Gdzieś w niebie

18 0 0
                                    

To jest nasz hotel

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

To jest nasz hotel... ale zamiast Klaudii mam w pokoju Natana. Klaudunia mi gdzieś zwiała. Ash i tak mi ją odda. Podzielę się nią w końcu to jej urodziny. Niech robi co zechce. Jutro mam już kolejne plany na świętowanie.

* * *

Rano wstałam z wielkim bólem głowy... a przecież prawie nic nie piłam. Ehhh ja to mam pecha. Natan oczywiście rozwalony na cały łóżku, dobrze, że nie spadłam. Poszłam się ogarnąć. No i spróbowałam dodzwonić się do przyjaciółki, ale jak na złość nie odbiera. No ok Ash... twój czas mija. Położyłam się z myślą, że chwilkę sobie poleżę, a później poszukam Klaudii. Na szyi poczułam coś mokrego i ciepłego, leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaka siedzącego na mnie okrakiem. Nosz kurczaki zasnęłam.... chociaż głowa przestała boleć.

- Kochanie wiesz może czy Klaudia dzwoniła albo może już wróciłaa ? - popatrzyłam na chłopaka pytającymi oczami, ale ten nic nie odpowiedział.

- Klaudia wróciła. Idę do Ash'a, zajmij się przyjaciółką. Mam nadzieję, że wrócicie same. - chłopak wyszedł trzaskając drzwiami. A żebyś wiedział, że się nią zajmę. Szybko spakowałam torebkę i ruszyłam w stronę śpiącej królewny.

Wyszykowane ruszyłyśmy na dalsze świętowanie. No odwiedzanie barów od rana to nie za dobry pomysł, więc wypożyczyłyśmy dwa rowery i zaczęłyśmy zwiedzać ukochane miasto przyjaciółki. Oczywiście musiałyśmy wjechać do Central Parku, zjadłyśmy jakieś śmieciowe śniadanie. Siedząc na trawce obserwowałyśmy jak właściciele psów się z nimi bawią. I w pewnym momencie Klaudunia oberwała frisbe. Podbiegł do nas piesek border collie i jego właściciel. No piesek dał buziaka w już opuchnięte miejsce po uderzeniu, merdając ogonem. Oczywiście ja pękałam ze śmiechu, a właściciel puchatego stworka stał nad nami cały czerwony.

- Ja bardzo przepraszam, nie chciałem Pani uderzyć. - Mężczyzna podbiegł do budki z lodami i przyłożył Klaudii zimny okład.

- Cześć ... Julia, a to moja przyjaciółka Klaudia. - Klaudia posłała mi mordercze spojrzenie, na którego widok się zaśmiałam.

- Aleksander... a ten czworonogi przyjaciel to Rambo. Klaudia... mam nadzieję, że nie zrobiłem Ci za dużej krzywdy.

- Aleksander... chciałbyś może nas oprowadzić. Jutro wyjeżdżamy i chciałybyśmy zwiedzić miasto.

- Dziś mam wolne... Więc chętnie spędzę czas z takimi ślicznotkami. - chłopak się szczerze uśmiechnął... a ja myślałam, że niunia zabije mnie wzrokiem.

Manhattan,Times Square i wiele innych miejsc, które odwiedziłyśmy jednego dnia. Aleksander okazał się być bardzo miłym towarzyszem. Pod wieczór chłopak zaproponował nam małą przejażdżkę motorówką. Zdziwiło mnie to troszkę, ale się zgodziłam, a Klaudia nie miała nic do powiedzenia. Czas na statuę wolności... miło z jego strony, że zrobił dla nas taką wycieczkę. Mam nadzieję, że kochana Klaudia jest zadowolona. Cały dzień zwiedzałyśmy miasto, osobiście jestem padnięta, ale czas się napić, bo to w końcu jedna osiemnastka przyjaciółki. 

* * *

         Dziś pora odpocząć, gdyż po południu wracamy do rzeczywistości

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Dziś pora odpocząć, gdyż po południu wracamy do rzeczywistości. Za szybko leci czas w momentach, w których jesteśmy szczęśliwi. Wykupiłam nam niestety pół dnia w spa.

- No to kochana czas na relaksu. A na obiad pizza. Też Cię kocham. - Za chwilę przyszła para masażystów... oczywiście kobieta do mnie, a do niuni przystojny mężczyzna. Natan mógł by być zazdrosny, a tego bym nie chciała. Chociaż zaczynam się martwić, dlaczego on nie pisze lub nie dzwoni... od momentu wyjścia z pokoju.

* * *

- No to co Nowy Jork zwiedziłyśmy... co kolejne ? Mam nadzieję, że Ci się podobało. Ale zajedziemy jeszcze w jedno miejsce. - specjalnie uśmiechnęłam się do przyjaciółki tajemnico.

- Było super, dziękuję. No ok, ale możesz powiedzieć gdzie ? - niee

- Ohhh Klaudia zobaczysz.

Po kilku godzinach jazdy dojechałyśmy na miejsce.

- Julii po co nam most ? - zobaczysz.

- Zaraz zobaczysz. Chodź. - złapałam przyjaciółkę za rękę i zaczęłam biec...

Gdy dotarłyśmy na most, Jake już czekał.

- Heej dziewczynki gotowe ?

- Na co gotowe, Julii kto to jest ? - Klaudia...

- Kochana to jest Jake ... nic Ci nie mówiłam, bo mogłabyś się nie zgodzić dziś skaczemy sobie właśnie z tego mostu. Skok na bungee.

- Julii zwariowałaś. - zaśmiałam się na jej słowa... być może zwariowałam, ale mamy jedno życie.

- Jake skaczemy razem. - popatrzyłam na Klaudię złapałyśmy się za ręce i skoczyłyśmy.

To było coś bardzo niesamowitego.

- Teraz możemy wrócić do domu. 

*         *         *

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

* * *

Natan mieszka u mnie od prawie dwóch miesięcy. Koniec wakacji nadszedł zbyt szybko. Ja już nie mam czasu na podjęcie decyzji, gdyż mam dać mamie odpowiedź, co robię dalej. Tylko, że ja nie wiem... co mam zrobić.

- Natan !!! Musimy porozmawiać. Pamiętasz, że miałam przyjechać tu tylko na zastępstwo Esmeraldy. Minął rok. Muszę podjąć decyzję, co zrobię dalej. - popatrzyłam, chyba ze smutkiem w oczach, na chłopaka, który momentalnie znieruchomiał.

- Julii !!! Co to ma znaczyć, muszę podjąć decyzję ? Nad czym się zastanawiasz ? Masz tu mnie, Klaudię... twoją siostrę i ojca... Dobra wiem, że Bella mieszka tam, ale ona może tu przyjeżdżać. Kurwa następna chce mnie zostawić. Chcesz to zrobić ? Po tym co przeszliśmy ? Rób jak chcesz, bo to jednak twoje życie. Pamiętaj, że Cię kocham, ale zrozumiem, jeśli zechcesz odejść. - po słowach Natana wyszłam już zapłakana z pokoju. Myślałam, że mnie przytuli i pocieszy, powie, że będzie dobrze i, że jest ze mną.

Niby rok, a tyle się wydarzyło. Poznałam dwie wspaniałe osoby. Klaudia jest moją najlepszą przyjaciółką, a Natan jest oficjalnie moim chłopakiem. Poznałam siostrę i ojca. Zostałam kapitanem drużyny... I popracowałam w butiku. Mam dom, motor i nowych znajomych oraz siostrzeńca. Jedynie czego mi brakuje to bliskości mamy.


Miłość naszych serc ZAWIESZONEWhere stories live. Discover now