~*Time skip*~
Znowu spóźnię się do szkoły.
Chociaż to już norma.
Wstałam z łóżka, ubrała się, zjadłam śniadanie, „pożegnałam” się z matką mówiąc jej „Spieprzajcie ode mnie wszyscy!” i tak poszłam do szkoły.~*~
Mam jeszcze ponad 30 sekund do dzwonka na lekcje.
A ja dopiero wchodzę do szkoły.
*widzę woźnego jak idzie zadzwonić*
*chwytam za widły*
*rzucam w woźnego*Dobra.
Mam jeszcze z jakieś 5 minut.~*~
Weszłam do klasy.
Hmm.
Czyli nie jestem jedyna spóźniona?
No bo w klasie w końcu jest tylko Mineta, Tsuyu i Bakugou?
I tyle?
Gdzie reszta?Podeszłam do ławki i usiadłam na miejscu.
Okej?
Czemu Aizawa leży w jakimś żółciaku na ziemi pod ławką?
Co oni mu zrobili?-PRZEPRASZAMY ZA SPÓŹNIENIE!! - drzwi od klasy zostały wyważone.
Do klasy wpadł Eijiro, Momo, Deku, Shōto, Toru, Kyoka i tyle?
Okej.
Chwila...
CZY ONI COŚ ĆPALI, ŻE ICH TAK MAŁO?!
CZY TAM BYŁ BIMBER I SIĘ NIE PODZIELILI?!~*~
I tak trwała lekcja.
Nauczyciel pod stołem, a my robimy co chcemy.
Nagle walnęło mnie coś w głowę.
Spadłam przede mną zwinięta w kulkę kartka.
Odwinęłam ją i przeczytałam.„Kocham cię!
Kacchan”
Co?!
Czy ja mam zwidy, czy tutaj było napisane, że ten baran mnie kocha?!-TY BLONDY IDIOTO!
CO TO MA ZNACZYĆ?! - rzuciłam w niego karteczką.-O co ci chodzi idiotko?!
-TO JA SIĘ CIEBIE O TO PYTAM DEBILU!
-ZAMKNIESZ SIĘ W KOŃCU?!
-NIE!!
SAM SIĘ ZAMKNIJ! - wstałam ze swojego miejsca i rzuciłam w niego piórnikiem.Ten też wstał i rzucił we mnie książką.
Ja mu oddałam krzesłem.
A ten stolikiem.
Aż w końcu wzięłam Deku i w niego rzuciłam.
Ale on też wziął Shōto i nim we mnie rzucił.-SPOOKÓJ! - krzyknął nauczyciel, wstając spod ławki - CO TU SIĘ DZIEJE?!
I właśnie wtedy każdy wystartował ze swoją wersją.
A to on zaczął, a to ona, a to oni itd.~****~
Siedzieliśmy wszyscy przywiązani do krzeseł na swoich miejscach.
A mówiąc 'wszyscy' miałam na myśli tylko mnie i Katsuki'ego.
A i mamy zakneblowane twarze.
To już była decyzja całej klasy.
A nauczyciel nawet nie protestował z tym barabażyńskim planem.-Dobrze...
Skoro już jest spokój mogę nareszcie wam coś powiedzieć - zaczął wychowawca - Otóż w tym tygodniu w środę, wyjeżdżamy na wycieczkę krajoznawczą.-Ciekawe kogo to wspaniały pomysł... - pomyślałam.
-Trochę się zdziwiłem, że wasza klasa wybrała tę wycieczkę, ale skoro chcecie to jedziemy.
-CO?!
NASZA KLASA JĄ WYBRAŁA?!
A JA NIC NIE WIEM?! - krzyknęłam w głowie.~****~
Wracałam do domu.
Sama wracałam, bo nie chciałam widzieć na oczy Momo i Eijiro, bo dowiedziałam się, że to był ich plan!!
Niech ich szlag trafi!!!-Ej no, nie wściekaj się Mirka... - pobiegł do mnie czerwonowłosy.
-Wal się.
-No ej.
-Ja też należę do tej klasy i mam prawo wiedzieć co się dzieje!
A NIE!
SAMI SIĘ ŻĄDZICIE!-No sorry...
Tak wyszło.-TAK WYSZŁO?!
-Nom.
-TO TERAZ TAK WYJDZIE, ŻE WRACASZ SAM DO DOMU! - przyśpieszyłam kroku.
~*~
-Co się dzieje córcia?
-WAL SIĘ! - krzyknęłam wchodząc na górę.
CZYTASZ
Wścieklizna na Nogach || Katsuki Bakugou
FanficUWAGA Ff pisane w czasach małego doświadczenia pisarskiego względem fanfików. Posiada ono wiele błędów ortograficznych. Jako iż zakończyłam to dzieło i mam zamiar pozostawić je w takim stanie jakim jest, proszę was czytelnicy o to byście ograniczyli...