* Christopher *
Wróciłem do domu i odrazu natrafiłem na Richard’a, spojrzeliśmy na siebie a po chwili zaczęliśmy się śmiać.
- Muszę z tobą porozmawiać - powiedziałem do niego nawet nie zauważyłem kiedy podbiegła do mnie Aaliyah i objęła moje nogi swoimi malutkim rączkami. Wziąłem ją na ręce a ta mnie spoliczkowała
- Aaliyah tak się nie robi - zwrócił jej uwagę Richard na co mała wytknęła mu język i obraziła się
- Brzdącu co się stało? - zapytałem spoglądając na nią a ona tylko pociągneła noskiem i zaczęła płakać
- Ciocia Lue powiedziała że wujka nie lubi a ja ce żeby ciocia się uśmiechnęła ale ona nie ce - powiedziała dziewczynka i zaczęła coraz bardziej płakać, wytarłem jej łzy z policzków i usiadłem z nią na kanapie.
- Słońce, ciocia ma prawo mnie nie lubić wiesz sprawiłem jej dużą przykrość
- Duże kuku?
- Tak Aaliyah duże kuku i dlatego ciocia nie chce się uśmiechać
- Jesteś głupi wuja Chris
- Wiem że jestem głupi księżniczko i gdybym mógł cofnąć czas nigdy bym nie skrzywdził cioci wiesz? - popatrzyłem na dziewczynkę a ona tylko się przytuliła do mojego torsu i zasnęła a ja postanowiłem jutro z samego rana wyjechać do Ekwadoru do rodziny.* Lucy *
Siedziałam u góry schodów słuchając tego co Christopher mówił Aaliyah nie mam pojęcia czy go nienawidzę czy po prostu mi go brakuje ale to co mówił małej trafiło do mnie. Wstałam powoli wpadając wprost w czyjeś ramiona, uniosłam głowę i zobaczyłam roześmianą twarz Joel'a
- Cześć i przepraszam - mruknełam z zamiarem pójścia do pokoju
- Lu, poczekaj porozmawiajmy
- Joel proszę nie dzisiaj
- Christopher był na komisariacie
- Że co? Po co? - to było dziwne Christopher nie mógł mnie zgwałcić
- Christo wtedy na imprezie nie był świadom tego co robi bo Lasile mu czegoś dosypała do drinka, potem jak się dowiedział że zostałaś zgwałcona to gdzieś pojechał - wyjaśnił Joel a mi przyszła na myśl jedna osoba a mianowicie Prince. Wyminęłam Joel'a i zamknęłam się w pokoju dając upust emocjom.* Christopher *
Nazajutrz obudziłem się przed budzikiem i zacząłem się pakować. Lot miałem za dwie godziny. Z walizką zszedłem na dół i zacząłem robić sobie śniadanie, siedząc w ciszy zastanawiałem się nad słowami Aaliyah z rozmyślań wyrwał mnie głos Zabdiel'a i Joel'a
- Christopher? - odezwał się Zabdiel
- Co? - powiedziałem spoglądając na chłopaków
- Chyba nie odchodzisz - odezwał się Joel patrząc na mnie w osłupieniu
- Jadę do Ekwadoru chce trochę czasu spędzić z rodziną i dać Lucy odpocząć od mojego widoku, wrócę za tydzień
- Okej, odwieźć cię? - zapytał Zabdiel
- Chętnie skorzystam - powiedziałem i ruszyłem do drzwi biorąc bagaż i udając się do auta.*Lucy *
Przebudziłam się zalana potem, wyszłam cicho z pokoju i zeszłam na dół gdzie spotkałam smutnego Joel'a
- Coś się stało?
- Christopher wyjechał
- Jak to wyjechał?!
- Powiedział tylko że już nie może tak dłużej że musi przemyśleć wszystko wspomninał też o odejściu z zespołu rozsypał się całkiem - powiedział smutno Joel a ja stałam mając łzy w oczach, Joel podszedł do mnie i mnie przytulił a ja się kompletnie rozryczałam. Christopher jest moim wszystkim a przeze mnie wyjechał
- Joelito zamawiam bilety lecę do Ekwadoru trzeba ratować zespół.
CZYTASZ
La hermana de mi amigo|| Christopher Vélez
Fiksi RemajaWrogowie czy kochankowie to jest dobre pytanie ...