Pierwszy dzień szkoły

63 2 0
                                    

      I ten przeklęty dźwięk budzika... już czas wstać. Jejku dopiero 6.30... ale jest także pierwszy dzień szkoły i nie mogę się spóźnić.  Szybko się ubieram  (chyba tu też mogę tak chodzić ubrana)

  Szybko się ubieram  (chyba tu też mogę tak chodzić ubrana)

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


       Zeszłam do kuchni, w której siedział mój ojciec. Tego trzeba było mi już od rana, wczoraj się nie  spotkaliśmy. 

        - Witaj... Jesteś bardzo podobna do Isabelli. Dobrze, że przyjechałaś. Julii chciałbym Cię poznać. Jesteś moją córką i wiem, że Cię straciłem kilka lat temu. - nie jestem twoją córką... tak się nie zachowuje tato. 

       - Miło, ż chociaż wiesz jak wygląda mama. Przyjechałam, bo chciałam poznać Esmeraldę. Ty nie jesteś moim ojcem. Rozumiesz... tak nie zachowuje się tata. Mam zamiar Cię tylko poznać, nic więcej. A teraz przepraszam chcę zrobić sobie kawę. - mężczyzna usiadł przy kuchennym stole przyglądając się jak nalewam sobie napoju. 

        - Nie jadasz śniadań ? Wiesz, że to niezdrowe ? - ehhhh jak ja nie lubię, kiedy ktoś się mnie czegoś czepia. 

        - Jadam... nie mam składników. Spokojnie od jutra już wszystko wróci do normy. A czym ty się tak naprawdę zajmujesz? - teraz zdałam sobie sprawę, że ja nic nie wiem o tacie. 

        - Prowadzę kancelarię adwokacką, jestem prawnikiem, pomagam schronisku. A ty kim chcesz być zawodowo ? 

       - Nie wiem... mam dużo pomysłów. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Muszę już lecieć, bo spóźnię się do szkoły, miło się rozmawiało. - Uśmiechnęłam się ciepło i ruszyłam samochodem do nowej szkoły. Esmeralda ma na mnie czekać przed szkołą... rano miała jakieś zajęcia. 

*   *   * 

      - Julii, kochana to jest Natan mój chłopak i tatuś mojego Baby. - brunet, bardzo przystojny, idealny w mój gust... tylko zajęty przez siostrę. 

      - Miło Cię wreszcie widzieć. Jesteście z Esmeraldą całkiem inne. Ona blondynka a ty ruda, jakby co nie mam nic do rudych. A ty jesteś całkiem słodka. - dał dziewczynie szybkiego całusa, a mi puścił oczko. Ruszył do stojących kolegów i zniknęli w drzwiach budynku. Szczerze to żal mi go... dziecko w tak młodym wieku. 

      - No to Natanka już znasz. Jakby coś się działo dzwoń lub po prostu idź do mnie czy do niego i Ci pomożemy. Tutaj masz plan zajęć. Ja muszę już iść. - no i zostałam sama świetnie... no to co mam pierwsze, literatura angielska w sali 105e. Czas na poszukiwania, oczywiście jak to ja szczęścia mieć nie mogę. Wchodząc do szkoły wpadłam na dziewczynę z kawą... no i takim oto sposobem mam białą koszulkę z brązową wielką plamą na klatce piersiowej. 

      - Przepraszam... nie miałam jak Cię wyminąć. Nie poparzyłam Cię ? Masz może jakąś koszulkę na zmianę, nie będziesz chodzić tak po szkole. A właśnie ty jesteś pewnie tą nową dziewczyną. - co za istotka... sama na nią wpadłam, ona mnie jeszcze przeprasza. 

      - Tak to ja... Julia. Nie mam nic, ale nic się nie dzieje.  A ty to ? 

      - Klaudia. Jestem twoją prawą rączką na próbach i treningach. Jesteśmy razem w klasie.  - o czyli już poznaję mój zespół. Wydaje się być bardzo miłą osóbką. Jeszcze koleżanka z klasy. Co ja mam zrobić z tą  plamą. Nie zdążę jechać do domu i się przebrać. 

*   *   * 

        Weszłyśmy na drugie piętro i zauważyłam w grupce Natana... może on mi pomoże. Nie znam tu nikogo. Raz się żyje. Podeszłam do grupy chłopaków, którzy natychmiast umilkli, ale zaczęli gwizdać. 

       - To jest Julii, siostra Esmi... co Ci się stało z koszulką ? 

      - Yyymm pomożesz mi ...? Wpadłam na koleżankę z kawą i no plama, nie zdążę jechać do domu i się przebrać. Wy z pewnością macie jakieś koszulki na zmianę w końcu jesteście piłkarzami. - Natan lekko się zaśmiał i pociągnął mnie za rękę w nieznanym mi kierunku. 

       - Widzę, że z tobą będą miłe kłopoty. Posłuchaj możesz teraz usłyszeć różne... różne opinie na swój temat, ale się nimi nie przejmuj. Proszę moja bluza. - z ciągnęłam moją brudną koszulkę i ubrałam bluzę chłopaka, kurde on tu ciągle jest. 

       - Opinia mnie nie interesuje. Poznałam fajną dziewczynę Klaudię. Dzięki za bluzę i za przedstawienie kolegom... tego mi było potrzeba już pierwszego dnia. - chłopak się tylko zaśmiał, ruszył w stronę wyjścia. 

       - Wiesz ty jesteś słodka... bardziej niż mi się to wydawało rano i potrafisz poprawić humor. Do zobaczenia Julii. - tu mnie zaskoczył... ale to dopiero początek, czuję to. 

*   *   * 

       Ostatnie ćwiczenia jazdy  przed wyścigami... odprężenie, szczęście, adrenalina. Kocham to, znów mogę jeździć. Tutejsze wyścigi są tymi zakazanymi. Nikt oprócz małej elitki nic nie wie, mieszkańcy słyszą opowieści, ale nikt jeszcze nikogo nie nakrył. Mi to pasuje. Mały odpoczynek i ładne zdjęcie. 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Miłość naszych serc ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now