XVII - Łuki czym oblewamy?

197 15 9
                                    

Kim jest ten facet! Podeszłam bliżej kiedy mężczyzna podszedł do drzwi, aby wyjść. Z pod czapki z daszkiem wystawiał mu kucyk. Nie wiem kim on jest.
- Za 2 dni będzie już napewno po nich. Dosypałem im to do whiskey. Napewno będę dziś chcieli oblać te zaręczyny. Dobra ja już się zmywam z tamtą. Pa.
Chłopak wyszedł przez drzwi. Zdziwiło mnie to, że miał klucz. Po jakimś czasie usłyszałam jak ktoś idzie w kierunku drzwi. Miałam nadzieję, że to Marek i Łukasz. Ufff. To na szczęście oni. O jezu! Ta whiskey! Szybko pobiegłam w kierunku kuchni. Miałam wyjebne w to, że jak Marek zobaczy, że zbiłam tyle pieniędzy to mnie chyba zabiję. Nie ważne dla nich wszystko zrobię! Rzuciłam się swoimi przednimi łapami na butelkę, która wraz z płynem w środku, kosztuje 400 złotych. Miałam to gdzieś. Marek nie widział co zrobiłam. Widziała to za to Łukasz. Chłopak zacząć węszyć. Ja też poczułam dziwny zapach. Tak jakby dochodził z rozbitej butelki. Łukasz podszedł bliżej i już chciał dotknąć, żeby polizać. Udrapnęłam go w rękę. Mimo to spróbował. Wszystko było normalnie do czasu. Kiedy Marek wrócił, z pokoju obok, Łukasz zaczął się dziwnie zachowywać.
- Łuki czym oblewamy? - spytał kusząco Marek.
Normalnie Łukasz szybko by poszedł do barku i wziął jakiś alkohol. Tym razem było inaczej.
- Marek źle się czuję. Głowa mnie boli.
- Haha to pewnie ze szczęścia - zażartował Marek.
- Ja mówię pow... - nie dokończył Łukasz, ponieważ zwymiotował. Marek pośpiesznie chwycił za telefon i chciał zadzwonić na pogotowie.
- Łukasz jaki numer? - Marek spanikował.
- 11 (przerwa na wymioty) 2
Marek zaczął dzwonić.

Domyślacie się kim jest ten facet? Raczej w kolejnym rozdziale się wszystkiego dowiecie.

Coś tu nie grzmi! KXK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz