Dziękuje za miłe przyjęcie moich pomysłów :) Lecimy dalej z dzisiejszymi rozdziałami, wyjątkowo 2 w cenie 1. Miłego czytania, i zachęcam do komentowania albowiem i tam również możecie dawać jakieś ciekawe pomysły które może się tu pojawią.
Gdy zdobędziemy statek, wtedy wszystko pójdzie z górki. Dla kupców przygotowałem specjalne plotki, dla was również coś przygotuje. Teraz najważniejsze, bierzecie się do pracy... Od dziś, poprawiacie swoją więź ze smokiem a następnie musimy was wytrenować w walce - Kopnął stojący kosz z którego wypadła przeróżna broń - Wybierzcie sobie to z czym czujecie się najlepiej, nie ma znaczenia co... Wszystko może się wam przydać. Pamiętajcie tylko, że nie jestem mistrzem we wszystkim. W sumie nie jestem mistrzem w niczym ale na pewno mogę was czegoś nauczyć.
Nagle jakby go olśniło wyjął srebrny notes z sakwy - Macie 10 minut na zastanowienie, ja idę rozmyślać co dalej - Dodał znikając za drzwiami lokum.
Podszedł bliżej krawędzi i skierował notes pod słońce, napisy zostały wypalone niczym ogniem na lekko postarzałej kartce. Czytał uważnie każde słowo, które mogło coś zmienić.
"Skoro to widzisz, właśnie przeszedłeś najtrudniejszy etap, test sprawdzający czy się nadajesz. Przyszła pora, byś to właśnie ty przejął umiejętności które udało się zdobyć twoim poprzednikom. Powodzenia na szlaku drogi chłopcze" Odwrócił kartkę gdzie pojawiło się kilka linijek - "To nie wszystkie, każde kolejne wymagają więcej wprawy, monitoruj swoje umiejętności poprzez tą specjalną książkę, pamiętaj tylko. Twoje umiejętności nie mogą być wykorzystywane do czynienia zła, chyba że jest to zło konieczne by kontynuować misję." Spoglądając dalej widział krótkie opisy " "Jestem niczym burza, nagła i szybka" Te słowa oznaczały jakąś inskrypcję, wedle opisu powodowało to że stawałeś się niewidoczny dla ludzkiego oka" było również coś o zwiększonej szybkości poruszania się, oraz o umiejętnościach pasywnych. Takich jak na przykład że nie słychać twoich kroków, wewnętrzna taktyka rozpoznawcza - Nie do końca wiedział o co w tym wszystkim chodzi, ale czuł że za nie długo się dowie.
- Gotowi? - Zapytał wracając do domu - To świetnie - Uśmiechnął się widząc ich wybory, spodziewał się tego że Hestia będzie wolała walczyć na dystans, zaś Lenard wybierze coś prostego i zarazem maksymalnie skutecznego. Wybór w tym wypadku wypadł na niesławne ostrze zakrzywione, rzadko używane ale najlepsze na bliski dystans.
2 Tygodnie później.
POV Jakiegoś Kupca.
I jak ja mam to niby opowiedzieć. Myślał chodząc po swej skromnej łajbie, teraz przyszła pora na Berk, z tego co pamiętał miał ją tu opowiedzieć o wiele lepiej, i ciekawiej. Mam pomysł!
- Och Berk moje kochane - Wykrzyczał widząc czekających już w porcie ludzi - Dzisiaj mam dla was same nowości, a jeszcze ciekawsze potwierdzone fakty. Stała się rzecz niebywała zapytacie.
- Daruj sobie, jeżeli znów masz opowiadać bzdury to po prostu zamilcz - Wypowiedział Pyskacz.
- Chciałem wam opowiedzieć historię o Jeźdźcu Nocnej Furii. - Jęknąłem spuszczając wzrok, pamiętaj. Smutna mina + ciekawy temat = masa ciekawych ludzi.
- Opowiadaj! - Nakazał, tym razem był to sam Wódz.
- Wódz zaszczycił moją piękną łajbę, oczywiście że opowiem, ale jest to historia długa. Usiądźcie na wolnych miejscach a ja, rozpocznę tą piękną historię. Opowiedział mi o nim pewien chłopak który płynął malutką łodzią z smoczym hełmem na głowie.
- Czkawka? - Usłyszał szepty.
- Um! Proszę nie przerywać, jeżeli wypadnę z pewnego narracyjnego głosu to będziemy musieli rozpocząć od początku a nie mam całego dnia! No więc, na czym ja to... A no tak, opowiedział mi o nim pewien chłopak który płynął malutką łodzią z hełmem zrobionym z jakiś łusek, jego łódź była w tragicznym stanie więc, jako honorowy kupiec pomogłem mu. W zamian za to on opowiedział mi historię o jego przyjacielu, który również posiadał taki hełm jak on, ale oprócz tego posiadał całą zbroję.
- Przejdźmy do konkretów Johanie - Wypowiedział najwyraźniej zaciekawiony Pyskacz.
- Nosz, dobrze. Słyszałeś o wyzwoleniu Szkarłatnej brody?
- Nie. Ale możesz opowiedzieć.
- Ależ opowiem, po to tu jestem! Wracając, jako że chciałeś szczegóły. Wyspa Szkarłatnej brody została zaatakowana przez nieznajomych najeźdźców, zawodowych łowców smoków którzy chcieli zgarnąć wyspę i wszystkie grasujące na jej powierzchni smoki. Sama wyspa była na przegranej pozycji bo nie spodziewali się ataku, w dodatku że sam atak odbył się w nocy - W tym czasie na statku pojawiła się ekipa Smarka która również zaciekawiona zaczęła wysłuchiwać opowiadanej historii. - Wódź wyspy miał ogłosić kapitulacje, gdy nagle on. Pojawił się zupełnie znikąd, tak jakby cały czas tam był i wiedział że coś takiego nastąpi, może wydawać się to dziwne, ale znał każdy ruch przeciwnika. Sam, na swej nocnej furii jak to określił, ostatniej nocnej furii, pokonał flotę liczącą ponad tysiąc wojowników, był niczym cień który pojawiał się i znikał w kilka sekund/minut. To było niesamowite, jedyne co wtedy ludzie widzieli to błysk plazmy, wybuch statku i cisza. Akcja potoczyła się tak kilku krotnie, aż nie osiągnęła limitów strzał. Wtedy wszystko zaczęła się jeszcze dziwniejsze. Uwaga! Teraz mówię na 100% to co opowiedział mi sam wódz wyspy, on sam. Po prostu zeskoczył ze smoka i wylądował nie robiąc sobie żadnej krzywdy by rozpocząć walkę z wojownikami.
- I mam w to uwierzyć? Jakiś dowód? Cokolwiek? - Zaśmiał się Stoik a wraz z nim reszta
- A i owszem, mam oficjalny raport który udało mi się odkupić od samego Wodza wyspy o przebiegu tej walki[Dokument dostał tak naprawdę od tego mężczyzny] jest tu nawet jego pieczątką, więc to 100% autentyk.
- W takim wypadku, kim on na brodę Odyna jest? - Zapytała blondynka.
- Sam chciałbym to wiedzieć, z tego co słyszałem... A w sumie, kazano mi już tego nie mówić. Więc wracając do interesów, może chcielibyście jeszcze o czymś usłyszeć?
- O nim! - Krzyknął całujący się po mięśniach Sączysmark.
- Dobra! Nikt tak naprawdę nie wie gdzie teraz przebywa, jednakże wedle jego mapy i notatek które wyleciały mu podczas walki - Wyciągnął notes i malutką mapę, również sfałszowana - W tym momencie znajduje się na wyspie Albrechta Perfidnego. A następnie przybędzie tutaj.
CZYTASZ
Pora na przygodę!
ספרות חובבים- Sączysmark Jorgenson bądź Astrid Hofferson - Te słowa zniszczyły wszystko, to co w nim było, leżało, czekało na wyzwolenie. To właśnie wtedy zrozumiał że musi się zmienić i to właśnie wtedy on, najgorszy pokazał klasę by zniknąć... Od tego wszystk...