Siedziałam na parapecie w swoim pokoju, tyłem do okna. Cicho nuciłam melodię jednej ze swoich ulubionych piosenek. Melancholia ukratkiem wkradła się do mego pokoju. Wyszłam ze szpitala dziewiątego października, czyli dzisiaj rano, tylko z paroma bliznami i opażeniami, które już pomału się goiły. Tak bardzo bym chciała cofnąć czas i nie iść do tej leśnej willi. Mój brat oraz przyjaciółka zaginęli w lesie, tylko i wyłącznie przez moją głupotę. Gdybym zostawiła tą sprawę w spokoju, tak jak mi wszyscy doradzali...Po moich policzkach popłynęły łzy. Możliwe że bestia zabiła mojego jedynego brata, tak jak ojca.
Dzisiaj odbył się pogrzeb, niecałe pięć dni po jego śmierci. Moja mama nie chciała dłużej czekać. Dalej nie pogodziła się ze stratą, ale na pewno lepszym rozwiązaniem jest zapomnienie niż ciągłe rozpamiętywanie przeszłości. Chociaż ja sama też nie jestem w stanie się pozbierać po tym wszystkim. To się działo tak szybko, zbyt szybko.
Myśli krążyły w mojej głowie niczym nieposkromione konie, galopujące przez suche równiny Ameryki. Gdyby nie moja głupota... Przez cały czas zastanawiałam się co by się stało gdybym tam nie poszła. Czas by nie przyśpieszył w labiryńcie, nie zakłócilibyśmy snu bestii, a ona by nie zabiła mojego ojca, który poszedł nas szukać, właśnie przeze mnie.
Jestem beznadziejna.
To wszystko, te emocje wycisnęły ze mnie więcej łez.
Ktoś zapukał do moich drzwi. Wyszeptałam ciche ,,proszę" i usłyszałam skrzypnięcie drewnianej płyty. W moim kierunku ktoś się zbliżał, nawet nie obchodziło mnie kto to taki. Nagle poczułam jak ten ktoś przytula mnie od tyłu.
- Jak się czujesz?- rozpoznałam głos Filipa. Obiecał mi że zjawi się na pogrzebie razem z rodzicami. Kontem oka zobaczyłam że jest ubrany w czarną koszulę, oraz tego samego koloru spodnie. Jedyne co mnie zadziwiło to brak jego czerwonej czapki.
- J...Jest okej.- mruknęłam szybko ocierając łzy. Chłopak westchnął i złapał mnie na ręce niczym księżniczkę i posadził na swoich kolanach, w tym samym czasie siadając na łóżku Adama. Oparł się o ścianę, a ja wtuliłam się w przyjaciela.
- Wiesz, że łzy nie są powodem do wstydu?- zaskoczyło mnie jego pytanie, tym samym zaciekawiając. Posłałam mu zdziwione spojrzenie aby kontynułował swoją wypowiedź. - Łzy są oznaką odwagi, a przynajmniej ja tak uważam.
- D...Dlaczego?- pociągnęłam nosem.
- Widzisz... Właśnie dlatego że inni się wstydzą płakać, ty jesteś odważna ponieważ to robisz. Nie boisz się opinii innych, na przykład mogą paść słowa, że jesteś beksą, ale ty się nie boisz i wyrażasz swoje uczucia, w taki, a nie inny sposób.
Czarnowłosy pogłaskał mnie po głowie, przytulając mocniej. Po moim policzku popłynęła łza.
[Filip]
,,Trzy godziny wcześniej siedziałem w samochodzie na miejscu pasażera i czekałem z tatą, aż moja mama, wysoka, szczupła blondynka, wyjdzie z domu. Dzisiaj miałem wyjątkowo zły humor, nie tylko spowodowany tym co się wydarzyło, ale również pewnym innym powodem... Otóż na pogrzebie będzie mój, pożal się Boże, ojciec. Nigdy nie miałem z nim dobrych kontaktów, był oschły i dziwnie bezwzględny w swoich domowych zasadach. Niby był burmistrzem miasteczka okupowanego przez bestię, ale mógł by swoją dumę choć raz schować do kieszeni.
CZYTASZ
Wiele Ciemnych Nocy ✔
Fantasy"Noc kryje wiele tajemnic, jedne z nich są jasne, a inne ciemne niczym krucze skrzydła. W miasteczku mówi się, że nie można wychodzić po zmroku z domu, ponieważ w lasach grasują wilki, że jeszcze obowiązuje godzina policyjna, że to tylko morderca. C...