1

13.1K 262 213
                                    

Właśnie pakuję ostatnią walizkę. Dzisiaj razem z mamą przeprowadzamy się do Londynu. A dlaczego? Bo mamie znudziła się stara praca.

- Kylie, pośpiesz się. Za 3 godziny mamy samolot. - krzyknęła mama, na co ja tylko westchnęłam.

Ogólnie jestem ładna. Mam długie, kasztanowe włosy, brązowe oczy i ślczną figurę. W szkole każdy chłopak chciał mnie przelecieć. Dziewczyny raczej mnie nie lubiły, bo po pierwsze zabierałam najprzystojniejszych chłopaków, a po drugie jestem wredną suką. Każdy się mnie bał, nawet nauczyciele starali się mnie nie denerwować.

Zapięłam ostatnią walizkę i zeszłam na dół. Mama już czekała w drzwiach. Ostatni raz spojrzałam na stary dom i wyszłam.

Po około dwunasto godzinnym locie w końcu jestem w Londynie. Tak, porzuciłam słoneczne Los Angeles dla ponurego Londynu. Dziękuję Ci mamo.

Było już późno więc wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.

Wstałam około 8 rano. Było dość ciepło ale to w końcu koniec sierpnia, więc nie ma się co dziwić. Umyłam zęby, związałam włosy w niechlujnego koka, ubrałam legginsy nike oraz crop top i poszłam biegać.

Przemierzałam alejki w londyńskim parku i oczywiście jak to bywa w filmach wpadłam na kogoś.

O mój boże. Widziałam dużo przystojnych chłopaków, ale jeszcze nigdy nie byłam tak podniecona po krótkim kontakcie wzrokowym.

- Will. - zaczął chłopak, który miał wręcz białe włosy i śliczne, niebieski oczy.

- Kylie. - odpowiedziałam po tym, jak zorientowałam się, że prawie rozbieram go wzrokiem. - No więc sorry, że na ciebie wpadłam, ale muszę już iść.

O jezuuu takiej słabej wymówki to jeszcze nie miałam, ale żeby nie pogorszyć sytuacji po prostu odbiegłam.

Hejka,
Jezu, ten rozdział ssie, ale zluzujcie to moja pierwsza książka i postaram się pisać lepsze.

edit: jeśli po przeczytaniu tego rozdziału chcecie zrezygnować, to nie róbcie tego. Proszę. Kolejne rozdziały są dużo lepsze, więc polecam przeczytać.

Sorry, I'm bitch. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz