Nie wiedziałam co mam myśleć. Chodziłam po pokoju i zastanawiałam się nad wszystkim po kolei. Jeszcze raz spojrzałam na okno. O co chodzi z tą wierszowaną wskazówką Starej Damy? O co chodziło Bestii ze słowami "Zostaw to"?
Mało brakowało, a spóźniłabym się na zajęcia. Zapomniałam że dzisiaj też są lekcje. Gdyby tylko był weekend... Przestudiowałabym cały "Poradnik S.D" i na pewno dowiedziałabym się wszystkiego, ale Sorry Dolores, biegnij do szkoły.Wchodząc do budynku czułam się jak rasowy uczeń na pierwszej lekcji. Czyli jak gówno.
Lekcje mijały szybko i już zaczęłabym wam opowiadać co się działo w domu, ale wrócę do bardzo istotnej sytuacji z lekcji języka polskiego. Była to środa, piętnasty września. Pani siedziała za biurkiem i coś gadała o jakiejś lekturze. Zaraz... Lekturze?!
- Proszę przeczytać "Pana Tadeusza", Adama Mickiewicza.
- Na kiedy? - spytała Nikola, no wiecie, ta ładna gwiazdeczka co nauczyciele ją lubią.
- Na 23 października. Myślę że dacie radę.
- Co?! - oburzył się Filip - Przecież to jest pisane wierszem i na dodatek pisał to Mickiewicz!
- A to źle? - uniosła brwi nauczycielka.
- Tak! Przecież tego się nie da czytać!
- Ciszej, pamiętaj do kogo mówisz - zastrzegła starsza kobieta.
- No, ale...
- Dacie radę, macie dużo czasu.
I tak właśnie zaczęła się moja przygoda z Mickiewiczem. Czy była przyjemna? Nie. Dziennie starałam się czytać pięć stron, ale nie dało się. To jest zbyt trudna książka dla takich rozwydrzonych bachorów jak my. Ciężka lektura, nie polecam. Zanim się obejrzałam minął tydzień, z nim mój szlaban, a my dalej nie mieliśmy planu co zrobić z tą Bestią. Uznaliśmy w końcu że naszą całą paczką, razem z Leokadią, pójdziemy przeszukać willę. Gdybym miała rozszyfrowaną tą wskazówkę...
Był już piątek (po lekcjach), dziewięć dni później. Jak się spodziewałam mama skróciła karę, o dwa dni, ale co tam, zawsze to coś. Tego właśnie dnia spotkaliśmy się całą naszą paczką, razem z Leokadią, przed moim domem, aby stamtąd udać się do lasu. Nie uśmiechało mi się brać ze sobą obcą osobę do domu Starej Damy, ale cóż mogę zrobić, podobno nam pomoże. Całą drogę przebyliśmy w ciszy, przeplatanej krótkimi rozmowami. Kiedy dotarliśmy na miejsce, poczułam jak skręca mi się żołądek . Co jeśli tym razem spotkamy tam Bestię? Albo inne niebezpieczeństwo?
- To tutaj? - z rozmyślań wyrwał mnie głos Leokadii.
- A jak ci się wydaje? - wyręczył mnie Filip.
- Nie ciebie się pytałam, ale okej.
- Tak, to tutaj - potwierdziłam, rzucając groźne spojrzenie mojemu przyjacielowi. Już rozmawiałam z nim na TEN temat i nie chce mi się powtarzać. Ominęliśmy studnię, a następnie donice z różami. Oprowadziłam po willi mojego brata, Marię oraz Leokadię, ponieważ nigdy wcześniej tutaj nie byli. Maria była zachwycona architekturą tego budynku, a Adam niekoniecznie. Chyba wolałby w tym czasie siedzieć w domu i grać w gry.
CZYTASZ
Wiele Ciemnych Nocy ✔
Fantasy"Noc kryje wiele tajemnic, jedne z nich są jasne, a inne ciemne niczym krucze skrzydła. W miasteczku mówi się, że nie można wychodzić po zmroku z domu, ponieważ w lasach grasują wilki, że jeszcze obowiązuje godzina policyjna, że to tylko morderca. C...