8. Wandering Child

1.5K 170 72
                                    


Witam XD 

Dziś sporo ogłoszeń parafialnych, dlatego wszystkich niezainteresowanych odsyłam niżej do gwiazdek, pod którymi zaczyna się rozdział. 

Po pierwsze, FTTS i "The Bold..." stają się moimi priorytetami. Za długo już wiszą jako niezakończone i zaczynają mnie denerwować ^^ Rozpisałam już ostateczny plan na FTTS i zostało jakieś 10-11 rozdziałów (czystego angstu ale ciii). Za to "The Bold..." obstawiam na max. 4. Nie mam do niego nawet planu, bo to jest taki chaos, że tego się nie da ogarnąć XD

Po drugie, chcę zakończyć porządnie te opowiadania, bo od jakiegoś czasu skrobię coś całkiem nowego (nie nazwę tego pisaniem, bo bazgranie na marginesach na wykładach, albo na kawałkach paragonów w pracy się chyba do tego nie zalicza XD). W każdym razie mam do tego plan i dwa pełne rozdziały, ale obiecałam sobie, że nie wrzucę dopóki nie zakończę tamtych i nie uzbieram chociaż kilkunastu rozdziałów w zapasie (żeby nie było takich wielkich przerw, kiedy naprawdę nie ma czasu na pisanie). Inną sprawą jest to, że będzie to opowiadanie autorskie, niezwiązane z żadnym fandomem. Pomysł na to siedział mi w głowie od czasu jakiegoś 6-7 rozdziału pierwszej części HDS, więc w końcu musiałam go z siebie wywalić, bo by mi wyżarł mózg.

PS. Fakty w poniższym rozdziale są do pewnego stopnia wyjęte z mangi, ale też są trochę moją interpretacją, więc nie łączcie wszystkiego oryginałem, bo sporo się różnią ^^

Dobra, koniec wywodu XD


*****************************************

Biały gołąb podskoczył w miejscu, gdy Eren przeszedł zbyt blisko niego. Nie poderwał się do lotu - miejskie ptactwo nauczyło się zaufania do ludzi, którzy często na spacerach dzielili się z nimi resztkami kupionego właśnie jedzenia. Przechylił nieco głowę i obserwował intruza, dopóki nie opuścił jego strefy komfortu.

Jaeger nie miał pojęcia, że Liberio to nie tylko zapchane turystami plaże, upał i nieprzerwany szum fal; miejska architektura i atmosfera jakie się tu roztaczały, sprawiały, że nie miał nawet ochoty myśleć o brudnych ulicach Trostu. Brukowane drobnymi kamieniami uliczki przywodziły na myśl odległe czasy, gdy rozpędzone koła powozów stukotały, uderzając w nie rytmicznie, a śmiech dzieci i rozmowy pospólstwa niosły się echem między budynkami.

Marley rozwijało się inaczej niż Paradis. Oddawali hołd przeszłości, pozostawiając miasta niezmienione, dobudowując przy tym nowe rzeczy. Władze Paradis rzucały na ochłap kilka pomników i fragmentów muru, burząc całą resztę i licząc, że nikt nie będzie miał im tego za złe. W gruncie rzeczy, ich założenia niestety się sprawdzały.

- Powiedziałem coś nie tak?

Eren wyrwał się z rozmyślań, zerkając na Willy'ego. Najwyraźniej znów dał się porwać swoim rozważaniom, ignorując towarzysza.

- Nic z tych rzeczy. Podoba mi się tu. Jest trochę inaczej, niż sobie wyobrażałem.

- To normalne. Staramy się dbać o historię i naszą kulturę, ale nie myśl, że jesteśmy zacofani - Willy mrugnął do niego wesoło, gdy minęli plac, na którym kilku grajków zabawiało zachwyconych turystów. - Po prostu podzieliliśmy miasto na starszą i nowszą część. Całkiem nieźle się to sprawdza.

- Właśnie widzę. To gdzie teraz idziemy?

Nie spodziewał się, że spacer z Willym sprawi mu tyle radości. Początkowo ciągle myślał o Levi'u i towarzyszącej mu w tej chwili Petrze. Zdawał sobie sprawę, że jej stan jest tragiczny, ale sposób w jaki potraktowała byłego kapitana, gdy tylko wyczuła zagrożenie ciągle siedział mu w głowie. Narastające zirytowanie jej ciągłą obecnością nie było czymś, co Jaeger potrafił do końca kontrolować. Na szczęście obecność Tybura odciągała jego myśli od problemu.

Heavy Dirty Soul II | EreriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz