. Tylko, że jestem z Laurą. Nie, nie mów tak. Co ty, przecież ona cię uwielbia. Nie marudź, będziemy po ciebie za 10 minut.

Świetnie. Cudownie. Znakomicie.
Nawet nie musiałam pytać. Dokładnie wiedziałam kto dzwonił. Jak widać szczęście musi kiedyś minąć. Chłopak odłożył telefon i zakręcił na rondzie.

-Laura, podjedziemy po Weronikę, dobrze? Nudzi jej się samej.

-Jasne.

Powiedziałam i odwróciłam głowę w stronę okna. Oparłam głowę na łokciu.
Filip to zauważył i położył mi rękę na kolanie.

-Hej, mała, co jest? Pokłóciłyście się?

-Nie, nie. Po prostu...sama nie wiem.

-Będzie dobrze, podjedziemy sobie gdzieś nad wodę, albo na jakąś imprezę. Porobimy coś fajnego.
Nie martw się. Nie będę cię ciągnął za język, ale ostatnio dziwnie się zachowujesz.

Spojrzałam na niego dając mu do zrozumienia, że nie mam zamiaru udzielić mu na to żadnej odpowiedzi.

Po kilku minutach byliśmy przed domem Weroniki. Dziewczyna weszła niepewnie do samochodu. Widać było, że nie jest do końca pewna jak ma się zachowywać w moim towarzystwie

Hej, Laura-dała mi buzi w policzek- cześć, Filip- pocałowała go w usta.

Telefon Filipa znów zaczął dzwonić.
Kto tym razem?
Może być jeszcze gorzej?

-Jeju, co jest Mikołaj? Serio? Teraz? Ja pierdole...nie no żaden problem. Będę za kilka minut.

Spojrzałam na tylne siedzenie na którym siedziała Weronika. Uśmiechnęła się do mnie.

-Przesiądziesz się koło mnie?- zapytała.

-Możesz się przesiąść, Laura, bo muszę podjechać do Mikołaja. Przeprowadzają się i muszę pomóc wnieść i ustawić parę mebli. Zajmie mi to z 15, może 20 minut. Poczekacie na mnie w samochodzie?- zapytał Filip.

-Oczywiście- odpowiedziała Weronika zanim zdążyłam cokolwiek z siebie wykrztusić.

Przesiadłam się koło Weroniki, która się do mnie przytuliła. Filip zerkał na nas w lusterku i uśmiechał się co chwilę.
Nie ma powodu do uśmiechu, Filip.
Uwierz mi.
Gdy byliśmy na miejscu chłopak zaparkowałam dość daleko od bloku Mikołaja, bo wszystkie bliższe miejsca na parkingu były zajęte. Wysiadł z samochodu i zanim zamknął drzwi powiedział, że zaraz wraca. Weronika wciąż na mnie patrzyła a ja uciekałam przed jej wzrokiem.
Co miałam zrobić?

Wyświetlono  •ZAKOŃCZONE•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz