XVI - Czyżby się pokłucili?

166 15 0
                                    

(pov Łukasza)
Nigdy w życiu nie byłem tak podekscytowany. Zaczęliśmy się długo i namiętnie całować. Mocno się do siebie przytuliliśmy. Nie kurwa, nie. Ja pierdole nie w tym momencie...
- O ja widzę, że faktycznie mnie kochasz haha no to chyba musimy wracać do hotelu - romantycznie powiedział Marek
(Teraz już pov Grzymisławy, minęło jeszcze około 20 minut od zaręczyn)
Chyba wrócili. Stwierdziłam ponieważ usłyszałam jak ktoś idzie w kierunku naszego pokoju. Usłyszałam jak ktoś przeklucza zamek. To pewnie chłopaki. Leżałam na kanapie i nie widziałam kto wchodzi. Nikt się nie odzywał. Czyżby się pokłucili? Wiedziałam, że Marek ma się oświadczyć Łukiemu. Może Łukasz tego jednak nie chciał. Dość tego gdybania. Wstałam, przeciągnęłam się jeszcze na sofie i powolnym, niemal nie słyszalnym krokiem poszłam w kierunku drzwi. Zatrzymałam się przed wejściem na korytarz, ponieważ usłyszałam jak ktoś rozmawia przez telefon. Wolałam nie iść w jego kierunku, ponieważ nie chciałam się narażać. Był to ktoś czyjego głosu nie znałam. Nie był to ani Marek, ani Łukasz. Więc kto to mógł być.
- Szybko wrócę nie ... się zaraz będzie po ... szykuj ... ści tysięcy. Za ... tygodnie będę w Szczecinie.

Yyyy... A teraz myślę co napisać w kolejnym. Chciałam jakieś zamieszanie wprowadzić xd

Coś tu nie grzmi! KXK Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz