16. Helplessness Blues

878 104 46
                                    


Dzień dobry XD

Jeśli ktokolwiek tu jeszcze zagląda to witam po małej przerwie. Rozdział trochę wprowadzający do całej akcji, więc akurat idealny na ten moment.

PS. Nigdy nie porzucę tych opowiadań, choćbym miała wrzucać raz na rok (chociaż mam nadzieję, że tak się nie stanie XD) dlatego nie musicie się o to martwić. A HDS w planie to trylogia, więc jeszcze dużo tego was czeka XD

Enjoy :D

________________________________

Tej nocy niebo było ciemne - usłane gęstymi chmurami przysłaniało pojedyncze gwiazdy, które czasem zdołały przedrzeć się przez blask świateł Trostu. Przywracało znajome uczucie ciężkości, zamykając ich w ciasnej klatce stworzonej z szarych budynków miasta. Levi złożył ramiona na piersi, opierając o poręcz balkonu i owinął się szczelniej swetrem. Czuł w kościach, że zima czaiła się tuż za rogiem.

Lubił spoglądać z góry na miasto w środku nocy. Pojedynczy przechodnie nie mieli pojęcia, że są obserwowani. Ludzie z takim poczuciem swobody opuszczali gardę, pokazując prawdziwe oblicze. Levi patrzył często na pary snujące się tuż przy ścianach, skradające własne pocałunki w ciemnych zaułkach. Czasem natrafiał na pojedyncze, zakapturzone postacie pewnie zmierzające do określonego celu, a także zataczających się pijaków, którzy porzucili wszystko i żyli jakby jutro miało nigdy nie nadejść. Szczerze zazdrościł tym ostatnim, szczególnie w ostatnim czasie.

Od powrotu na Paradis minęło już kilka dni, które nie przyniosły im praktycznie niczego. Choć z pomocą Armina przetrząsnęli setki ksiąg i źródeł historycznych na temat tytanów, nie znaleźli żadnej wskazówki, która pomogłaby im choćby w minimalnym stopniu zrozumieć, co wydarzyło się z Erenem. Sam Jaeger wydawał się być okazem zdrowia w porównaniu do swojej wersji sprzed przemiany i Levi zaczynał powoli mu wierzyć, że był to jednorazowy wypadek. Jak miał jednak spać spokojnie, kiedy najważniejsza w jego życiu osoba w każdej chwili mogła zmienić się w przerośniętego potwora, zabijając wszystkich wokół?

Ackerman westchnął, opierając podbródek na dłoniach. Drobna kobieca postać pojawiła się w drzwiach budynku naprzeciw, po czym drobnymi krokami podbiegła do taksówki. Otwierając drzwi, spojrzała w stronę Levi'a i uniosła nieco kąciki ust. Z wyglądu przypominała nieco Mikasę, choć jeszcze do niedawna nie potrafił wyobrazić jej sobie w butach na wysokim obcasie. Niestety tak jak wszystko w ich życiu, to również musiało się zmienić.

Gdy tylko Levi i Eren wrócili na Paradis, Erwin zarządził tak zwane zebranie kryzysowe. Podczas ich nieobecności wielu wysoko postawionych przeciwników politycznych doszło do władzy. Próbowali oni, póki co bezskutecznie, przepchnąć prawa ograniczające swobodę Eldian odrodzonych w przyszłości. Tłumaczyli się tym, że ich pojawienie się było w tej chwili największą zagadką ludzkości, a współcześni ludzie nie znali do końca ich zamiarów. Tym bardziej, gdy w ich głowach tkwiły jeszcze wspomnienia z niedawnego ataku tytanów w Troście.

Na szczęście niewyobrażalne bogactwo Erwina nie pozbawiło go dawnego zmysłu generała. Razem z Hanji wzięli sprawy w swoje ręce i łącząc siły udało im się wystawić swojego kandydata do najbliższych wyborów władcy Paradis. Levi początkowo wątpił czy postawienie wszystkiego na Mikasę było dobrym pomysłem, lecz Smith wyglądał na pewnego swoich racji. Była ona silną kobietą, a wszelcy przeciwnicy badający jej przeszłość na Paradis odnajdywali tylko informacje o bohaterstwie i wyzwoleniu rasy Eldian spod opresji Marley. Nie mieli wśród swoich ludzi lepszej kandydatki.

- Co robisz? – cichy, niewyraźny głos przerwał jego rozmyślania. Levi spojrzał za siebie. Eren stał zaspany w drzwiach, obserwując go spod półprzymkniętych powiek. – Nie możesz spać?

Heavy Dirty Soul II | EreriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz