1

10.5K 372 225
                                    

Oto i jest!
Hia!
Opis!

Ohajo, mam na imię Mira i uczęszczam do zadupia szkolnego.
Czyli do 8 kl.
Wiem, prestiż.
Ale już niedługo się przenoszę, by ćwiczyć swoją Magic moc!
Która polega na tym, że mogę robić co chcę!
A przynajmniej ja tak uważam, bo potrafię wytworzyć czarne coś, co potrafi zniszczyć wszystko!
Nawet te badziewne schrony co mamy niby w kraju.
Ogólnie to kiedyś się nie przejmowałam tym czymś, ale jak matka to zauważyła już wiedziała co się dzieje i tak już za tydzień jadę do nowej szkoły!
Do jakiejś Akademii bohaterów.
Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy płakać.
Nie chcę się rozstawać z idiotami z mojej klasy...
Chociaż oni i tak mnie nie lubią, bo jestem dla nich chamska...
PODOBNO
Ja tam jestem z siebie dumna...

-Mirka! Na dół!
Już się pakować!

-Nie teraz mamo!
Opisuje ludziom moje z dupczone życie!

-Bez przekleństw Mirka!

-No no...

-Ale za pięć minut na dół!

-Okej!

Tak jak słyszeliście, moja matka kocha się na mnie wydzierać.
Nie no żartuję.
Kocha mnie, a ja kocham ją.
Ojca tak jakby nie mam, bo w domu pojawia się raz na rok.
Wyjeżdża on hen daleko i tak go długo nie ma.
Tęsknić za nim nie tęsknie, ale nie raz słyszałam jak matka płakała za nim po nocach.
Wtedy przychodziła do niej z pudłem lodów i zagrała coś na perkusji.
Tak.
Gram na perkusji.
To moja pasja i życie, a przynajmniej było, bo mój nauczyciel się rozchorował.
A i tak chuj z nim!
Jestem najlepsza w zespole!!
Łiiii!

A teraz wróćmy do rzeczywistości.

Zeszłam na dół do matki gdzie ta już czekała na mnie z torbami??
Tylko po cholerę?

-Po co te torby?

-No chyba nie myślałaś, że ta cała twoje nowa szkoła jest tuż koło naszego domu.

-Czyli...
PRZEPROWADZAMY SIĘ?!

-Yhm.

-CO KURWA?!

-Bez łaciny Mira!

-Sorry.
Ale na serio?!

-Tak.
Za godzinę mamy pociąg.

-CO?!
Nie zdążę się pożegnać z innymi!

-Niestety.
Przykro mi, ale musisz się zacząć pakować.

-Ty mnie spakuj.

-Nie.
Masz już wystarczająco dużo lat, by się samą spakować.

-Ale ja jeszcze dziecko...

-Ty dziecko mieć piętnaście lat.
Ty się ruszyć i PASZON WON!

-Yhhh...
Co mam spakować?

-Wszystko.
Tylko szybko.

-Mhm...

~*Godzinę później*~

-Mamo...
Kiedy dojedziemy...?

-Dopiero co wyjechałyśmy.

-A to ile będziemy jechały?

-Z pięć godzin.
Sześć.

-Co...?!
No ej...!

-Idź spać słońce to czas szybko minie...

-Nienawidzę pociągów...
I ciebie...

-Też cię kocham - pocałował mnie w czoło, a ja oparła się o jej ramię i zasnęłam.


Wścieklizna na Nogach || Katsuki BakugouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz