35

2.5K 85 17
                                    

Justin's pov

- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? - spytałem po raz kolejny.

- Jasne, że tak. Oboje dostaniemy tego, czego chcemy. Nie myśl za dużo tylko rób co ci mówię - blondynka powiedziała, nabijając na widelec jedną frytkę.

- No nie wiem Lili - westchnąłem.

- Słuchaj Justin, ty chcesz Kylie, ja chce Jake'a. Nie ma w tym nic trudnego. Musimy po prostu razem współpracować. Ty i tak masz lepiej, bo masz jakiś kontakt z Kylie, a ja z Jake'iem praktycznie żadnego.

- No dobra. Czyli robimy wszystko żeby doprowadzić do ich zerwania, tak?

- Dokładnie tak - Lili powiedziała z uśmiechem i powróciła do jedzenia.

Tydzień temu Jake zabrał Kylie na urodziny do Paryża. Do jebanego Paryża. Nawet nie wyobrażacie sobie jakiego miałem wkurwa gdy oglądałem zdjęcia na jej snapie i instagramie. A dlaczego byłem wkurwiony? Bo były to kurwa zdjęcia z tym frajerem Jake'iem.

Niby chodzę z nim do klasy i powinienem mieć do niego chociaż szacunek, ale nienawidzę chłopa. Jest kapitanem drużyny, wszyscy go lubią, laski mają mokro na jego widok i jeszcze ma tak wspaniałą dziewczynę jak Kylie. No ludzie, gdzie tu sprawiedliwość?

Ja wiem, że rozbijanie czyjegoś związku jest chujowe, ale czasem nie ma innego wyjścia. Ja będę z Kylie, a Jake nie będzie sam, bo Lili się nim zajmie. No właśnie, czyli nie muszę mieć wyrzutów sumienia.

Skończyłem jeść lunch i wyszedłem ze stołówki. Od razu moim oczom rzuciła się Kylie, która wychodziła z damskiej toalety. No cóż, chyba czas zacząć wcielać ten plan w życie.

- Hej, Kylie - podbiegłem do brunetki i przytuliłem ją na powitanie.

- O, hej Justin - dziewczyna odwzajemniła mój uścisk.

- Mogłabyś mi pomóc?

- W czyn konkretnie?

- W hiszpańskim. Nie idzie mi, a słyszałem, że tobie idzie on całkiem nieźle - skłamałem, bo tak naprawdę umiem hiszpański i to nawet całkiem nieźle, ale no coż.

- Emm, pewnie. Nie ma problemu. Ale jesteś w starszej klasie. Nie wiem czy jestem aż tak do przodu z materiałem.

- To możemy zobaczyć. Pasuje Ci dziś o 17? - zapytałem i zarzuciłem rękę na jej ramiona.

- Jasne - Kylie odpowiedziała po chwili namysłu.

- To świetnie. Lecę teraz na matmę, to do zobaczenia.

- Do zobaczenia - brunetka mi odpowiedziała i ruszyła w stronę swojej sali.

Wszedłem do klasy i usiadłem w ławce przed Jake'iem. Gadał on akurat z Louis'em, więc postanowiłem ich trochę podsłuchać. Udawałam, że czytam coś w książce, a tak serio to wsłuchałem się w ich rozmowę.

- Stary, weź mi kurwa pomóż z tą Lili czy jak jej tam, bo laska klei się do mnie niesamowicie - usłyszałem głos Jake'a.

- No co ty - Louis powiedział zdziwiony. - Lili dobra dupa. Korzystaj skoro jest chętna.

- Jestem z Kylie i nie mam zamiaru jej zdradzać.

- Od kiedy ty taki porządny się stałeś? - Lou zapytał ze śmiechem.

- A ty mógłbyś zdradzić swoją dziewczynę?

- Wiesz, że ja nie bawię się w związki, bo nie umiem być wierny, ale jeśli byłbym na twoim miejscu to bym korzystał z dwóch lasek.

Na te słowa Jake tylko westchnął.

Lili's pov

Dlaczego ten Jake nie może mi się oddać? Robię kurwa wszystko, ale nie. On pozostaje wierny tej Kylie. Wtf co za chłop. Przecież jestem ładniejsza od niej. I to o dużo ładniejsza.

Nie odpisuje na moje wiadomości, nie odsyła mi snapów ani nie chce ze mną gadać. Ughhh, to cięższe niż myślałam. Mam nadzieję, że Justin będzie z Kylie i wtedy Jake sam do mnie przyleci.

Justin's pov

Jade aktualnie do Kylie do domu. Umówiliśmy się, że ja przyjadę do niej, bo ona ma wolną chatę.

Wow, jej dom to kurwa jakaś willa. Nie wiedziałem, że jest tak bogata. Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi, które po chwili zostały otwarte, a ja wszedłem w głąb domu.

Spojrzałem na Kylie. Ma czarne dresy i czarny top, a włosy związane w wysokiego kitka. Przebrała się, bo w szkole miała czarne jeansy i brzoskwiniowy sweterek.

- Więc z czym masz problem? - dziewczyna zapytała, gdy oboje siedzieliśmy na kanapie w salonie.

Otworzyłem podręcznik na pierwszej lepszej stronie i jej go podałem. Dziewczyna wzięła ode mnie książkę i zaczęła coś tam czytać, po czym powiedziała, że akurat to potrafi i może mi wytłumaczyć.

Przez jakieś dwie godziny mieliśmy korki z hiszpańskiego. Oczywiście udawałem, że nie rozumiem gdy ona powiedziała coś do mnie po hiszpańsku żeby wyglądało autentycznie.

I muszę przyznać, że nie będzie łatwo doprowadzić do jej zerwania z Jake'iem, bo nawet podpita nie pozwoliła mi, żebym ją pocałował.

A no tak, zapomniałem powiedzieć, że po tych korkach otworzyliśmy wódkę. No bo wiecie. Pijana łatwiejsza czy coś na podobe, ale nie ma chuja. Za każdym razem jak próbowałem ją pocałować to ona przekręcała głowę.

- Kylie, jak ja mam wrócić do domu? Nie mogę prowadzić - w myślach modliłem się, aby zaproponowała, że moge się u niej przenocować.

- Zamów sobie ubera, a jutro przyjedziesz po samochód - nie udało się wrrr.

- A, no tak - rzuciłem i zamówiłem sobie ubera.

Kylie Johnson nie jest taka łatwa jak myślałem. Nawet po alkoholu. Zapowiada się długa droga.

Siema,
Spodziewaliście się takiego zwrotu akcji? Hahah możecie pisać komentarze bo lubię je czytać :))

Sorry, I'm bitch. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz