9

4K 262 216
                                    

~*Time skip*~

Znowu spóźnię się do szkoły.
Chociaż to już norma.
Wstałam z łóżka, ubrała się, zjadłam śniadanie, „pożegnałam” się z matką mówiąc jej „Spieprzajcie ode mnie wszyscy!” i tak poszłam do szkoły.

~*~

Mam jeszcze ponad 30 sekund do dzwonka na lekcje.
A ja dopiero wchodzę do szkoły.
*widzę woźnego jak idzie zadzwonić*
*chwytam za widły*
*rzucam w woźnego*

Dobra.
Mam jeszcze z jakieś 5 minut.

~*~

Weszłam do klasy.
Hmm.
Czyli nie jestem jedyna spóźniona?
No bo w klasie w końcu jest tylko Mineta, Tsuyu i Bakugou?
I tyle?
Gdzie reszta?

Podeszłam do ławki i usiadłam na miejscu.
Okej?
Czemu Aizawa leży w jakimś żółciaku na ziemi pod ławką?
Co oni mu zrobili?

-PRZEPRASZAMY ZA SPÓŹNIENIE!! - drzwi od klasy zostały wyważone.

Do klasy wpadł Eijiro, Momo, Deku, Shōto, Toru, Kyoka i tyle?
Okej.
Chwila...
CZY ONI COŚ ĆPALI, ŻE ICH TAK MAŁO?!
CZY TAM BYŁ BIMBER I SIĘ NIE PODZIELILI?!

~*~

I tak trwała lekcja.
Nauczyciel pod stołem, a my robimy co chcemy.
Nagle walnęło mnie coś w głowę.
Spadłam przede mną zwinięta w kulkę kartka.
Odwinęłam ją i przeczytałam.

Kocham cię!

Kacchan”

Co?!
Czy ja mam zwidy, czy tutaj było napisane, że ten baran mnie kocha?!

-TY BLONDY IDIOTO!
CO TO MA ZNACZYĆ?! - rzuciłam w niego karteczką.

-O co ci chodzi idiotko?!

-TO JA SIĘ CIEBIE O TO PYTAM DEBILU!

-ZAMKNIESZ SIĘ W KOŃCU?!

-NIE!!
SAM SIĘ ZAMKNIJ! - wstałam ze swojego miejsca i rzuciłam w niego piórnikiem.

Ten też wstał i rzucił we mnie książką.
Ja mu oddałam krzesłem.
A ten stolikiem.
Aż w końcu wzięłam Deku i w niego rzuciłam.
Ale on też wziął Shōto i nim we mnie rzucił.

-SPOOKÓJ! - krzyknął nauczyciel, wstając spod ławki - CO TU SIĘ DZIEJE?!

I właśnie wtedy każdy wystartował ze swoją wersją.
A to on zaczął, a to ona, a to oni itd.

~****~

Siedzieliśmy wszyscy przywiązani do krzeseł na swoich miejscach.
A mówiąc 'wszyscy' miałam na myśli tylko mnie i Katsuki'ego.
A i mamy zakneblowane twarze.
To już była decyzja całej klasy.
A nauczyciel nawet nie protestował z tym barabażyńskim planem.

-Dobrze...
Skoro już jest spokój mogę nareszcie wam coś powiedzieć - zaczął wychowawca - Otóż w tym tygodniu w środę, wyjeżdżamy na wycieczkę krajoznawczą.

-Ciekawe kogo to wspaniały pomysł... - pomyślałam.

-Trochę się zdziwiłem, że wasza klasa wybrała tę wycieczkę, ale skoro chcecie to jedziemy.

-CO?!
NASZA KLASA JĄ WYBRAŁA?!
A JA NIC NIE WIEM?! - krzyknęłam w głowie.

~****~

Wracałam do domu.
Sama wracałam, bo nie chciałam widzieć na oczy Momo i Eijiro, bo dowiedziałam się, że to był ich plan!!
Niech ich szlag trafi!!!

-Ej no, nie wściekaj się Mirka... - pobiegł do mnie czerwonowłosy.

-Wal się.

-No ej.

-Ja też należę do tej klasy i mam prawo wiedzieć co się dzieje!
A NIE!
SAMI SIĘ ŻĄDZICIE!

-No sorry...
Tak wyszło.

-TAK WYSZŁO?!

-Nom.

-TO TERAZ TAK WYJDZIE, ŻE WRACASZ SAM DO DOMU! - przyśpieszyłam kroku.

~*~

-Co się dzieje córcia?

-WAL SIĘ! - krzyknęłam wchodząc na górę.

Wścieklizna na Nogach || Katsuki BakugouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz