Markus- policjant

49 1 0
                                    

       - Coś się stało ? - popatrzyłam na dziewczynę, a ona zaczęła płakać.

       - Julii, bo ta ciąża... ja... ja nie wiem...- no i się rozpłakała na dobra, przytuliłam ją próbując pocieszyć, chociaż sama zdawałam sobie sprawę, że nic to nie da. Objęte zasnęłyśmy. 

   Rano obudził mnie dzwoniący telefon... ughhh kto o tej porze wydzwania. Baardzo znany głos Klaudia, oznajmia mi, iż nie ma mnie w szkole trzecią lekcję, no tak brak budzika. Całkowicie zapomniałam o nastawieniu go wczoraj. No cóż będzie spóźnienie. 

      *    *    * 

      Od tej całej sytuacji Esmeralda jakby mnie omijała, wiem, że jestem ciekawska, ale nie zależy mi na tym o czym chciała porozmawiać. Widać, że jest jej ciężko. Koniec zamartwiania się, wreszcie jest impreza u Natana. W co się ubrać ? Tak ta sukienka... 


            Na szczęście kochany Markus mnie zawiezie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

            Na szczęście kochany Markus mnie zawiezie. Już w sumie przyjechał, wzięłam jeszcze tylko podręczną torebeczkę i w drogę. 

            - A ty dla kogo się tak wystroiłaś ? Czyżby Natan znudził się Esmeraldą... albo  nie chce bawić się w tatka ? - przyjaciel znacząco poruszał brwiami co mnie rozbawiło, ale nie mogę dać mu pozwolić tak mówić o Natanie. 

          - Dla siebie... Natana masz zostawić ty geju jeden w spokoju. - obydwoje zaczęliśmy się śmiać. Porozmawialiśmy jeszcze o ostatnich wydarzeniach w szkole... mecz i mój występ ( pierwszy  raz od kiedy jestem kapitanem), z którego bardzo się cieszę zarazem stersuję. 

    *    *   * 

       Muzyka już głośno huczała, weszliśmy do środka, gdzie było już pełno osób. Rozdzieliliśmy się życząc udanej zabawy.   Jak zwykle poszłam po coś mocniejszego... na początek zabawy. Nie mogłam znaleźć Klaudii, ale z pewnością ją za jakiś czas odnajdę. Kuchnia już jest oblegana z każdej strony, uznałam, że moment poczekam. Poczułam coś łaskoczącego i ciepłego na mojej szyi, odwróciłam się i natknęłam się na stojącą blisko mnie osobę Natana. Czy on składał mi małe buziaki... i mnie wąchał ?  

      - Przyszłaś...  Pięknie wyglądasz. - i ten jego czarujący uśmiech, aż mi kolana zmiękły, moment to chłopak mojej siostry. 

      - Widziałeś Klaudię ? - szybko się otrząsnęłam, chłopak zaczął się śmiać, pociągnął mnie za rękę wewnątrz kuchni. Podał mi jeden kubeczek z jakimś alkoholem. 

       - No niby widziałem, ale była z... Ash chce chwile prywatności. My, im ją damy zajmując się sobą nawzajem. - on się nie zapędza ? Za mną usłyszałam jakiś trzask i krzyk jakiejś dziewczyny. 

       - Idź zobacz co się stało ja... - popatrzyłam cała w rumieńcach. 

       - Zostań tutaj. - pogłaskał mnie po policzku i zniknął za ścianą, szczerze to musiałam zobaczyć co się dzieje. Weszłam do pokoju... dwóch chłopaków się bije, pomiędzy nimi znajduje  się Natan, który oberwał.  Próba opanowanie tych dwóch wymagała wyprowadzenia ich z domu. Pojawił się Markus w stroju policjanta. Zaczęłam zwijać się ze śmiechu... 

       

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

       

          - Julii, kochanie to dla Ciebie... Chodź do mnie - Markus próbował się nie śmiać, a na twarzy Natana była widoczna złość ?  Nie, on ma przecież Esmeraldę ?

         - Markus ona nigdzie nie idzie, znajdź sobie kogoś innego. - chłopak podszedł do mnie...- Julii możemy iść się przejść, proszę. - o kurczaki on mnie prosi. 

        - Chodź. - pociągnęłam tym razem ja go za rękę.  

       Szliśmy w ciszy, której nikt nie chciał przerwać. Było ciepło, lekki wietrzy i blask księżyca odbijający się od tafli wody... prawie jak w bajce. 

      - Przepraszam za Markusa i tych dwóch. Nie lubisz imprez... mam coś dla lepszego nastroju. - chłopak wyciągnął dwa skręty... to może się źle skończyć. 

       - Natan, jest już wystarczająco miło, może innym razem, co ? - popatrzyłam błagalnie na chłopaka. 

        - Innym razem... trzymam Cię za słowo Pani Julii. - uśmiechnął się cwaniacko i złapał mnie w tali, przyciągnął powolnym ruchem bliżej siebie. Nie wiedziałam, że ma tak piękne oczy. Poczułam ciepło na moich ustach, to było idealne. Chciałabym, żeby ta chwila trwała wiecznie. Nie obchodziło mnie jak to wygląda, wiedziałam, że chcę tego teraz... Nawet, iż to są usta należące do tego Natana. 

        *    *    * 

       Piliśmy wino siedząc na pomoście zajmując się sobą nawzajem... pamiętam też, że pływaliśmy, ale później film mi się urwał. Moja głowa mi prawie pęka z bólu. Z ledwością otworzyłam jedno oko i znalazłam szklankę wody i tabletki na szafce, ktoś jest bardzo hojny. Muszę tylko do łazienki... moment nie jestem w domu, szybko popatrzyłam na swój strój-  bluza, czyja ? Do pokoju wszedł nagi Natan... kurwa. Taki widok rano jak dla mnie za dużo na jeden dzień. 

       - Wstałaś już moja pani kapitan. Boli główka, co pamiętasz ? Mam nadzieję, że wszystko. - o nie, nie i co ja teraz zrobię ?!

       - Natan... czy my... - chłopak zaczął się prawie dusić swoim śmiechem. Ubrał bokserki i wskoczył pod kołdrę, przyciągając sobie mnie do siebie.  

       - Julii jak bym chciał coś z Tobą zrobić była byś całkowicie świadoma tego co robimy. Chodź jeszcze sobie ze mną poleżeć. - dostałam buziaka i nie potrafiłam mu odmówić. Moje policzki przez niego się chyba wypalą. 

       

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

       

Miłość naszych serc ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now