Konkurs

31 1 0
                                    

        - Julii konkurs już się zbliża, a ty zaczynasz opuszczać treningi. Co się z Tobą dzieje siostra?!  - kolejna wizyta Esmeraldy w tym tygodniu. 

         - Nic !!! Wyjdź, proszę. - na szczęście wyszła. 

          Od wyjazdu mamy wiem, że zachowuje się jak nie ja. Tu nie tylko chodzi o wyjazd mamy, ale i o słowa, które wypowiedział w nocy Natan. To nie był sen. Bella zawsze stara się mi pomóc, na każdą sytuacje ma jakiś pomysł, a teraz jej nie ma. A ja mam coraz większy mętlik  głowie. 

"  -Kocham Cię Julii, dlaczego nie mogłaś się pojawić szybciej ? " Czy były prawdziwe... Czy on mnie kocha ? Co z Esmeraldą ? Co z dzieckiem ? Czy on może być takim dupkiem... może zostawić swoje dziecko ? Zrobiłam sobie kawę... czas się chociaż trochę ogarnąć. Poszłam się ubrać, spakowała torbę na trening, dopiłam kawę, wyszłam na spacer z Bąbelkiem. Czas wrócić do rzeczywistości z głębi głowy.  

*   *   *

       - Uwaga już jutro wyjazd na mistrzostwa ! Julii jako kapitan wraz z Natanem, kapitanem piłkarzy rozpoczniecie jutrzejszy wieczorny  bal. To będzie uroczyste rozpoczęcie. Następnie przez cały tydzień będą zawody, ale też czas na zintegrowanie się. Będziemy przebywać na terenie wielkiego ośrodka rekreacyjno-wypoczynkowego. Jutro zbiórka o godzinie 5.00 na parkingu obok szkoły. Proszę się nie spóźniać ! Do zobaczenia, proszę o przybycie z dobrym humorem.  - nasza trenerka dziś cała w skowronkach. Nie miała zamiaru zostawać dłużej, chcę do domu... ruszyłam, więc na parking. 

      - Julii... co się z Tobą dzieje ?! - zła Klaudia... ups. 

       - Hejcia Klauduś! Co się ma ze mną dziać ? - popatrzyłam na dziewczynę i już widziałam jej oczach złość. 

       - Cześć ! Chcesz mnie okłamać ?!  Czy robisz z siebie idiotkę ?! - ehhh... 

        - Z siebie idiotkę, masz czas na rozmowę, bo potrzebuje pomocy. Nie wiem co mam robić, myśleć. 

         - No to kawka. Chodź od razu, bo komuś zrobisz krzywdę. - i poszłyśmy na kawę. 

*     *     *

           Poszłyśmy do małej, uroczej kawiarni, zamówiłyśmy po kawie i ciastku. 

            - Opowiadaj co się dzieje ? - Klaudia w oczekiwaniu wlepiła we mnie swoje piękne oczy. 

            - Klaudia... ja wiem, że to nie poważne, ale ja się zakochałam. Tylko jest problem... To Natan. - dziewczyna zrobiła duże oczy ze zdziwienia. 

            - Julii... to chłopak Esmeraldy, do tego ojciec jej dziecka. A ty jesteś jej siostrą. - popatrzyłam na przyjaciółkę i momentalnie zaczęło chcieć mi się płakać. Z jej słów to brzmiało jeszcze gorzej niż wyobrażałam sobie w głowie. 

          - I co ja mam teraz robić ? Klaudia... - dziewczyna popatrzyła współczująco. 

         - Musisz z nim porozmawiać. Wytłumaczcie sobie wszystko. Julu zmiana tematu. Jak tam Bąbel ? - aaaa mój psiak.

         - Bąbel rośnie jak na drożdżach... muszę tylko być w stałym kontakcie z weterynarzem. Okazało się, że to będzie duży pies. No, ale jak już mieszkam sama to mi tam bez różnicy. Pokaże Ci zdjęcie. 

         -Muszę go zawieść jeszcze dziś do taty, sam się zadeklarował opiekować

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

         -Muszę go zawieść jeszcze dziś do taty, sam się zadeklarował opiekować. 

*      *      *

          - Julii kochanie jesteś spakowana? Mam Cię rano zawieść?  Ile razy mam dawać Bąblowi jeść i ile razy z nim wychodzić ? Mam jechać z nim do weterynarza ? - od natłoku pytań taty nie wiedziałam, na które odpowiedzieć. 

           - Masz tu numer do weterynarza. Wychodzić musisz minimum 5 razy dziennie... to jeszcze szczeniak. Jedzenie... tu na karteczce masz wszystko wypisane. I jego wszystkie rzeczy są w torbie. Spakowana i gotowa. Do zobaczenia za tydzień. I dziękuję bardzo. Kocham. - pożegnałam się z tatkiem i ruszyłam kończyć pakowanie. Już mi smutno bez mojej czarnej kuleczki. 

          Przed domem czekała na mnie "niespodzianka", chociaż sama nie wiem czy dobra, czy zła. 

         - Julii... Możemy porozmawiać ? - popatrzyłam na chłopaka i pokiwałam twierdząco głową. 

         -  Czuj się jak u siebie, wiesz co, gdzie jest. Muszę iść tylko coś schować i zaraz wracam. Poczekaj. - chłopak ruszył do kuchni. Szybko posprawdzałam walizkę i mam wszystko. 

         - Natan już jestem. To o czym chciałeś rozmawiać. - chłopak siedział na sofie w salonie, oglądał jakiś tam mecz. 

         - Siadaj Julii. Od wyjazdu Twojej mamy... trochę się ode mnie odsunęłaś. Wiem, co może być przyczyną. To co mówiłem wtedy w nocy... wiem, że to słyszałaś.  Udawałaś, że śpisz, ale spięłaś się, gdy to powiedziałem. Julii to jest prawda. Możesz uważać mnie za największego dupka... mogę nim być, ale wiedz, że ja i Esmeralda, my nigdy nie byliśmy ze sobą tak szczerze. Zawsze musiałem udawać kogoś kim nie jestem, przy Tobie jestem sobą. Pokazałaś mi, że nikt nie jest ideałem. Masz wielkie serce, podziwiam to. Julii powtórzę to jeszcze raz... albo i tysiąc kolejnych razy Kocham Cię, nie zmienię uczuć i nie poddam się póki wiem, że mając zły dzień potrafisz, dzięki mnie się uśmiechnąć. - i co teraz...  też Cię kocham... 

 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.



                 

         

Miłość naszych serc ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now