Dobra, jednak wyrobiłam się dzisiaj z tym paskudztwem XD Na dniach FTTS zgodnie z obietnicą. Za to w najbliższy weekend rozdziału brak, bo Pyrkon. Mogłabym wstawić rozdział nieco wcześniej ale cosplay sam się nie skończy, więc mała przerwa się szykuje.
Enjoy ^^
***********************************
- Myślę, że załatwimy to szybciej niż planowaliśmy.
Zeke uśmiechnął się lekko, słysząc za plecami znajomy głos. Jeszcze raz zerknął na krwistoczerwone, zachodzące słońce, po czym zgasił papierosa i wszedł z powrotem do pokoju, pozostawiając za sobą otwarte drzwi od balkonu. Upały w Marley naprawdę potrafiły dać nieźle w kość.
- Mam przez to rozumieć, że masz dla mnie lepsze wieści niż ostatnio? - rzucił od niechcenia i rozsiadł się w fotelu, mierząc wzrokiem sylwetkę Tybura. Mężczyzna uniósł kącik ust, jakby przypomniał sobie coś zabawnego i usiadł na skraju łóżka, odsuwając z lekkim niesmakiem pomiętą pościel.
- Tak. Twój brat mi ufa. Myślałem, że Ackerman będzie większą przeszkodą ale zrobił się cholernie miękki. Młody trzyma go na smyczy.
Zeke uniósł lekko brwi, wyraźnie zdziwiony.
- Nie bagatelizuj go. Ackerman to Ackerman, nigdy nie wiesz, kiedy poderżnie ci gardło. A jak ze stanem młodego?
- Tak jak przewidziałeś. Podpuściłem ich, żeby wybrali się do jaskini. Wydaje mi się, że dobrze na niego podziałała.
- Musisz mieć na niego oko. Jak wszystko pójdzie po naszej myśli, niedługo z powrotem będziesz mógł tu rządzić - Zeke rozciągnął się na fotelu, czując przyjemne chrupanie w kościach. - Spotykasz się z nim jeszcze dzisiaj?
- Tak. Załatwiłem nam wejściówki do klubu. On i Ackerman nie najlepiej się dogadują i można to wykorzystać. Zresztą, dawno nie tańczyłem i mam ochotę się rozerwać.
Zeke przewrócił oczami. Plan Willy'ego nie do końca pokrywał się z jego własnym, lecz posiadał wspólne założenia. Eren był najważniejszym z nich. Tybur był rozpieszczonym arystokratą, który nie potrafił przystosować się do życia w nowym świecie i za wszelką cenę próbował odzyskać dawną władzę. Bez podwładnych i braku możliwości wydawania rozkazów, był tylko zagubionym, małym człowiekiem. Zresztą jego cele były czysto egoistyczne. Plan Zeke był nieco bardziej ambitny i dotyczył przyszłości wszystkich, którzy obudzili się w tym nowym, przedziwnym świecie.
- Postaraj się tego nie spieprzyć, Willy. Wiesz, że na ciebie liczę.
Tybur wychylił się nieco do przodu i z nonszalanckim uśmiechem, skinął lekko głową. Mimo wszystkich jego wad, Zeke czuł, że może mu zaufać. Nie miał innego wyjścia.
***
Levi westchnął, przystając na chodniku i oparł dłonie na biodrach. Po raz kolejny Eren spowalniał ich marsz, zatrzymując się by zrobić kilka zdjęć. Widoki w Liberio potrafiły cieszyć oko - ulica prowadząca do klubu wiła się pomiędzy budynkami zupełnie jakby stworzono ją z gumy, a nie z kamienia. Tuż nad nią, na wysokości mniej więcej pierwszego piętra, co kilka metrów rozciągały się delikatne łuki z białego marmuru, łączące przeciwległe budynki. Niektóre z nich przyozdobiono roślinami, których to liście spływały na delikatnych pnączach przypominając fale wodospadu. Levi w pełni rozumiał, czemu Eren tak zachwycał się tym miastem. Mimo swoich uprzedzeń, potrafił dostrzec w nim te piękniejsze strony.
- To tu - rzucił jakiś czas później Eren, uśmiechając się do niego przez ramię. - Chodź.
Ackerman poczuł lekki dotyk dłoni, nim został wciągnięty do niskiego budynku, przy którym kręciło się sporo osób. Już na wstępie uderzyło go ciepło i muzyka pulsująca rytmicznie gdzieś pod ziemią. Gdy Eren rozmawiał z ochroniarzem, Levi przypatrywał się ludziom, którzy się tu kręcili. Jeszcze nigdy nie widział tak różnorodnego przekroju osób - od nastolatków czających się pod ścianami z podrobionymi dokumentami, przez ludzi nieco starszych, szukających chwili wytchnienia od codziennych obowiązków, aż do tych w kwiecie wieku, niekiedy ubranych bardziej wyzywająco niż obecna tu młodzież.
CZYTASZ
Heavy Dirty Soul II | Ereri
FanfictionPo kilku miesiącach poszukiwań Marco, Hanji natrafia na nowy ślad, prowadzący w miejsce z dala od znanego im dobrze Paradis. Starzy znajomi, lecz i dawne problemy, to coś, z czym każdy z nich będzie musiał zmierzyć się na nowo. Sequel do Heavy Dirt...