Aizawa zaczoł rozpakować torby z żarciem.
Za ten czas ja i Kacchan siedzieliśmy sobię nad ty jeziorkiem mocząc nogi.
I oczywiście gadając o pierdołach.-Idiotko czemu ty masz takie zachcianki?
-O co ci chodzi?!
-No najpierw pić ci się chciało, potem ciastka, ciasto, kremówki, jakaś kanapka, CHOLERNE KAKAO, czekolada i teraz to coś od tego ćwoka w żółtym woże na śmieci!
Co ci kurna jest?!-Ym...
Głód?-TO JA NAWET TYLE NIE POMIESZCZE JAK JESTEM GŁODNY!
-Ale ja już tak.
-Czy mam się bać o twoją wagę?
-A co, nie chciał byś mieć lekko wyrośniętej dziewczyny?!
-No...
Z normalnego punktu widzenia to nieee....-TO SE KUP INNĄ!
-NARAZIE WYSTARCZY MI, ŻE MAM TAKIEGO BACHORA JAK TY!!
-MASZ Z TYM PROBLEM?!
-TAK!
-TO JUŻ MÓWIŁAM!
ZNAJDŹ SOBIĘ INNĄ!!! - ruszyłam się do pozycji stojącej.-A TY GDZIE CHOLERNA WREDNA BABO?!! - chciał mnie znowu posadzić, ale coś nie pykło.
Noga mi się coś jakoś podwineła i wpadłam do nawet ciepłej, przyjemnej wody.
ALE TO NIE ZMIANIA FAKTU, ŻE TA CHOLERNA MNIE POPCHŁA!-Masz za karę idiotko.
-Skurwiel.... - wyszłam z wody.
A więc tak.
Mam cały perzmoczony BIAŁY I CIENKI podkoszulek czyli wiadomo, że prześwituje.
Do tego krótkie dżinsowe spodenki, które są teraz cholernie niewygodne.
A.
I jeszcze mam na sobię czarną bieliznę.
Więc show nad jeziorkiem jest.
A ten debil śmieje się ze mnie.-Pragnę zauważyć, że widać mi teraz przez tą koszulkę cycki...
Więc jak pójdę do reszty to napewno będą podziwiali moje ciało~
No więc...
Żegnaj mój najdroższy~ - ponownie przybrała kurs na zbiorowisko innych.-Suko!
Nigdzie nie idziesz!! - wstał szybko z miejsca i chwycił mnie mocno za rękę.-Bo co?
Wybuchniesz mnie jak innych swoich wrogów?-Tak!!!
-Yh.
A masz chociaż ręcznik?-Nie.
-To i tak musimy do innych.
-Nie musimy.
-Przecież jestem cała mokra debilu!
-To weźmiesz mój podkoszulek.
-Z tobą jest coś nie tak?
JA NIE BĘDĘ NOSIĆ TWOICH CIUCHÓW!!
*przypomina się jaj jak brała ciuchy Kacchan'a i go udawała*-A JA NIE BĘDĘ PATRZYŁ JAK INNI PATRZĄ CI SIĘ NA DUPE I CYCKI!!
JA TYLKO MOGĘ!-No no.
I co jeszcze niby możesz?-Wszystko.
-Żeby czasem.
Ty raczej nie możesz nic!
Więc morda!-Oj kochana nie ma tak!!
Wracamy do hotelu!
Już!-Nie?
Ja się nigdzie nie ruszam - usiadłam na trawi z założonymi rękami i miną obrażenia.-Już mi do hotelu! - chwycił mnie za nogę i zaczoł ściągnąć.
-Debilu!!
Teraz będę miała zielone ciuchy!!-Trzeba było się słuchać! - postawił mnie i szybko wzioł na ręce.
-Ty skurwielu!
Nienawidzę cię.-I nawzajem idiotko.
-Gnój...
~*A kilkanaście minut leater*~
Chłopak rzucił mnie na łóżko i gapił się na moją nadal przemoczoną koszulkę (czyt. Nadal gapi się na cycki).
-PRZESTANIESZ MI SIĘ GAPIĆ NA CYCKI ZBOCZEŃCU?!
-Gdybyś była trochę starsza...
-JESTEŚMY W TYM SAMYM WIEKU DEBILU!
I OD--
Zaraz...
OCZYM TY KURWA MYŚLISZ?!-O czymś bardzo pożytecznym.
-W DZIEŃ?!
-Też można.
-...
~*A few moments leater*~
-NIEEEE!!
PUSZCZAJ!!-No chodź tu maleńka~~
-PUSZCZAJ!!
JA CHCĘ ŻYĆ!! - szybko wbiegłam do łazięki i się zamknęłam.-No wyjdź.
-NIE!
ODEJDŹ I SIĘ USPOKÓJ TO MOŻE W TYM ROKU WYJDĘ!-No wychodź.
I tak nie masz tam ciuchów na zmianę.-Skubany...
Skąd wiedział?-A-a skąd niby o tym wiesz?
-Bo widzę.
Nic nie wzięłaś z szawki.-Ty cholero na nogach!
Nianawidzę cię!-Ale za to przyniosłem ci jakieś ciuchy.
Chyba piżamę.
Więc z łaski swojej wpuść mnie do środka.-Nie.
Zostaw ciuchy przed drzwiami i odejdź sobię.-Dobra.
Jak chceszChwila ciszy, a potem zamykanie drzwi.
Uf..
Poszedł sobięOtwarłam powoli drzwi od łazięki i chwyciła za ciuchy.
-MAM CIĘ! - Kacchan pojawił się z nikąd i wbiegł mi do łazięki.
Przyparł mocno do najbliższej ściany i...
CZYTASZ
Wścieklizna na Nogach || Katsuki Bakugou
FanfictionUWAGA Ff pisane w czasach małego doświadczenia pisarskiego względem fanfików. Posiada ono wiele błędów ortograficznych. Jako iż zakończyłam to dzieło i mam zamiar pozostawić je w takim stanie jakim jest, proszę was czytelnicy o to byście ograniczyli...