21

3.3K 201 70
                                    

Sorry miało być wcześniej, ale miałam przeprowadzkę i teraz śpię w kuchni bo mam remont pokoju ;-;

Ale za to proszę oto kolejna część z Seri "Przygoda z Bakas'em"
( ͡° ͜ʖ ͡°)(°͡  ͜ʖ°͡  )

Zapraszam~

-------------------------------

~*Time skip*~

-KOLACJA!!
CHODŹCIE DZIECIAKI!! - krzykła matka Kacchan'a z dołu.

-CO KURWA?!
Ja ci dopiero bluzkę ściągłem!!

-Jak masz spóźniony zapłon to się nie dziw.
Chodz idziemy coś zjeść~

-Musimy?
Pewnie ta stara jędza dodała jakiejś trutki do jedzenia...

-No to raczej tylko tobie.
Mnie najwidoczniej lubi bo potrafię opanować twoją dziką naturę dziku ty jeden.

-Yh...*chwila do namysłu*
CO?!

-Głuchota... - wybiegłam zadowolona z pokoju.

-WRACAJ BABSZTYLU!! - pogonił mnie.

-NIE!
Ratunku! - szybko wskoczyłam do kuchni gdzie była matka Kacchan'a - Niech panie mnie obroni przed nim!

-Co się dzije--

-TY WSTRĘTNA BABO!

-GNOJKU WYRAŻAJ SIĘ!

-BO CO STARA JĘDZO?!

-PRZESADZIŁEŚ KLESZCZU! - kobieta pociągła do salonu (a nawet dalej) chłopaka.

Kacchan przeklina.
Słychać jak pasek od spodni się uruchomił.
A na koniec piękne słowa matki Kacchan'a "A to za to, że bijesz Mirę!!".
I cisza.
Nagle nasz Kacchan przychodzi, a raczej czołga się wchodząc do kuchni, a za nim Mitsuki.

-Przepraszam cię... - powiedział blondyn przytulając się mocno do mnie - I błagam...
Ratuj... - szepnoł.

Ja za to pogłaskałam go po plecach i uśmiechnęłam się złowieszczo do Mitsuki co kobieta odwzajwmniła.

-Kocham cię MOJA upierdliwa babo... - mocniej mnie przytulił.

-Dusisz... Katek...

-Kocham cię... - jeszcze mocniej mnie przytulił.

-Zaraz zwrócę jedzenie, którego nie jadłam....
Puść...

-Mój synu marnotrawny, puść ją i przygotuj stół.

-PIERDOL SIĘ!

-Już Ci mówiłam, że nie chcę mieć drugiego takiego bachora jak ty.
I rusz dupę!
Nie będę czekać wieczność na ciebię wrzodzie!

-Pierdolona star-- - nie dokończył bo pstryknełam go w nos.

-Wyrażaj się Kacchan.
I proszę nakryj do tego stołu.

-Yh...
Dobra.
W czym ci pomóc stara jędzo? - odszedł ode mnie i poszedł za matką.

Ja za ten czas wzięłam szklanki i pokieriwałam się do jadalni.
Stół był ładnie ustawiony, a jedzonko gotowe.
Czyli tradycyjne kanapki.

Położyłam szklanki na stole i usiadłam koło Bakasa też i naprzeciwko Mitsuki.

Pierwsze minuty, nikt się do siebię nie odzywał tylko po prostu jedliśmy.
Ale już po chwili zaczęło się piekło.
Mitsuki zaczęła rozmowę, a Bakugou przerodził to w kłutnię.
Istne piekło przy stole.

-SAMA JESTEŚ PIERDOLONĄ IDIOTKĄ!! - krzyknął po czym walnoł mi ręką po stołem o udo, aż siadło i bolało.

-TY MAŁY SZCZYLU!!!
ODSZCZEKAJ TE SŁOWA!!

-Hał hał... - pomyślałam.

-PIERDOLNI SIĘ W TEN PUSTY ŁEP!
NIE BĘDĘ CIĘ PRZEPRASZAŁ!!! - mocniej wbił palce w moje udo, ał.

-TO WYPIEPSZAJ PIZDOKLESZCZU NA GÓRĘ I ANI WAŻ MI SIĘ WYCHODZIĆ BEZ MOJEJ ZGDONY!!

-A PROSZĘ BARDZO IDIOTKO!
PÓJDĘ, ALE WRÓCĘ KIEDY BĘDĘ CHCIAŁ! - chwycił mnie za rękę i wyciągnął z przed stołu.

Wszedł wkurwiony do pokoju i zamknoł drzwi na klucz.
Podszedł do mnie i rzucił na łóżko samemu zawisając nade mną.

-Mam dosyć tej starej baby... - mruknoł.

-Dlaczego mnie macałeś po udzie...?

-Kurwa...
Kolejna będzie mi wypominać jakieś chujostwa... - przewrócił się na bok i położył tuż koło mnie.

-No odpowiedz.

-Bo chciałem się odstresować przy rozmowie...

-Dlatego mnie macałeś?

-Tak...

-Mhm...
Oglądamy jakiś film?

-Huh?

-No pytam się--

-Słyszałem...
W sumie możemy...
To co oglądamy?

-Napewno zero twoich chorych filmów.

-A co masz na myśli~?

-Zero pornosów.

-Yh...
To co?
Muminki?
Smerfy?
Kucyki pony?
Żółta gąpka?
Pokemon?
Dragon Ball?

-No bez przesady.
Może jakiś Horror?
Komedia?
Romansidło?

-Horror! - odpowiedział szybko.

-Okej.
To co oglądamy?

-Hehehe...
Ja już wiem co~

Wścieklizna na Nogach || Katsuki BakugouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz