23. Ile masz lat, Taehyung?

7.3K 749 462
                                    

1#TydzieńZMaialen
#first

Rozdział krótki celem wstępu do tego czegoś a.k.a maraton 😁

///

Ile masz lat, Taehyung?

Przez następny tydzień leczyli Jeongguka. Taehyung w końcu poczuł się odpowiedzialny za doprowadzenie go do zdrowia i pełnej sprawności, zwłaszcza, że dostawał świetną motywację. Jeongguk bezlitośnie kusił go niemal na każdym kroku, ale rzadko pozwalał im na dłuższe zbliżenia, tłumacząc to obawą, że mógłby go zarazić. Więc Taehyung miał nadzieję, że takowe zbliżenia nastąpią, kiedy już wyzdrowieje. Bardzo tego chciał, więc starał się.

Czuł się lepiej.

Znowu pomógł mu Jeongguk i jego charakter. Niejako pogodził się z tym co zrobił, wciąż żałował i wciąż było mu wstyd, ale wiedział, że nic już z tym nie zrobi i mógł się tylko potajemnie złościć, chociaż miał na to czas tylko nocami, zanim padł ze zmęczenia, bo całe dnie zajmował mu Jeongguk, rozmowy z nim i niekończące się przekomarzanki. Pozostawały tylko noce, bo szatyn uparł się, że będą spać oddzielnie, żeby na pewno go nie zarazić i znowu wylądował na kanapie.

Taehyung z jednej strony był z tego powodu zły i zawiedziony, bo chciał go obok, ale z drugiej czuł, że to dobry pomysł. To była chwila jego całkowitej prywatności. Moment, kiedy mógł zamknąć się w swojej własnej bańce samotności, której potrzebował każdy człowiek.

Zazwyczaj jego samotności kończyły się obwinianiem i smutkiem, ale nie chciał tego zmieniać. Tylko to pozwalało mu pamiętać o Ha Joonie i tym jak go skrzywdził. Z kolei ta świadomość kazała mu się o niego wciąż starać. A to było najgorsze. Taehyung wciąż nie chciał z niego rezygnować. Nie chciał być uczciwym i dać mu odejść, żeby mógł znaleźć kogoś, kto będzie go naprawdę kochał i dawał taki szacunek na jaki zasługiwał. Taehyung był po prostu egoistą. Wstrętnym egoistą, który chciał mieć wszystko.

I póki co miał, ale zegar odliczający jego szczęśliwe chwile, był niewidzialny. A wybicie północy zdarzeń było już tylko kwestią kilku dni.

A te, póki co, mijały mu radośnie. Poza tymi, w których kontaktował się ze swoim chłopakiem i musiał udawać, że wszystko jest tak jak kiedyś, że wszystko jest w porządku. Wtedy głównie siedział cicho w podłym nastroju i mimo że myślał o Ha Joonie, to pocieszenia szukał w ramionach Jeongguka, który zdawał się rozumieć, że coś jest nie tak i tolerował jego zgryźliwości. W tych dniach po prostu wołał go do siebie na kanapę i przytulał, a delikatne głaskanie swoich palców było jedyną rozmową, jaką prowadzili.

Na szczęście tego dnia Taehyung był aż nazbyt wesoły. Pogoda za oknem wydawała się mu wyjątkowo ładna, dlatego ubrał się w kolorowe ubrania i rozentuzjazmowany wybiegł z mieszkania, żeby odwiedzić pobliski sklep i nanieść im przekąsek.

Oczywiście pierwszym punktem na jego liście były lody, czekoladowo-śmietankowe, jako najlepszy duet.

Szybko uwinął się z zakupami i wszystkim co było mu potrzebne, a potem z szerokim uśmiechem wrócił do domu. W międzyczasie zadzwonił do niego Jimin, który chwalił się, że Min w końcu odpuścił i niejako przyznał mu rację, że nie powinien przeciągać w czasie dostarczania mu towaru. Podobno wytłumaczył mu to na przykładzie klienta o nazwisku Lee, który kopnął usługi Jimina w dupę, kiedy ten nie dostarczył mu ostatnio obiecanej przesyłki. Taehyung dopytywał jak udało mu się przekonać go do większego zaangażowania, ale Jimin nie chciał mu powiedzieć i nieumiejętnie zmieniał temat. Taehyung nie chciał drążyć, ale swoje podejrzenia miał.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz