Kylie's pov
- Jake, wstawajjj. Jest już piętnaście po siódmej. Spóźnimy się do szkoły - mówiłam, ziewając co chwilę.
- Jeszcze chwilę, skarbie - mruknął i przekręcił się na drugi bok.
Westchnęłam i wstałam z łóżka. Wyszłam z jego pokoju i skierowałam się w stronę łazienki. Jak dobrze, że po drodze nie spotkałam jego rodziców, bo widok mnie w nieułożonych włosach, samych majtkach i koszulce Jake'a nie byłby za ciekawy.
Umyłam zęby, pomalowałam się i wróciłam do pokoju. Jake leżał na łóżku i przeglądał coś w telefonie.
- Co tam oglądasz? - zapytałam i rzuciłam się koło niego.
Zmarszczyłam brwi, gdy on zablokował telefon i odłożył go na bok. To nie tak, że teraz chce mieć dostęp do jego wiadomości, ale nigdy nie ukrywał nic przede mną.
- Nic takiego. Idę się ogarnąć - powiedział trochę inaczej niż zwykle i ruszył w stronę drzwi.
Wyjęłam ciuchy, które zapakowałam w domu i szybko się przebrałam. Mój dzisiejszy ficik składa się z czarnych spodni, sweterka i białych butów.
W sumie miałam już wychodzić z pokoju Jake'a, ale usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. Wiem, że nie powinnam, ale ciekawość była silniejsza ode mnie. Wzięłam telefon mojego chłopaka i go odblokowałam i w tym momencie moje wkurwienie wzrosło. Dostał wiadomość od jebanej Lili Blue. I to nie zwykłą wiadomość, bo było tam najebane z 50 serc.
- Kylie, co ty, robisz? - Jake stanął przede mną i wyrwał mi telefon z rąk.
- To chyba ja powinnam się o to zapytać!
- Daj spokój. To ona do mnie pisze. Przecież wiesz, że cię kocham i nigdy bym cię nie zdradził.
- To dlaczego zablokowałeś ekran, gdy położyłam się obok ciebie? - spytałam, zakładając rękę na rękę.
- Bo wiedziałem, że znowu robiłabyś jakieś sceny zazdrości. Tak jak teraz - zaśmiał się i przyciągnął mnie do siebie.
- Ughh, no wiesz, że ta laska mnie wkurwia.
-Wiem, wiem, ale spokojnie nic między nami nie ma - zapewnił mnie i dał mi buziaka w czoło.
- No ja mam nadzieję, bo w przeciwnym razie ta szmata byłaby martwa. Zresztą ty też nie miałbyś łatwo - powiedziałam ze śmiechem. - Nie no, wiesz, że cię kocham.
- Wiem, wiem. Ja ciebie też, a teraz chodźmy bo spóźnimy się do szkoły.
Wzięłam plecak, podobnie jak Jake i zeszliśmy na dół. W salonie siedziała Lara, mama tego frajera, którego kocham.
- Dzień dobry - powiedziałam z uśmiechem.
- Cześć, mamo.
- Witajcie. Chcecie coś na śniadanie?
CZYTASZ
Sorry, I'm bitch.
FanfictionCzy przeprowadzka była dobrym pomysłem? Czy wredna dziewczyna dalej będzie taka pewna siebie? Czy może upaść aż tak nisko? Jest to moja pierwsza książka, więc proszę o wyrozumiałość. Opowiadanie jest mojego autorstwa i jeśli czytając to zauważycie p...