* Lucy *
Tego dnia byłam naprawdę mega spóźniona na zajęcia taneczne wstałam jak oparzona z łóżka otworzyłam szafę wyciągnęłam z niej czarne legginsy czarny top crop i supry w pośpiechu się ubrałam i wybiegłam z pokoju na dół zderzając się po drodze z Joelem
- Tak bardzo cię przepraszam Joel
- Dziewczyno co ty taka roztrzęsiona
- Śpieszę i jestem już spóźniona
Następną osobą na którą wpadłam to był mój brat który się uśmiechnął
- Cześć siostra, wszystkiego najlepszego - powiedział i mnie przytulił, tak brawo zapomniałam o własnych urodzinach
- Dziękuję Richi, ale jestem już spóźniona i muszę lecieć - cmoknęłam go w policzek i wybiegłam z domu, na zajęcia miałam 10 minut drogi. Dobiegając do budynku spotkałam dziewczyny z mojej grupy tanecznej
- Cześć Camacho, dzisiaj punktualnie jak nigdy - zaśmiała się Maggie - spiorunowałam ją wzrokiem i weszłam do budynku a później do sali zaczęłam się rozciągać i powtarzać kroki w pewnym momencie poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach
- Kręć bardziej samymi biodrami - mruknął i wtedy poznałam osobę która za mną stała to był Christopher tylko co on tu robił odwróciłam się powoli i napotkałam jego czekoladowe tęczówki wpatrujące się w moje niebieskie.
- Dzisiaj na zajęciach będą uczestniczyć chłopacy z CNCO proszę zachowujcie się - powiedziała instruktorka a ja stanęłam przodem do lustra i zaczęłam powtarzać kroki za chłopakami jednak coś robiłam źle bo Joel mnie co jakiś czas poprawiał
- Dobrze a teraz dobierzcie się w pary
Poczułam czyjąś dłoń na swoim barku tą osobą okazał się być Joel
- Mogę panią prosić - ja tylko kiwnełam głową i zaczęłam tańczyć z Joelem jako pierwsza para szło na świetnie, Joel to naprawdę zajebisty tancerz. Przez cały taniec patrzył mi w oczy uśmiechając się co jakiś czas okręcił mną tak że znalazłam się w jego ramionach a on zaczął delikatnie kołysać biodrami by później mnie odchylić w tył. Byłam zaskoczona tym tańcem
- Dziękuję Joel i Lucy - kiwnełam głową i odeszliśmy na bok, następną parą był Christopher i Maggie która z każdym ruchem ocierała się dupskiem o krocze Christopher'a, wywróciłam oczami gdy nagle usłyszałam głos instruktorki
- Lucy, możesz pokazać Maggie jak się to prawidłowo tańczy - Christopher spojrzał na mnie i uśmiechnął się podeszłam do niego i zaczeliśmy tańczyć i rozmawiać
- Wszystkiego najlepszego słońce
- Dziękuję Christo - uśmiechnęłam się
- Lesile przyjedzie na kilka dni bo ma remonty w swoim mieszkaniu - odepchnęłam Christopher'a od siebie zabierając torbę wyszłam dobrze wiedziałam jaka jest Lesile wystarczy tylko że pstrykneła palcami a Christopher leciał do niej jak muchy do końskiego gówna, wyciągnęłam z torby paczkę papierosów wsadziłam jednego do ust i podpaliłam zaciągając się dymem usiadłam na krawężniku
- Po co to robisz? - odezwał się Richard który od powrotu do domu nie rozmawiał ze mną jeszcze, wzruszyłam ramionami
- Po prostu działa jakoś uspokajająco
- Christopher powiedział Ci o Lesile?
-Tak powiedział ale wiesz nie mam zamiaru sobie psuć urodzin tylko że ta wywłoka przyjeżdża - Richard się zaśmiał i zaproponował zakupy na co się odrazu zgodziłam. Od dwóch godzin chodzimy po centrum a ja szczerze mówiąc mam dosyć i szczerze mówiąc byłam głodna ponieważ nawet nie zdążyłam zjeść śniadania brzuch coraz bardziej dawał o sobie znać a mi się robiło coraz bardziej słabo, wkońcu usiadłam na ławkę a zaraz mój brat
- Lue wszystko okej? - zapytał
- Trochę mi słabo, nie zdążyłam zjeść śniadania Richi
- To jak pizza czy Burger King? - zaśmiał się pomagając mi wstać
- Zdecydowanie pizza Richi i najlepiej taka xxl-powiedziałam na co chłopak tylko się zaśmiał, weszliśmy do pizzerii zamawiając bez zastanowienia hawajską pizzę
- Lucy, możesz mi powiedzieć co jest między tobą a Joelem
- A co ma być? Nic nie ma, przyjaźnimy się to wszystko
- Podczas tańca widziałem co innego była między wami taka chemia
- Richard ty się dobrze czujesz? Jestem z Christo a Joel'a kocham jak brata
- A jak jest z Christopherem?
- W wielu kwestiach jest się nie zgadzamy i często wybuchają kłótnie ale nie mija pięć minut a my się odkleić od siebie nie możemy -zaśmiałam się Richard spojrzał na mnie a później się uśmiechnął
- Cieszę się że jesteś szczęśliwa
Pizza już była gotowa więc zabraliśmy się do jedzenia, po skończeniu posiłku Richard wyciągnął małe pudełko
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego
- Wiesz że nie musiałeś, największym prezentem jest to że przyjechałeś
- Nie marudź tylko otwórz - wzięłam niepewnie pudełko i otworzyłam je zawartość pudełka sprawiła że w moich oczach pojawiły się łzy, Richard dał mi piękny złoty naszyjnik z inicjałami mojego imienia i nazwiska przy którym widniało małe serduszko, bez słowa podeszłam do niego i mocno go przytuliłam
- Hej siostra bo mnie udusisz a mam dziecko na wychowaniu - zaśmiał się
Po skończonych zakupach udaliśmy się do domu, po przekroczeniu progu mieszkania usłyszałam głośne sto lat momentalnie rozpłakałam się.
- Jesteście niesamowici - powiedziałam po chwili, oczywiście nie obyło się bez relacji na insta wymknełam się na chwilę do swojego pokoju by się przygotować na imprezę ubrałam delikatną białą sukienkę którą dostałam od Emili włosy rozpuściłam, umalowałam się lekko podkreślając tylko usta czerwoną szminką, założyłam na nogi białe koturny już miałam schodzić kiedy usłyszałam śmiech Lalise postanowiłam że jeszcze chwilę posiedzę u siebie w pokoju
- Lue! - krzyknął Erik wchodząc do mnie do pokoju, kiedy zobaczył moją minę momentalnie zamknął drzwi
- Lue co się dzieje? - spojrzał na mnie a ja wstałam wychodząc na balkon i opierając się o balustradę, chłopak podążył za mną i zrobił to samo
- Lalise przyjechała prawda?
- Tak, chodź wszyscy na ciebie czekają i olej Lalise to ty dzisiaj jesteś gwiazdą - uśmiechnął się chłopak na co ja go mocno przytuliłam
- Dziękuję że jesteś Erik
- Od czego są bracia - zaśmiał się i wszedł do pokoju otwierając drzwi podążyłam za nim wychodząc z pokoju spojrzałam w dół a wszystkie oczy osób na dole skierowane były w moją stronę można powiedzieć że wszystkie bo Christopher był tak zajęty rozmową z Lalise że nawet nie zauważył kiedy zeszłam na dół. Pierwszy który złożył mi życzenia był Pimentel wręczył mi małą torebkę i mocno mni przytulił
- Nie myśl sobie że odpuszczę sobie taniec z tobą - powiedział puszczając mi oczko, następny był Erik który najpierw wręczył mi ogromne pudełko a później złożył mi życzenia następni byli Emily i Zabdiel
- Kochanie jak dzidziuś? - zapytałam dziewczyny na co ta się uśmiechnęła
- Bardzo dobrze, mam nadzieję że zostaniesz matką chrzestną
- Tak, to zdecydowanie najlepszy prezent - zaśmiałam się wycierajc policzki od łez, Zabdiel zaraz po życzeniach Emily złożył swoje dając skromne pudełeczko i teraz najważniejsze ani Lalise ani Christo nie złożyli mi życzeń ale miałam to gdzieś, wzruszyłam ramionami i zabrałam się za świętowanie z Christo czy bez niego było mi wszystko jedno. Impreza trwała w jak najlepsze a ja piłam już czwartego mocnego drinka przyglądając się Velezowi i tej wywłoce zastanawiając się co on w niej widzi. Zrobiłam sobie piątego drinka i usiadłam na stole w kuchni gdzie znajdował się alkohol wszelkiego rodzaju w sumie co będę sobie żałować wzięłam butelkę wódki i upiłam łyk z gwinta odrazu popijając sokiem kiedy tak siedziałam dostrzegłam spojrzenie Lesile i jej głupi uśmiech, uśmiechnęłam się sztucznie wystawiając w jej kierunku środkowy palec ta automatycznie się odwróciła i szepnęła coś Chrisowi na ucho ten spojrzał z politowaniem na mnie i zaczął się śmiać tego było już za wiele. Zeskoczyłam ze stołu wpadając na Richard’a
- UPS. Brat sorry - powiedziałam a język plątał mi się niemiłosiernie
- Lucy tobie już wystarczy - zabrał mi butelkę odstawiajac na stół
- Richi to moje urodziny daj mi się nawalić i zapomnieć o tym dupku
- O czym ty mówisz? - zapytał marszcząc brwi ja w tym czasie patrzyłam na Christopher'a i Lalise którzy jakby nigdy nic się całowali
- TY SKURWIELU! - wydarł się Richard podchodząc do Chrisa i popychajac go
- O co ci chodzi!? - krzyknął Chris
- O ile wiem twoja dziewczyna stoi tam, nawet nie stać cię było na złożenie jej życzeń jesteś żałosny!
- Jedyną żałosną osobą tutaj to jest twoja siostra i nikt więcej! - krzyknął a Richard nie wytrzymał uderzył Christopher z pięść w twarz a ja chcąc ich rozdzielić dostałam z pięści w twarz od Chrisa, automatycznie się od nich odsunęłam spoglądając to na Richard’a to na Christopher'a którzy nadal się bili, dopiero Joel ich rodzielił a ja zabrałam dwie butelki alkoholu i po prostu wyszłam trzaskając drzwiami. Kiedy byłam na zewnątrz dopiero zaczęłam płakać
- Lucy poczekaj! - krzyknął ktoś ale się nie odwróciłam ruszyłam przed siebie upijając co jakiś czas łyk alkoholu.Koniec części pierwszej 💋
Jak myślicie czy Lucy wróci do domu i pogodzi się z Christo?
CZYTASZ
La hermana de mi amigo|| Christopher Vélez
Fiksi RemajaWrogowie czy kochankowie to jest dobre pytanie ...