10. Ty nigdy nie będziesz brzydki

9.3K 997 550
                                    

nie, moja wena wcale nie umarła, po prostu jestem leniwa 😁
ale i tak napiszę tę książkę, I swear
❤️

///

Ty nigdy nie będziesz brzydki

Blondyn miał naprawdę dobry humor, kiedy otworzył oczy następnego ranka. Mały uśmiech nie opuścił jego twarzy nawet wtedy, gdy kropla piany z szamponu wpadła mu do oka podczas kąpieli ani kiedy nie mógł się zdecydować, jaką koszulkę powinien założyć do swoich jasnych dżinsów. Nawet wizja rychłego spotkania z jego nowym współlokatorem nie psuła mu nastroju, chociaż prawdę mówiąc, po wyciągniętych niedawno wnioskach, nie odczuwał już jakiejś szczególnej złości.

A wszystko to dzięki Park Taehyungowi, który zadzwonił do niego poprzedniego dnia i oznajmił, że stan zdrowia Jimina jest na tyle dobry, że już jutro może wyjść ze szpitala. Pobicie nie było poważne, policja pracowała nad znalezieniem sprawców, a sam Jimin uważał, że dłuższy pobyt tam nie jest mu do niczego potrzebny i że pójdzie na chlanie zaraz po tym jak wyjdzie na wolność. Dlatego też wyszło na to, że nie było powodu do płaczu, który Kim urządził poprzedniego dnia. I wiedział o tym, lecz mimo to, po prostu musiał poprzeżywać to wszystko po swojemu.

Plan na dzień obejmował mu głównie pójście do fryzjera, chociaż aktualnie strasznie mu się nie chciało, odwiedzenie Jimina i naprawienie czajnika po powrocie, ze szczególnym uwzględnieniem ograniczenia kontaktu z Jeonem, chociaż spodziewał się, że to ostatnie i tak nie wypali. Jednak nie chciał tego dnia tracić humoru przez zbędne myśli, dlatego postanowił po prostu się nimi nie zadręczać. Potem wypsikał się swoimi ulubionymi perfumami, schował do jednej kieszeni portfel, do drugiej telefon i wyszedł z sypialni.

Ale zatrzymał się zaraz za drzwiami, zdolny jedynie do otwarcia ust.

Nie był pewien, co mógł zastać w miejscu, gdzie poprzedniego wieczoru zostawił Jeongguka... ale na pewno nie spodziewał się tego, co tam zobaczył.

Niemal nagi - bo miał na sobie jedynie czarne bokserki - Jeongguk leżał rozwalony na brzuchu, zajmując całą kanapę. Obleczony w poszwę koc (nie było w mieszkaniu drugiej kołdry) skopany był gdzieś daleko między jego kostkami, a pożyczona mu poduszka Ha Joona wylegiwała się na podłodze.

Jeongguk spał, a tak przynajmniej wnioskował blondyn, widząc jego zamknięte oczy, jakby nie przeszkadzał mu chropowaty materiał bordowej kanapy, bo przecież rozciągnięte na niej prześcieradło też zwałkowało mu się gdzieś między nogami.

Ciężko było mu odwrócić od niego wzrok. Opalona skóra, z kilkoma bliznami na plecach, zarys wgłębień pomiędzy żebrami i ta kusząca krzywizna jego tyłka wraz z umięśnionymi udami, złapały go w boleśnie skuteczną pułapkę. I nie widział możliwości na ucieczkę, chociaż przez chwilę nie był nawet pewien czy w ogóle chce znaleźć z niej wyjście. Przecież może sobie trochę popatrzeć, prawda? To jeszcze nie zdrada.

A poza tym, to wina Jeongguka. Mógł nie rozkładać przed nim swoich wdzięków.

Blondyn przejechał językiem po wszystkich zębach, a na koniec zamlaskał i zmrużył oczy, zezując na okno.

Odkąd był w szczęśliwym związku, nigdy nawet nie pomyślał o fantazjowaniu o drugim mężczyźnie, ale oto pojawił się przyjaciel Ha Joona i nagle okazało się, że nie mógł przestać do niego wzdychać.

Nie mógł przejść obok widoku odkrytego ciała Jeongguka obojętnie, a bycie gejem wcale nie było dobrą wymówką, bo przecież nie ślinił się na widok wszystkich atrakcyjnych mężczyzn. To musiało oznaczać, że szatyn mu się spodobał. Bardzo mu się spodobał, a do tego dochodził jeszcze jego świetny charakter. To tylko potęgowało jego odczucia i miał ochotę bić się z tego powodu po głowie.

Sex Addiction || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz