Sin ti, desapareceré y no existiría

445 22 12
                                    

* Lucy *
Wszystko co piękne kiedyś kończy się bólem i cierpieniem a ty nie masz siły by dalej w to brnąć, chcesz się poddać jak robi się cholernie trudno ale pamiętaj po burzy zawsze wychodzi słońce. Leżałam przykuta do szpitalnego łóżka.. Zaraz zaraz czemu ja jestem przykuta co się dzieje. Rozejrzałam się po sali była w opłakanym stanie zaczęłam się szarpać ale jedynie co to poździerałam sobie nadgarstki i kostki, zaczęłam krzyczeć mając nadzieję że ktoś mnie usłyszy. W sali pojawił się Christopher a ja odetchnęłam z ulgą mając nadzieję że mi pomoże, ten jednak uśmiechnął się bezszczelnie wyciągnął pistolet i przystawił mi zimną lufę do skroni, śmiejąc się głośno.

- Zabije ciebie jak ty zabiłaś nasze dziecko, nikt nie będzie o tym wiedzieć nikt nie będzie cię pamiętać - zaczął szeptać do mojego ucha a z każdym jego słowem przez moje ciało przechodził dreszcz zmieszany z uczuciem strachu i przyjemności. I wtedy padł strzał poczułam jak przez moją głowę wypełnia niesamowity ból po czym moje ciało opada na łóżko... Przebudziłam się na ławce w parku zalana łzami, jednak to był tylko sen z jednej strony się cieszyłam a z drugiej strony bałam się o wszystkim powiedzieć Christo, westchnęłam cicho i wyciągnęłam z kieszeni telefon wybierając numer Yashua, zazwyczaj jemu wszystko mówiłam jeśli chodzi o moje problemy. Odebrał po kilku minutach.

- Lue gdzie ty do cholery jesteś?! Wszyscy cię szukają nawet chłopacy wrócili z trasy żeby cię znaleźć, powiedz mi gdzie jesteś.

- CandyStreet 33 jestem w parku, przyjedź wszystko Ci wyjaśnienie

-Za chwilę będę - rozłączył się a ja oparłam plecy o ławkę starając się uspokoić emocje

* Yashua *
Siedziałem z chłopakami i Emily w salonie i omawialiśmy plan znalezienia Lu każdy z nas martwił się o nią, Emily ostatni raz widziała ją przed fabryką ale kiedy tam pojechaliśmy znaleźliśmy tylko jej laptop i bluzę Chrisa którą nosiła tęskniąc za nim. Siedząc tak i słuchając chłopaków zadzwonił mój telefon, spojrzałem na ekran który wyświetlał jedną nazwę "sis♥️" odebrałem natychmiast, włączyłem ją na głośnik i zacząłem mówić, dziewczyna tylko powiedziała gdzie jest i się rozłączyła.

- Jadę z tobą - odezwał się Chris który był ledwo żywy, oczy czerwone od płaczu i nieprzespanych nocy, lekki kilkudniowy zarost i do tego ledwo trzymał się na nogach

- Nigdzie nie pojedziesz a napewno nie w takim stanie, Chris prześpij się chociaż trochę, przywiozę ją do domu obiecuje

- Ona nie może mnie zostawić ja bez niej nie istnieje. Proszę Yashua przywieź ją tutaj chce wiedzieć że nic jej nie jest.

- Jak powiedziałem to ją przywiozę a ty się ogarnij chyba nie chcesz żeby się ciebie przestraszyła.

Wyszedłem odraz kierując się do auta i ruszyłem pod adres który wcześniej podała mi dziewczyna mając nadzieję że jest cała i zdrowa.

La hermana de mi amigo|| Christopher Vélez Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz