Siedziałam patrząc na duży ekran kinowy. Po lewej-Weronika, po prawej-Nikola. Obok Weroniki, oczywiście Filip i na końcu Daniel. Nie patrzyłam na żadną z dziewczyn, byłam cicho. Zgasły światła i po kilkunastu minutach przebrnęliśmy przez masę bezsensownych i mało interesujących reklam. Mimo niechęci próbowałam skupić się na filmie, jednak tak naprawdę wciąż zerkałam na Weronikę. Oczywiście z nadzieją, że tego nie zauważy. Jednak jak można zauważyć, jestem mało dyskretną osobą. Dziewczyna zbliżyła się do mnie i szepnęła do ucha.
-Rozumiem, że jestem ciekawsza niż film, ale może jednak patrz przed siebie, co?
Nie odpowiedziałam, tylko cicho prychnęłam. Weronika wciąż na mnie patrzyła i w tym idealnym momencie Nikola położyła mi rękę na wewnętrznej stronie mojego uda. Weronika wychyliła się by spojrzeć na Nikolę, potem otworzyła usta na znak, że chce coś opowiedzieć, ale po chwili złączyła wargi. Spojrzała przed siebie i zrobiła dokładnie to samo co Nikola mi, Filipowi. Poczułam się zła, bo dobrze wiedziałam, że robi to tylko dlatego, żeby zagrać na moich uczuciach. Filip siedział ucieszony jak nigdy w życiu i objął delikatnie Weronikę. Położyłam więc swoją rękę na dłoni Nikoli. I właściwie poza tym, że próbowałam odegrać się na Weronice, to nawet mi się to spodobało. Potencjalna dziewczyna Filipa przewróciła oczami i wróciła do oglądania filmu. Ja wzięłam dłoń Nikoli i przełożyłam ją w wyższą część mojego uda.
-Spoko, Weronika już i tak nie patrzy-stwierdziła Nikola.
-Wiem-odpowiedziałam poważnie.
Nikola uśmiechnęła się. Na jej policzkach pojawił się delikatny różowy kolor. Zawstydziła się, co bardzo mnie zdziwiło. Takie reakcje raczej nie są do niej podobne. Wyglądała naprawdę uroczo. Zebrała mnie ochota żeby ją pocałować, ale wiedziałam, że nie mogę tego zrobić, chociaż ciągła komplikacja mojego życia to nieuchronna jego część.
Minęło pół godziny. Wszsycy skupieni byli na migających obrazach, jedynie ja zupełnie niezainteresowana filmem błądziłam wzrokiem po sali kinowej. Nagle poczułam dotyk. Kolejny raz. Tym razem z lewej strony. Ręka dziewczyny powoli przesuwała się do mojego rozporka. Na chwilę zamknęłam oczy, mocno zacisnęłam wargi po czym wstałam i wyszłam z sali kinowej. Szybko poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Tak mocno zagryzłam wargę, że zaczęła mi z niej lecieć krew.
-Kurwa, kurwa, kurwa- zaczęłam mówić przecierając wargę.
Drzwi od łazienki głośno się otworzyły i do środka wpadła Weronika. Oparła się o zlew i patrzyła na mnie. Przypominało mi to sytuację na naszej pierwszej imprezie u Daniela, gdy siedziała na biurku. Tak bardzo nasze relacje się zmieniły. Teraz była dla mnie zupełnie kimś innym. Zachowywała się inaczej. Nie potrafiłam stwierdzić czy gorzej czy lepiej, czy bardziej mi się to podobało czy mniej. Było po prostu zupełnie inaczej. Nigdy nie pomyślałabym, że możemy się przyjaźnić, być tak blisko. Pierwsze nieśmiałe kontakty i spojrzenia z nią wydawały mi się teraz takie śmieszne. Ciekawe czy Weronika wtedy myślała, że to wszystko może się stać? Na początku wydawała mi się taka opanowana i nawet delikatnie nieśmiała. A teraz? Przeciwieństwo.
-Boli?-zapytała cichym głosem.
-Nie, kurwa, łaskocze.
Weronika delikatnie się zaśmiała i podeszła do mnie.
-Nie, odejdź Weronika.
Zrobiłam krok do tyłu. Spojrzała na mnie pytająco.
-Mam odejść? Dlaczego?
-Bo ja nie chce...
-Czego nie chcesz?
-Ja nie chce po prostu...
-Mnie nie chcesz?
Jej twarz posmutniała, a w oczach można było zauważyć zakłopotanie i smutek.
-Nie o to mi chodzi.
Uciekałam wzrokiem i zaczęłam się jąkać.
-To o co? Nie chciałaś żebym odeszła jak byłyśmy u mnie. Nie podobało ci się? Może mi wytłumaczysz o co chodzi? Co jest nie tak?
Zamilkłam. Nic nie powiedziałam. Dlaczego? Bo właściwie nie wiedziałam o co mi chodzi. Dostałam to czego chciałam. Dziewczynę w której się tak cholernie zakochałam. To o co mi właściwie chodziło? Może o to, że czułam, że jedynie się mną bawi? Gdy robiła to Nikola zupełnie mi nie przeszkadzało, ale gdy robiła to Weronika to coś innego. Chciałam żeby ona się we mnie zakochała, żeby mnie pokochała. Nie żeby się mną bawiła. Nie chciałam być przelotnym seksem i zabawą. Nie dla niej. Nie dla kogoś kto stał się dla mnie tak ważny. Ale jak jej to wytłumaczyć? Uznałaby mnie pewnie za idiotkę. Przecież to tylko gra.
Poczułam jak czerwona ciecz skapuje z moich ust na podłogę i moją białą koszulkę. Krople zaczęły też spadać na buty Weroniki. Otrząsnęłam się.
-O jeju, przepraszam- wzięłam ręcznik papierowy i chciałam się pochylić by wytrzeć krew z podłogi, ale Weronika powstrzymała mnie łapiąc mnie w pasie.
Zbliżyła się do mojej twarzy i powoli zlizała moją cieknąca krew. Na koniec przeciągnęła językiem po całych moich ustach i pocałowała mnie. Delikatnie i subtelnie. Z jednej strony było to odrażające, a z drugiej była to jedna z najseksowniejszych sytuacji jakie w życiu widziałam. Potem szepnęła mi do ucha.
-Jeśli tego chcesz, Laura, to daje ci spokój. Może przesadzam, masz rację. Wróćmy do tego co było. I tyle.
Jej twarz i ton głosu zmieniły się. Wyglądała i brzmiała jak stara Weronika. Ta w której tak bardzo się zakochałam. Poczułam ogromny smutek i żal. Nie chciałam żeby mnie zostawiła, nie o to mi chodziło. Chciałam jej więcej, nie mniej. Tylko nie chciałam być zabawką. Kurwa, co ja miałam zrobić. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa.
-Laura, nie chciałam ci zrobić przykrości, przysięgam- zaczęła widząc, że znów nie umiem sobie poradzić z zaistniałą sytuacją.
-Ja wiem, nie o to mi chodzi, Weronika.
-Naprawdę myślałam, że ci się to podoba. Taka zabawa to chyba nic złego, co nie?
Zabawa. Znów to przeklęte słowo. Pierdolona zabawa. No tak, świetnie się bawiłam. Jak nigdy dotąd. Takich jazd emocjonalnych nie miałam przez całe swoje życie. Świetna "zabawa". Zebrałam w sobie ostatnie siły, mimo, że miałam ochotę rozpłakać się jak małe dziecko. Nie chciałam psuć tej przyjaźni. Nie chciałam niszczyć naszej piątki. Było za dobrze, żeby to wszytsko zaprzepaścić. Wiedziałam, że po wyjściu z kina rozpadnę się na milion kawałków, ale teraz musiałam być silna.
-Masz rację, Weronika. Po prostu mam dzisiaj gorszy dzień i tyle- uśmiechnęłam się resztą sił.
Do łazienki weszła Nikola. Spojrzała na plamy krwi i potem na mnie.
-Ja pierdole, co się stało?- zapytała.
-Mam chyba za dużą siłę zgryzu, bo rozwaliłam sobie wargę- próbowałam zażartować.
-Bardziej mówię o tym, że jesteś blada jak ściana.
Spojrzałam na siebie w lustrze. Rzeczywiście. Wyglądałam jak trup. Świetnie.
-Mam jakiś słaby dzień i kiepsko się czuję. Zostańcie w kinie, ja zadzwonię po tatę. Przyjedzie po mnie- odpowiedziałam.
-No co ty, odprowadzimy cię chociaż- powiedziała Weronika.
-Nie, naprawdę wolałabym pobyć sama. Zrozumcie mnie. Odezwę się jak już będę w domu. Nie musicie się martwić.
-Dobra, ale jakby coś się działo masz się od razu odzywać. Przysięgnij- poprosiła przerażona Nikola.
-Przysięgam.
Przez chwilę zastanawiałam się jak pożegnać się z Weroniką, ale ostatecznie przytuliłam się do obu dziewczyn jednocześnie. Gdy wychodziłam z pomieszczenia Weronika szybko powiedziała ostatnie słowa.
-Napiszę do ciebie później, Laura.
Uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
Wyświetlono •ZAKOŃCZONE•
RomansaCzasami w naszym życiu pojawia się ktoś, kto zupełnie wywraca je do góry nogami. Zmienia wszystko. Włącznie z naszymi przekonaniami i uczuciami. Problem rodzi się wtedy, kiedy zaczynamy być świadomi, że tak nie powinno być. A mimo wszystko dalej w...