7. Someone Saved My Life Tonight

1.5K 174 94
                                    


Dzień dobry, a raczej dobranoc XD 

Tak, jeszcze żyję.

I mam tydzień wolnego, z którego mam zamiar porządnie skorzystać :>>


********

- Ta byłaby idealna. To jego typ.

- Która?

- W zielonym stroju. Stoi przy samym brzegu - Eren skinął delikatnie głową w kierunku morza.

Levi podążył wzrokiem we wskazane miejsce. Piękna, wysoka kobieta starała się uchwycić w kadrze aparatu fale rozbijające się o molo. Kaskady brązowych loków spływały jej po plecach, przysłaniając opalone ciało, a delikatna sylwetka nieco kołysała się smagana silną, morską bryzą. Stuprocentowy typ urody uwielbianej przez Smitha. Już miał niechętnie przyznać Erenowi rację, gdy dostrzegł drobny szczegół, który z miejsca skreślił wybrankę.

- Nie ma opcji - rzucił z przekąsem. - Patrz na twarz.

Jaeger zmrużył oczy, próbując dostrzec więcej szczegółów w promieniach słońca. Dopiero po chwili zrozumiał, co Levi tak naprawdę miał na myśli: kobieta miała jedne z najcieńszych brwi jakie widział w życiu. Smith nigdy nie zaszczyciłby jej nawet spojrzeniem.

Od kilku godzin wylegiwali się na plaży próbując zająć czymkolwiek czas. Zakładali się o najdziwniejsze rzeczy, jakie przyszły im do głowy - od najlepszej wybranki dla Smitha, po najbardziej smakowitą ofiarę dla tytana spośród ludzi na plaży. Marco rozpoczynał swoją zmianę dopiero za kilka godzin, dlatego znaleźli idealne miejsce by na niego zaczekać i obejrzeć zawody, w których uczestniczyła Leonhardt.

- Ciekawe, czy nas rozpozna - mruknął Eren, wylewając pół butelki kremu z filtrem na plecy Levi'a. - Chciałbym z nią porozmawiać. Nigdy się nie dowiedziałem, co tak naprawdę o nas myślała.

- No to dzisiaj będziesz miał okazję - mruknął Ackerman, przymykając powieki, gdy poczuł dłonie masujące mu plecy. - Też jestem ciekawy, co nam powie.

Jaeger przytaknął w milczeniu, wodząc bezwiednie palcami po jego miękkiej skórze. Czuł na sobie spojrzenia kilku przypadkowych osób i czasem zastanawiało go, czy ich ciekawość mogła mieć związek z tym, że ich rozpoznawali, czy była wynikiem czegoś całkowicie innego. Były to jednak ulotne przemyślenia - opinia innych osób niezbyt go obchodziła. Ostatnio stał się obojętny na wiele rzeczy, które niegdyś spędzały mu sen z powiek.

Od pewnego czasu nie było nawet chwili, by nie czuł się zmęczony. Nie wspominał o tym Levi'owi, choć wiedział, że nie umknęło to jego uwadze. Dni płynęły przeraźliwie szybko i nie potrafił ich zatrzymać, a każda, nawet najdrobniejsza przeszkoda w życiu, budziła w nim dziwne pokłady agresji, o których istnieniu nie miał do tej pory pojęcia. Był niemal pewien, że wyjazd i odpoczynek w Marley poprawi nieco jego marne samopoczucie, lecz póki co, było mu do tego zdecydowanie daleko.

Dopiero później, gdy zawody miały rozpocząć się już lada chwila, Levi szturchnął go w bok, wyrywając z rozmyślań.

- Chyba mamy towarzystwo.

Eren uniósł wzrok i po raz pierwszy od dłuższego czasu poczuł szczerą radość. W ich kierunku zmierzał cały dawny oddział Levi'a, wprost wyjęty z jego wspomnień. Eld i Gunther rozmawiali o czymś zawzięcie, przekomarzając się ze sobą. Ich sprzeczka musiała trwać już dosyć długo, bo idący tuż za nimi Oluo zerkał tylko z politowaniem. Jego uwaga w większości skupiona była jednak na idącej obok kobiecie. Petra wyglądała na zachwyconą widokiem plaży pełnej ludzi. Rozglądała się wokół z niedowierzaniem i szczerą radością, choć gdy znaleźli się nieco bliżej, Eren dostrzegł czysty strach skryty głęboko w jej oczach.

Heavy Dirty Soul II | EreriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz