- Grzymisławaaaaa! - krzyknął Marek
Poszłam do jego sypialni skąd dochodziły odgłosy.
- Cześć kotku!
Teraz przynajmniej wiedziałam, że chodzi o mnie, a nie o Łukasza.
- Pewnie jesteś głodna. Chodź do kuchni. Zrobię Ci coś do jedzenia.
Poszliśmy do kuchni. Marek położył moją miskę na stole. Oby nie kawior... Mam nadzieję, że może nie.
Marek sięgnął do szuflady i wyciągnął saszetekę.
- Wiem, że Łukasz Ci podobną daje. Ja kupiłem trochę jednak droższą.
Ucieszyłam się, jednak z drugiej strony byłam wkurzona na Tomka, że się wygadał.
- Wiedziałem już od dawna.
To dobrze, przynajmniej wiem, że Olej nie jest aż takim dzbanem.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Marek, wpuść mnie.
- A mówiłem, że przyjdziesz.
- No kurwa Marek wpuść mnie.
Marek poszedł do drzwi i je otworzył. W tym czasie postanowiłam, że mogę wyjść do Łukasza na zewnątrz. Jak myślałam tak zrobiłam. Ale musiał być ze mnie niezły parkourowiec, Marek jak wchodzi do domu to buty zostawia na wycieraczce, a ja miałam tylko chwilę na wyście z domu.
- Wynoś się!
- Marek kocham cię.
- Kłamiesz jest Ci poprostu zimno na dworze!
- Marek kocham cię. Nie chcę cię stracić tylko wytłumacz mi co robiłeś, że Olej zdjął koszulkę.
- Dobra wejdź. A ty Grzymisława czemu jesteś na dworze? Właź do środka.
Weszliśmy i chłopacy poszli usiąść na kanapę. Usiadłam kawałek dalej na fotelu. Chciałam słyszeć całą ich rozmowę.
- Łukasz - powiedział Marek głaszczęc Łukasza po policzku - Olejnik przyniósł mi ubogą herbatę.
- No i?
- Oblałem go. Zdjął koszulkę, żeby go mniej bolało.
- Mam nadzieję, że nie kłamiesz. A tak poza tym to co to jest za karma, którą ma Grzymisława w misce?
- Ehh... Ja wiem, że jak przychodzisz to dajesz jej ubogą karmę. Myślałeś, że się nie skapnę. Wrzucasz do mojego kosza saszetki, a tak poza tym to Grzymisława przestała jeść kawior.
- Sory.
- Dobra nie ważne.
- Nie, nie, muszę cię przeprosić bardziej. Rozumiesz?
- Tak kochanie. - powiedział Marek i wziął Łukiego za rękę.
Poszli do sypialni. Już wiedziałam co się tam będzie działo.
- Boże głośniej się nie da chłopaki? - spytała sarkastycznie Kasia.
- Nie kurwa, głośniej się nie da! - wydarł się na cały dom Łukasz.
- Dobra nie drzyj się.
Kasia zeszła na dół i zaczęła gotować obiad. Zawsze dawała mi jakieś resztki, a teraz jak pojawił się ten głupek, musiałam się z nim dzielić.
CZYTASZ
Coś tu nie grzmi! KXK
Romansa⚣ homo ⚣ KXK życiem pov. Grzymisławy 🚧 Zawiera przekleństwa, seks itp. 🚧 Dość nie typowe KXK. Mam nadzieję że będzie okey 👌