44. Walka

3.6K 417 130
                                    

Człeść ❤️
Oglądaliście debiut txt? co myślicie?

///

której nie można wygrać

To była jedna z tych nocy, kiedy Taehyung czuł się naprawdę szczęśliwy. To była jedna z tych nocy, kiedy tak naprawdę nie chciał spać, a jedynie przyjmował jakąś wygodną pozycję i przez długi czas patrzył, jak spokojny ma oddech albo głaskał go po całej twarzy każdym palcem z osobna, tylko po to, żeby móc powtórzyć to z dziesięć razy i gubić uśmiech w poduszce, przy której chował głowę, mając ochotę na dziewczęcy pisk, bo tak bardzo był nim rozczulony. To była jedna z tych nocy, kiedy uświadamiał sobie swoje uczucia, mówiąc do niego zawstydzonym szeptem. Kiedy nadchodziła taka noc, uspokajał wszystko, co sprawiało, że był rozdarty i zaczynał się rozumieć trochę bardziej. Przy każdej takiej nocy myślał nad swoimi uczuciami, przy każdej takiej nocy wiedział, że są silniejsze. Często mu to zdradzał, choć kiedy nadchodził ranek, wciąż nazywał to "tajemnicą". To były dobre noce. Dzięki nim Taehyung wiedział, że jest zakochany i to był powód jego uśmiechu.

Jednak tej nocy nie przyszedł do niego uśmiech, kiedy stanął twarzą w twarz z uczuciami. Nie było żadnego dotyku, a poduszka nie zagłuszała jego pisków, a kolejne zbolałe westchnienia. Tym razem "kocham cię", powiedziane choćby w myślach, kiedy patrzył na tę przepiękną twarz, budziło w nim strach i odruchowy żal.

Dzisiejszego dnia okrutnie pokazano mu, jaki los czekał na niego za rogiem, wypatrując momentu pierwszej zdrady i ciągnącego się za nią pasma łgarstw. Wszystko wokół stało się niebezpieczne i takie niesprawiedliwe. Ryzykował potwornie, będąc wciąż blisko niego, ale nie miał w sobie siły, żeby go zostawić. Cały czas męczył się z myślami, zastanawiał czy dobrze zrobi, jeśli powie mu prawdę, jeśli powie, co na nich czyha. Przez pół dnia płakał, bo nie mógł znaleźć rozwiązania, płakał, bo jego czas się kończył, a on kompletnie nie wiedział, co ma robić. Każde wyjście miało dobre i złe strony, a on był zbyt roztrzęsiony i zbyt przestraszony, żeby zdecydować, która zaboli mniej. I która ich oszczędzi.

Gdy tylko na niego spojrzał, łzy leciały wbrew jego woli, ponieważ był taki szaleńczo cudowny i tak mocno go kochał.

Płakał, bo mógł go stracić. Płakał, bo tego nie chciał. Płakał, bo się bał.

Jedynym, na co było go w tamtym momencie stać, to wciśnięcie twarzy w poduszkę, żeby niemal się przydusić i nie wydać z siebie żadnego dźwięku.

Jeongguk spał tuż obok, tak cudownie nagi i rozluźniony. Oddychał głęboko i pewnie, chociaż nigdy nie chrapał. Jego usta znowu tworzyły dziubek, a włosy sfalowały się i opadły mu na czoło. To było chyba najbardziej urocze z jego wszystkich rozczulających oblicz. Taehyung uwielbiał się w niego wpatrywać, kiedy tylko mógł, ale jeśli niekiedy zdarzyło mu się obudzić w nocy, zawsze, ale to zawsze, poświęcił kilkanaście minut na zachwycanie się nim.

Czuł teraz niewyobrażalnie wielką potrzebę rozmowy, przeplataną czułością i uśmiechem, i chciał rozmawiać tylko z nim, ale nawet nie dopuszczał opcji obudzenia go. Chciał, żeby porządnie odpoczął. Wiedział, że był zmęczony a poza tym było mu trochę głupio na samą myśl, że znowu miałby zacząć przed nim płakać, bo był niemal pewny, że właśnie tak skończyłoby się całe to rozmawianie. Teraz, kiedy minęło już kilkanaście godzin i kiedy trochę się zastanowił, zrozumiał jak histeryczne było jego zachowanie i miał sobie za złe, że mu się poddał. Był przecież dorosły, powinien więc zachowywać się poważniej, a skoro jeszcze do tego był facetem, to zgrywanie rozbeczanego dzieciaka uważał za trochę nie na miejscu.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz