16

3.6K 223 68
                                    

Aizawa zaczoł rozpakować torby z żarciem.
Za ten czas ja i Kacchan siedzieliśmy sobię nad ty jeziorkiem mocząc nogi.
I oczywiście gadając o pierdołach.

-Idiotko czemu ty masz takie zachcianki?

-O co ci chodzi?!

-No najpierw pić ci się chciało, potem ciastka, ciasto, kremówki, jakaś kanapka, CHOLERNE KAKAO, czekolada i teraz to coś od tego ćwoka w żółtym woże na śmieci!
Co ci kurna jest?!

-Ym...
Głód?

-TO JA NAWET TYLE NIE POMIESZCZE JAK JESTEM GŁODNY!

-Ale ja już tak.

-Czy mam się bać o twoją wagę?

-A co, nie chciał byś mieć lekko wyrośniętej dziewczyny?!

-No...
Z normalnego punktu widzenia to nieee....

-TO SE KUP INNĄ!

-NARAZIE WYSTARCZY MI, ŻE MAM TAKIEGO BACHORA JAK TY!!

-MASZ Z TYM PROBLEM?!

-TAK!

-TO JUŻ MÓWIŁAM!
ZNAJDŹ SOBIĘ INNĄ!!! - ruszyłam się do pozycji stojącej.

-A TY GDZIE CHOLERNA WREDNA BABO?!! - chciał mnie znowu posadzić, ale coś nie pykło.

Noga mi się coś jakoś podwineła i wpadłam do nawet ciepłej, przyjemnej wody.
ALE TO NIE ZMIANIA FAKTU, ŻE TA CHOLERNA MNIE POPCHŁA!

-Masz za karę idiotko.

-Skurwiel.... - wyszłam z wody.

A więc tak.
Mam cały perzmoczony BIAŁY I CIENKI podkoszulek czyli wiadomo, że prześwituje.
Do tego krótkie dżinsowe spodenki, które są teraz cholernie niewygodne.
A.
I jeszcze mam na sobię czarną bieliznę.
Więc show nad jeziorkiem jest.
A ten debil śmieje się ze mnie.

-Pragnę zauważyć, że widać mi teraz przez tą koszulkę cycki...
Więc jak pójdę do reszty to napewno będą podziwiali moje ciało~
No więc...
Żegnaj mój najdroższy~ - ponownie przybrała kurs na zbiorowisko innych.

-Suko!
Nigdzie nie idziesz!! - wstał szybko z miejsca i chwycił mnie mocno za rękę.

-Bo co?
Wybuchniesz mnie jak innych swoich wrogów?

-Tak!!!

-Yh.
A masz chociaż ręcznik?

-Nie.

-To i tak musimy do innych.

-Nie musimy.

-Przecież jestem cała mokra debilu!

-To weźmiesz mój podkoszulek.

-Z tobą jest coś nie tak?
JA NIE BĘDĘ NOSIĆ TWOICH CIUCHÓW!!
*przypomina się jaj jak brała ciuchy Kacchan'a i go udawała*

-A JA NIE BĘDĘ PATRZYŁ JAK INNI PATRZĄ CI SIĘ NA DUPE I CYCKI!!
JA TYLKO MOGĘ!

-No no.
I co jeszcze niby możesz?

-Wszystko.

-Żeby czasem.
Ty raczej nie możesz nic!
Więc morda!

-Oj kochana nie ma tak!!
Wracamy do hotelu!
Już!

-Nie?
Ja się nigdzie nie ruszam - usiadłam na trawi z założonymi rękami i miną obrażenia.

-Już mi do hotelu! - chwycił mnie za nogę i zaczoł ściągnąć.

-Debilu!!
Teraz będę miała zielone ciuchy!!

-Trzeba było się słuchać! - postawił mnie i szybko wzioł na ręce.

-Ty skurwielu!
Nienawidzę cię.

-I nawzajem idiotko.

-Gnój...

~*A kilkanaście minut leater*~

Chłopak rzucił mnie na łóżko i gapił się na moją nadal przemoczoną koszulkę (czyt. Nadal gapi się na cycki).

-PRZESTANIESZ MI SIĘ GAPIĆ NA CYCKI ZBOCZEŃCU?!

-Gdybyś była trochę starsza...

-JESTEŚMY W TYM SAMYM WIEKU DEBILU!
I OD--
Zaraz...
OCZYM TY KURWA MYŚLISZ?!

-O czymś bardzo pożytecznym.

-W DZIEŃ?!

-Też można.

-...

~*A few moments leater*~

-NIEEEE!!
PUSZCZAJ!!

-No chodź tu maleńka~~

-PUSZCZAJ!!
JA CHCĘ ŻYĆ!! - szybko wbiegłam do łazięki i się zamknęłam.

-No wyjdź.

-NIE!
ODEJDŹ I SIĘ USPOKÓJ TO MOŻE W TYM ROKU WYJDĘ!

-No wychodź.
I tak nie masz tam ciuchów na zmianę.

-Skubany...
Skąd wiedział?

-A-a skąd niby o tym wiesz?

-Bo widzę.
Nic nie wzięłaś z szawki.

-Ty cholero na nogach!
Nianawidzę cię!

-Ale za to przyniosłem ci jakieś ciuchy.
Chyba piżamę.
Więc z łaski swojej wpuść mnie do środka.

-Nie.
Zostaw ciuchy przed drzwiami i odejdź sobię.

-Dobra.
Jak chcesz

Chwila ciszy, a potem zamykanie drzwi.
Uf..
Poszedł sobię

Otwarłam powoli drzwi od łazięki i chwyciła za ciuchy.

-MAM CIĘ! - Kacchan pojawił się z nikąd i wbiegł mi do łazięki.

Przyparł mocno do najbliższej ściany i...

Wścieklizna na Nogach || Katsuki BakugouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz