Postanowiłam pomóc siostrze, mimo wszystko. Walizki już leżą w moim samochodzie. Czas na pożegnanie.
- Mamo... tak bardzo Cię kocham. Dziękuję, że dajesz mi wolną rękę. Do zobaczenia. Mam nadzieję, że długo na Ciebie nie będę czekać . - Ucałowałam i przytuliłam mamę. Moje słowa mnie wzruszyły...
- Kocham Cię mocnooo... uważaj na siebie, dzwoń często, a ja postaram się przyjechać za jakiś czas. - kobieta przytuliła mnie raz jeszcze i ruszyłam w niekrótką podróż.
Szczerze to myślałam, że wyjazd stąd będzie znacznie łatwiejszy. Sama, przecież podjęłam tę decyzję, przeprowadzka... zostawiam tu całe moje życie, zostawiam tu wszystko. Najbardziej będę tęsknić za moją mamusią. Od zawsze jesteśmy przyjaciółkami, ona mnie zna jak mało kto. Kochana martwiąc się kupiła mi dom dla pewności, że będę szczęśliwa. Nigdy nie chciała, żebym była smutna albo żeby było mi źle, więc i teraz uznała, że gdyby nie spodobałoby mi się mieszkanie pod jednym dachem z ojcem lub Esmeraldą to będę miała się gdzie podziać.
* * *
Czas podróży zleciał mi o dziwo szybko... tylko trzy i pół godziny jazdy i darcia się na całe gardło śpiewając moje ulubione piosenki. Ale nadszedł ten oczekiwany cel końcowy, czyli miasteczko, w którym się urodziłam, ale jest mi ono całkiem obce. Podjeżdżam pod spory dom, a w drzwiach już czeka moja siostra. Esmeralda podbiega do mnie i rzuca się na szyję.
- Jaka ty jesteś piękna. Dziękuję, dziękuję... nie wiem jak Ci się odwdzięczę. Choć pokażę Ci pokój. - ok myślałam, że to będzie inne powitanie. Wysłałam jeszcze szybką wiadomość Belli, że dojechałam i wchodzę do "rodzinnego" domu. Już pierwsze kroki uświadamiały mnie, że przeważa tu porządek i elegancja. Wszystko w odcieniach białego, czarnego i szarego. Dziwnie... chyba nie poczuję się jak w domu. Wraz z mamą kochamy kolory, tu jest tego odwrotność, weszłam za Esmeraldą na piętro, gdzie znajdował się "mój" pokój.
- Mam nadzieję, ze Ci się podoba. A właśni nie spytałam jak droga ? Jesteś może głodna... na pewno jesteś zaraz przyniosę. - Esmeralda wygląda na poddenerwowaną. Nawet nie zdążyłam jej odpowiedzieć, a ta już wyszła po coś do zjedzenia. Muszę jeszcze znaleźć dom, który kupiła Bella, gdyż jest w nim coś czego teraz potrzebuję.
- Esmeralda... jestem twoją siostrą, nie denerwuj się, nie ma takiej potrzeby. Zwłaszcza, że jesteś w ciąży. Pokój mi się podoba, chociaż nie jest w moim stylu.
- Julio... już przyjechałaś, miło Cię widzieć. Dawno nas nie odwiedzałaś. Nie wiem jak Ci dziękować, że zechciałaś pomóc mojej córce. Zejdziecie dziewczynki na kolację ? - nie mam zbyt dużej ochoty jeść, a co dopiero siedzieć przy jednym stole i patrzeć jaką to oni nie są kochającą się rodzinką.
- Mi też miło Cię widzieć, dopiero co zjadłam. Chciałabym trochę się przewietrzyć i odpocząć. Więc do zobaczenia jutro. - kobieta wyszła razem z Esmeraldą. Wstukałam adres domu i ruszyłam w jego kierunku.
YOU ARE READING
Miłość naszych serc ZAWIESZONE
RomanceRodzinna historia Julii, którą to ojciec opuścił jak była jeszcze siedmioletnią dziewczynką. Wyjechały wraz z mamą, ułożyły sobie życie. Jednak Julia nie ma serca z kamienia i postanawia pomóc młodszej siostrze. Obecnie ma lat osiemnaście i wraca d...